Rozdział 5

28 2 0
                                    

                               Betty
Przed całą wycieczką czułam podekscytowanie i może lekki strach.
Widziałam u Crystal niepokój ale postanowiłam to zignorować bo przecież w końcu i tak by jej przeszło.
Ale dopiero przed domem poczułam co to znaczy strach, nigdy się tak nie czułam. W każdym milimetrze swojego ciała czułam to niebezpieczeństwo. Jednak nie zwróciłam na to większej uwagi przecież zawsze się tak dzieje prawda? Rezydencja z zewnątrz wyglądała jak normalny stary dom, opuszczony przed kilkoma latami.
Nie zastanawiając się długo po otworzeniu głównych, masywnych drzwi weszliśmy do zanurzonego holu. Michael postanowił, że się rozdzielimy. Nie byłam do końca do tego przekonana, ale w sumie czas nas gonił, a z tego domu do mojego osiedla jechało się dobre 35 minut.
Crystal poszła na górę, Isa chyba do kuchni, a chłopak znikł mi z pola widzenia. Oglądałam zpruchniałe meble jakby były jakimiś zabytkami.
Fascynowało mnie to co musiało się tu dziać kiedy nikt nie patrzył. Przechadzałam się po dość dużym pokoju( podejrzewam, że po drugiej części salonu) gdy nagle zauważyłam coś w rogu. Cień. Spróbowałam go dotknąć, ale gdy tylko chciałam to zrobić cień znikł, a mnie przed oczami pojawiła się ciemność. Nagle z nikąd pojawił się tłum ludzi, a gdy się rozejrzałam dotarło do mnie, że znajduję się w cyrku. Przecież dopiero co byłam w tamtym domu. Okej, to było dość dziwne, ale pomimo  tego postanowiłam obejrzeć występ, który rozgrywał się w samym środku namiotu. Mężczyzna żonglował ogniem, ale było to na tyle dziwne, że żywioł nie znajdował się na jakimś patyku czy drucie. On trzymał go w dłoni. Co? Co sie działo i co to wszystko miało znaczyć? Byłam tak skołowana i zszokowana, że nie zauważyłam gdy z ognia wyleciała malutka iskierka i przeszła na ubranie cyrkowca. Usłyszałam śmiech widowni. Dlaczego Ci ludzie się śmiali? Pewnie myśleli, że to część występu. Żongler zaczął krzyczeć, a dym roznosił się po całym namiocie, ale mi niezbyt to przeszkadzało. Wszyscy, którzy się śmiali już teraz tego nie robili, zamiast tego jak najszybciej się dało udali się do wyjścia z namiotu. Jednak ja zostałam w środku i patrzyłam na rozgrywająca się scene przede mną. Gdy cyrkowiec miał już zemdleć ktoś wylał na niego kubeł wody. Nie do końca wiedziałam kto to był dlatego, że jego twarz była...zamazana?? Okej to już było bardzo dziwne, dlatego postanowiłam zrobić to co inni goscie chwilę przede mną. Jednak gdy tylko postawiłam krok poczułam na swoim ramieniu rękę. A gdy chciałam się odwrócić w tą stronę zapadła ciemność. Przebudziłam się w tym domu, ale nadal czułam na dobie ren dotyk. Więc odwróciłam się w tą stronę i zobaczyłam... twarz?? Wydarłam się na cały głos, aby choć trochę sobie ulżyć. Co tu do cholery się działo?! Poczułam ucisk, więc zaczęłam się wić z bólu na podłodze. Nie wiem ile czasy minęło gdy zauważyłam podbiegając do mnie Crystal. Usłyszałam jeszcze, że krzykła coś do przyjaciół, ale nie byłam pewna co. Po chwili całą trójką pomogła mi wstać ze skrzywionej podłogi i wyjść z tego przeklętego domu. Nic co tu sie działo nie było normalne i każdy z nas doskonale o tym wiedział.
Ale i tak postanowimy to kontynuować.
Odjechaliśmy wszyscy w swoją stronę rozmyślając o całym zdarzeniu. Nie wiedziałam wtedy jak się czuć. Nie pożegnaliśmy się nawet ze sobą. Nie miałam pojęcia jeszcze jak To na nas wpłynie i, że od tej pory już nic nie będzie normalne.

Secrets of the cursed houseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz