- Przedstaw się Alice-. Powiedziała mama eleganckim głosem
- Dzień Dobry jestem Al...Alice Miller i mam 15 lat.
- Dobry. Jestem Nicholas Evans i mam 25 lat.
- Nicholas to mój przyjaciel-. Wyjaśniła mama. Ta "Przyjaciel".
- Zapewnie zastanawiasz się czemu tu przyszedłem. Jestem tu aby cię chronić przed Leonardem ponieważ, tylko ja jestem w stanie cię przed nim uchronić bo jestem...
-Najlepszy-. Zaśmiał się arogancko.
- Ale czy lepszy od Leonarda?
- Alice-. Parskneła mama.
- No co sam Leonardo mówił że jest Najlepszym Mafiozą w Las Vegas.
- No właśnie Las Vegas. A to jest Malibu. A ja jestem najlepszy w malibu. Zaśmiał się cicho.
- A skąd wiesz ze on cię nie zab...- przerwała mi mama i powiedziała
- Alice skończ, Idź do pokoju.
-Ehh no dobra- westchnęłam i z poleceniem mamy poszłam do pokoju. Było już troche ciemno więc poszłam się umyć, zrobiłam skin care i poszłam spać.
Gdy nastał ranek obudził mnie Nicholas, przestraszyłam się go bo zamiast zielonych oczu miał czarne, czarne jak węgiel a nawet gorzej. On nosi soczewki czy co. A po za tym co on robi w moim domu i w moim pokoju. No cóż nie mogłam za długo myśleć bo musiałam się szykować do szkoły, oczywiście wczoraj nie zdążyłam spakować plecaka więc musiałam teraz. Postanowiłam nie pisać dziś do Melanie tylko jej to opowiedzieć na nocowaniu, jeśli w ogóle będzie to nocowanie bo moja mama może to odwołać. Not cool Gabriela :/ . Spakowałam się do szkoły i poszłam do kuchni na śniadanie.
- Dziś odwiezie cię Nicholas, od razu do szkoły, nie mozemy ryzykować-
- No okej.- westchnęłam i dopowiedziałam po chwili
- Czyli dzisiaj nocuje u Melanie, tak?
- Tak. Spakowałaś się już czy zrobisz to w ostatniej chwili?
- Po szkole sie spakuje.- Dokończyłam śniadanie i poszłam się przebrać. Wzięłam plecak i poszłam z Nicholas'em do auta. No cóż nie zawsze wszystko musi być super. Dojechaliśmy w ciszy do szkoły i powiedział szybko
- Dobrej nauki skarbeńku.
- Nie mów tak do mnie.- Odjechał bez słowa. Co za nie wychowany Bachor. Nie ważne że był starszy i tak był nie wychowanym bachorem. Poszłam przed klasę i czekałam aż Melanie przyjdzie.
- Melanie!
- Alice! Hejkaa
- Boże jak ja cie długo nie widziałam.
- Dobra może zajmijmy miejsce bo lepiej być wcześniej niż później.- poszliśmy do klasy. Przyszła pani od gegry i zaczeła papalać. Tak minął cały dzień. Przyjechał po mnie Nicholas i pojechaliśmy do domu. Weszłam do domu a tam wszystko zniszczone. Co tu się stało? A na ścianie było napisanie ,, Pragnę Zapłaty Panno Miller"
- Czekaj.- krzykną Nicholas
- Czemu?
- To pułapka, widzisz.- pokazał palcem na dół drzwi gdzie była nitka.
- To mechanizm gdybyś dotknęła tą linkę coś by się stało.
- Kto to zrobił.- zapytałam zaniepokojona
- Zapewnie Leonardo, tylko on żąda zapłaty od twojej mamy. Chyba tylko on.
- Może zadzwoń na policję czy coś.
- Nie. Nie możemy zadzwonić. Będzie na twoją mamę, że to przez nią to się dzieje. A poza tym w policji pracują ludzie Leonarda. Nie pomogą nam i zakryją wszystkie ślady. Najlepiej teraz zrobić tego wszystkiego zdjęcia.- wyciągną telefon i faktycznie zaczął robić zdjęcia.
- No ale jeśli tutaj są pułapki to jak mamy tu mieszkać?
- Ja pójdę po twoje rzeczy, a ty tu na mnie zaczekasz. A później podjadę z tobą pod dom twojej przyjaciółki.