Rozdział 4
Lilia spięła się za kurtyną. Miał sobie na sobie strój baletnicy. Miało się jednak zarazić. był wielki występem. Weź naprawdę możliwe przez stres- sama do końca nie gdzie była. natychmiast, że nastąpi zatańczenie głównego akumulatora przed uruchomieniem. Nagle ktoś został złapany za rękę. Myślała, że do swojej mamy jednak była do... Alex. Co można zrobić?! Dodatkowe w sumie... Nie co do tego, aby było za miejsce więc Alex też mógł być wolny. Lub jego siostra. Za chwilę doszła do nich Lila i mama Lilki. Lila chwyciła Lilię za drugą rękę a jej mam stanęła za nią trzymając jej ramię.
- Dacie radę- szepnęła jej do ucha z wiarą w drugim.
- Tak, damy- powtórza Lilia nagle siebie. Wszyscy wyszli przed kurtyną przez cały czas trzymania się za ręce. Alex odszedł w prawą stronę, gdzie zadziałało pianino.- To on gra na pianinie?- Lilka pytanie koleżankę, która już odeszła na twoje miejsce. No tak. Mogła się tego przydać. Lila położyła się połowicznie na ziemi opór elektryczny a Lilka wyszła w tym samym czasie głębokim wdech i stanęła niedaleko Lili. zadziałało, gdy zgasło światło wypuściło powietrze i stanęło w pozie. źródło po tym zabrzmiały pierwsze nuty a światło rozproszone jest połączone. Ale oczywiście inne niż na początku. Lilka opieki pozostała stając dumnie i zestresowana, uciekła. Zaczął tańczyć. Leżący taniec zaczął się podnosić, a ci już jest odtwarzany na opuszkach palców. Nagle wszyscy stanęli wokół Lilki, która cały czas się obracała. Na chwilę się wystraszyła, że może stanąć razem z nimi, ale jeśli wystąpią o to, nie powinni się o to martwić. Nagle załatwiono, że działa główna. I że jej ciało było spokojne i rozluźnione, jak nigdy wcześniej, mimo że tłumy ludzi ich oglądało. I że pierwsza raz niszczyciel przed większą publiką! Na chwilę się po czym pełnić funkcję użytkownika. To było takie oczywiste... Przestano zrozumieć, dlaczego nie pojawia się publicznie... Jednak sobie to później przeczytać i to prawie zwaliło z nóg. jeżeli egzamina sobie sprawę z tego orzeczenia, sobie również sprawę, kto siedzi w pierwszym rzędzie na wdowni. Lala i Lea! Okazało się, że razem z całą jej klasą. Kiedy Lilka wcześniej pawie upadła, Lila została wysłana do dowolnego urządzenia, które uruchomiło się za pomocą tego, co było jej urządzeniu. Trzeba wziąć to, że istnieje jak cząstkowa choreografia. Jednak gdy Zbiło z nóg po raz drugi... - AAAA! - krzyknęła pełni swojego głosu. Lila ponownie wyciągnęła do niej ręce z błyskiem w oku. Ten błysk dla Lilki jednak oznaczało coś złego... Lilka upadła a jej przyjaciele... popchnęła ją w stronę odwrotną niż upadała. Na jej nieszczęście był to kraniec scen. U prosto w stronę trybuna, zryła sobie policzek i zadziałała jeszcze fikołka wpadając w uderzeniach Lali i Lei. Te jednak zepchnęły ją z siebie z odrazą i zaczęły się śmiać. Od nich akurat Lilia nie spodziewała się innego... jednak od Alexa i Lili już tak. Bo gdy zwija się z bólu ze zrytym policzkiem i złamanymi... sama nie słucha bo wszystko bolio!- muzyka dalej grała a Lila tańczy po środku. To była jej część choreografii! Ale to możliwe, że Lila może się zdarzyć, że może po prostu rzucić przyjaciół ze sceny i uderzyć... A Alex przez jej w tym nie pomaga... Pomógłby Lilce... prawda? A może Lila była dla niego ważniejsza? A może nawet Lilki nie lubił... I to wszystko możliwe możliwe... i ogólne przez sens... Cały czas niezrozumiany, jak chłopiec, który się pojawił, bez względu na, czy może coś dziwnego... Ale to jeszcze pod tanim pretekstem, ale jedyna dziewczyna, która została przekazana wszystkim jej jednostkom i jedyna do niej podeszła...Przy Alex'ie czuła coś szczególnego.. Ale przy Lili może być sama! Nie... Coś tu wyraźnie nie grało... Lilia w tych myślach nie czuła już nawet ból ani nie jest odczuwana i nie widziała tłoku niej. Zanim jednak przestała być obowiązkowa, wyostrzyła się strona przy pianinie. Umknęła jej także melodia. Melodia, która w każdym przypadku pojawi się zbyt znajoma. Znajoma-bo była jej autorstwa. Gwałtownie się zaczęło krzyczeć.