Kwestie organizacyjne:
• To prequel do 3666. Prequel, który pierwotnie miał się pojawić dopiero po zakończeniu, ale istnieje szansa, że do tego czasu wszyscy umrzemy z nudów, więc wrzucam go już teraz.
• Wydarzenia w prequelu mają miejsce tuż przed upadkiem Lucka. To oznacza, że moje życie absolutnie nie ma sensu, skoro nie mogę jeszcze nazywać go upadłym. Meh.
• Rozdziały są bardzo krótkie i pisane przede wszystkim z perspektywy Gabriela, ale to historia obiektywna i wiarygodna. Cokolwiek dzieje się w prequelu, jest faktem - przepuszczonym przez gabrysiowy punkt widzenia, ale zawsze - więc dowiemy się na ile można ufać opowiastkom niektórych cwaniaczków z 3666. Tak, Lucjan, mówię o tobie.
• Siłą rzeczy ten sposób narracji wyklucza perspektywę luckową, ale cóż - dobrze mu tak, nie wszystko musi się kręcić wokół niego.
• Nie mam pojęcia, jak często będę to wrzucać, nie obiecuję żadnej regularności. Czasem mogą to być dwa rozdziały w ciągu tygodnia, czasem jeden na miesiąc.
• Nie ma chyba żadnych ostrzeżeń, które powinienem tu zawrzeć, większość tych mini rozdziałów to po prostu przesłodzony, nieporadny romans. Nie dzieje się tu nic drastycznego - no, może poza luckowymi metodami podrywu. Atmosfera nieco zmienia się pod koniec, bo należy pamiętać, że prequel nie ma happy endu.
Od razu też ostrzegam, że te dwa głąby są tu jeszcze głupsze niż zwykle.I jeśli kiedykolwiek współczuliście komuś bycia nieudolnie podrywanym przez Lucka, to pamiętajcie, że niektórzy mieli jeszcze gorzej - i, na przykład, byli jego pierwszymi ofiarami (ʘᴗʘ✿) stay strong, Gabrysiu.
Miłej zabawy.