Rozdział 5
Kiedy Lilia została wyeliminowana, całkowicie została wstrząśnięta i nie jest wykluczona z wyregulowania oddechu. Nie jest rozpatrywana skarga i szybko, ale bezpośrednio. Nie oddychała. Jej metody są bardzo praktyczne i nie praktyczne w praktyce. Nawet nic nie prowadzia. Pozostał wstrząśnięty. Przełknęła ślinę zamykając oczy, wzięła najgłębszy oddech, który mógł zostać przytrzymany. Gdy po 36 sekundach wypuszczano powietrze i odpada wszystko, co było już w normie.
- To tylko sen – powiedział sobie i wstał przyszykować do szkół. Coś jej się nie udało bo była po pierwsze sobota o drugie 4:24. Gdy Lilka to katastrofa mruknęła i spadła ciężko na twarz w komputerze. nie zaśnie, więc otrzymaj kartę, chcesz coś rysować, ale mimo to wena została opuszczona. Jednak gdy wystąpi ołówek, nie wiadomo, co rysuje się po jej wykonaniu, wszystko za nią. Weź po prostu. Nagle sobie uświadomiłem, że twój sen zapomniał o nim zapomnieć, ale nie jest ważne, jak się stało, że nie jest to możliwe. Już to możliwe, że faktycznie będzie w stanie odłożyć, ale jej nie wyszło. Zamiast tego jej mózg zasugerował, że nic nie jest bez znaczenia, że każdy sens ma znaczenie iw zwykle się ziszczają. Może mieć pojęcie dosłowne, ale zwyczajowo-nie. Po jej policzkach zaczęły pojawiać się łzy, a ciało zaczęło się trząść. Naprawdę nie walczy o co chodzi. Nie możemy płakać i się trzęsie. Nie co się dzieje z nią. Nie nadzwyczajnego. Nie czuła nic. Czuła tylko, że jej myśli krążą jak szalone. Tak szybko, że nie można ich nawet zastosować. Nie można też tego usłyszeć, że jej piórnik spadł na ziemię ani że jej mama, która już zdążyła się obudzić, poczęła uderzyć. Nieistotna nawet, że jej oddech stał się przeciwieństwem tego, który jest przestrzegany po obudzeniu. Chwilę później do jej pokoju wbiegła pani Kurzeja i ją przytuliła pytając, co się stało, ale oczy przed Lilki jedyne, co się sprawdzało, aby obraz jej ledwo żył i jej przyjaciół, sobie z tego nie robiących. Tylko jednostka chorobowa, która jest niedostępna dla jej towarzyszyć bo była tylko sen.. Pani Kurzeja położyła ją na siebie i jeszcze raz, gdy co się stało. Tym razem Liliana usłyszała. Wytarła łzy i nos i pogrzeba:
- Tylko sen...
- Tak, tylko sen-odpowiedzialnie jej mama. Sama jednak była mocno zaniepokojona. Co może się zdarzyć, jeśli jest to w takim przypadku?!?!?!- ryzykowa. Znaleźć jednak wrażliwość oraz dostępną. To, co istnieje, ale rozwiązanie na odwrót.- Pierwsze śniadanie. Na pewno jesteś głodny- powiedziałeś wstając i podając się za rękę, aby pozostać zatrzymanym. Lilia to zrobiła. Pani Kurzeja jeszcze raz ją przytuliła i wykończyła z pokoju.
- Co na śniadanie?- Lilka już uśmiechnięta twoim kruchym podaniem. Tak się stało, że nie była sama. Gdy jednak o tym pomyślała, od razu pomyślała o swoich przyjaciołach, dzięki czemu nie była sama. Chyba... Już się tego trzyma, że to tylko sen. Ja dobrze. Temu nikt nie może mieć zastosowania. Łącznie z Lilą, która tej nocy zarządza sen.