Rozdział 6

110 6 3
                                    

Jak obiecał tak zrobił. Zawiózł mnie pod dom Melanie. Zadzwoniłam dzwonkiem i nic więc, postanowiłam napisać do Melanie żeby mi otworzyła

Ty: hej Melanie jest już pod domem. Możesz mi otworzyć

Melanie: Uciekaj!

Ty: Co czemu?

Melanie: Leonar

Ty: Melanie!

Ty: Melanie! Haloo!

Ty: Melanie! Odpisz prosze! Melanie!

Usłyszałam krzyk. Krzyk mojej Melanie i ciszę która nastała za szybko. Podbiegłam pod auto i pokazałam wiadomość Nicholas'owi.
- Mała wsiadaj do auta.- powiedział wyraźnie
- Mała? Mała to jest twoja pała! Nigdzie nie wsiadam.-
- Coś ty powiedziała!? Wsiadaj i to już!-
- Nie!- a te moje słowa Nicholas wysiadł z auta, podszedł do mnie wziął mnie za nadgarstek i zaprowadził mnie do auta. Co za cholerny Evans.
- Puść mnie.
- A co jeśli cię nie puszczę?- Nicholas wepchnął mnie do auta
- I żebym nie musiał się powtarzać. Masz się mnie słychać. Rozumiesz?- trzasnął drzwiami wsiadł do auta i odjechał. Melanie została sama z Leonardem. A ja jak wzorowa przyjaciółka nie pomogłam jej. Zawiodłam ją. Zawiodłam siebie. Moje życie bez niej było bez użyteczne jak węgiel bez ognia.

Czemu nie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz