Rozdział 1

176 4 0
                                    

Czemu nic nie pamiętam... Co się ze mną dzieje? Czy j... Czy ja umarłam? Nie to nie możliwe...
-Alice.- Usłyszałam kobiecy głos który co jakiś czas stawał się coraz głośniejszy i wyraźniejszy.
- Alice... Żyjesz? Haloo.- Uświadomiłam sobie że jednak żyje i powoli zaczęłam widzieć bardzo jasny obiekt pewnie to jest słonice
-Alice.- Otworzyłam powoli oczy i zorientowałam się że jednak to nie słońce tylko latarka w szpitalu.
-O mój słodki boże ty żyjesz ufff.- Wtedy uświadomiłam sobie że ten kobiecy głos to moja mama która zapewnie była tu od kilku godzin ponieważ miała bardzo zmęczone oczy.
-Alice słonko dobrze się czujesz.- Spytała moja mama
-ta..tak wszytko dobrze.- Odpowiedziałam
- No to super.- Uśmiechnęła się do mnie.
W tamtej chwili uświadomiłam sobie że jestem cała w bandażu i mam podłączoną kroplówkę. Ale nie pamiętam co się stało i kiedy...
-Poczekaj chwileczkę pójdę powiedzieć lekarzowi że się wybudziłaś.-
Moja mama wyszła z sali a ja zostałam całkowicie sama. Nie wiedziałam czemu tu jestem. Po chwili przyszedł lekarz
- Dzień dobry Alice jak tam?-
-dobrze.-
-pewnie nie wiesz czemu tu jesteś prawda?- Pokiwałam głową na tak.
- Spadłaś z drzewa i uderzyłaś się w głowę.-
Co?... Ja spadłam z drzewa? Przecież to niemożliwe byłam dzieckiem ze stali. Czuję w tym kłamstwo i sama się dowiem co mi się stało bo oni pewnie mi się powiedzą.

Czemu nie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz