ix. ❝Gdybyś tylko go miała❝.
⋆ ˚。⋆t୨୧˚ ● ˚୨୧⋆。˚ ⋆
KWIECIEŃ NIE BYŁ DLA MNIE SZCZEGÓLNIE ŁASKAWY. Objawy, które mam od czasu gdy próbowałam uratować Lupina tylko się nasiliły. A ja starałam się nieudolnie wmówić sobie, że to tylko przejściowe.
Keira pełną parą szykuje się do swojego zamążpójścia. Ciągle wyciąga mnie i Narcyzę na przymiarki sukni czy próbne fryzury. Cieszę się jej szczęściem, choć tak ciężko mi pozbierać swoje własne życie do kupy.
Nie powiedziałam nikomu o tym co miało miejsce. Choć bardzo chciałabym zapytać Lucjusza czy wie cokolwiek o zaklęciach rzucanych przez Yaxleya, to boję się, że dowie się on o mojej dziwnej relacji z Remusem Lupinem.
Nie nazwałabym tego przyjaźnią, lecz nie darzę go tą samą niechęcią co kiedyś. Nie potrafię zmusić się do nienawidzenia go, choćbym nie wiem jak chciała.
W dziwny sposób mi na nim zależy. Nie potrafię go zignorować, nawet jeśli wywar tojadowy sprawił, że pełnie stały się znośne i Lupin nie potrzebuje stałej opieki medycznej przez parę naście dni przed i po pełni.
Cały zamek pogrążony jest w przygotowaniach do owutemów. Nauczyciele, uczniowie, nawet sama Pomfrey myślą tylko o egzaminach końcowych. Ja więc mam czas na to aby odpocząć.
A raczej nie nadwyrężać mojego organizmu. Wolałabym nie pokazywać nikomu tego, że wymiotuję czarnym płynem i kaszlę jak stary gruźlik.
— Dobrze się panienka czuje?
Wyrywam się z transu gdy podchodzi do mnie Slughorn. Stoję jak słup soli na środku korytarza, to nie dziwne, że nauczyciel się zmartwił.
— Wszystko w porządku, profesorze. Tylko się... zamyśliłam.
Mężczyzna przytakuje i oddala się ode mnie, a ja zmierzam w stronę przychodni. To tam miałam dotrzeć.
Lekko kręci mi się w głowie jednak całkowicie to ignoruję. Zdążyłam się już przyzwyczaić do zawrotów głowy i migren, które stały się dla mnie rutyną.
— Pamelo, mówiłam ci, że nie ma potrzeby abyś przychodziła tak wcześnie. Jeśli będę cię potrzebowała to cię wezwę i-
— Muszę zająć czymś myśli, madame Pomfrey — przerywam kobiecie, a ta odwraca się do mnie z grymasem na twarzy. — I ręce.
Uzdrowicielka wzdycha ciężko pod nosem.
— Nie ma tu nic co mogłoby zająć twoje ręce, moja droga. Przygotowałam ci na zapleczu jednak parę książek, które chciałabym abyś przeczytała. Adelaide w tym roku kończy szkołę i staniesz się jedyną młodą parą rąk w przychodni, nie chcę od razu rzucać cię na głęboką wodę.
CZYTASZ
SERCEM I KRWIĄ ⸺ r. lupin
Fanfiction❝BĘDĘ O CIEBIE WALCZYĆ, REMUSIE. SERCEM I KRWIĄ❝ 𝐏𝐀𝐌𝐄𝐋𝐀 𝐖𝐈𝐍𝐎𝐍𝐀 𝐌𝐀𝐋𝐅𝐎𝐘 naprawdę chciała wierzyć w wartości, które przez pokolenia wyznawała jej rodzina. Pragnęła czuć się lepsza z powodu swojej czystej krwi i wysokiego urodzenia, je...