~dajemy się im złapać~

155 9 26
                                    

Perspektywa Kai'a

- Kolejne zniknięcie, policja dłużej nie wytrzyma i sama zacznie działać. - spojrzała na nas Nya. - Zginęło już pięćdziesiąt osób, wszyscy zaczynają się niepokoić.

- Nie wiem kto za tym stoi, ale wątpię żeby to były zwykłe porwania. Czuję, że coś się tworzy, coś co potrzebuje ludzi i właśnie ich zbiera. - zauważył Lloyd.

- Ograniczmy wychodzenie na zewnątrz, niech mają wyznaczony czas na zakupy i tyle. - Cole wyrzucił ręce w powietrze. - Szkoły będą odbywały się przez internet, pracę też się jakoś ogarnie.

- A jak długo ma to trwać? Mieszkańcy będą panikować i knuć, nie spodoba im się to. - weszła do pomieszczenia Pixal. - Mam lepszy plan. Nagrania monitoringu nagrały grupę osób w czarnych szatach wchodzących do pod lasu...- zatrzymała się na chwilę.

- To pułapka, jeśli naprawdę tworzy się jakieś stowarzyszenie, to nie pozwolili by sobie na taką wpadkę. - przerwałem jej.

- A masz lepszy pomysł? Musimy to sprawdzić, potrzebujemy informacji. - podszedł do mnie Jay.

- To prawda, dzisiaj tam wyruszmy. Nya wraz z Pixal ogarną dla nas maszyny, Kai z Colem powiadomicie policję, a ja z Zanem i Jay'em przygotujemy bronie. - rozkazał nam Lloyd.

Był naszym liderem, odkąd mistrz Wu niespodziewanie zniknął po walce z kryształowym władcą ponownie przejął po nim stery. W końcu kiedyś sam miał zostać senseiem.

Całe to zamieszanie bardzo mi się nie podobało. Ciągle do głowy przychodziły mi wspomnienia kiedy to mierzyliśmy się z Synami Garamdona. Również była to tajemnicza grupa, z którą aktualnie ponownie mamy się zmierzyć. W głębi duszy błagałem aby to byli zwykli złoczyńcy ze słabym planem. Myśl o kolejnym zniszczeniu Ninjago mnie przerastała.

- Idziemy. - rzucił Cole i weszliśmy na perłę przeznaczenia aby dostać się do miasta.

Odpaliłem papierosa i oglądałem widoki z góry. Nasze miasto wyglądało coraz lepiej. Tym razem mieszkańcy postawili na naturę, chcieli jej dużo. Na ulicach były drzewa zamiast dużych ekranów z filmami, obok chodników rosła trawa a nie beton, a na obrzeżach były piękne lasy i polany.

- Co o tym sądzisz?- zapytał w końcu czarny ninja. - O tych zniknięciach.

- Mam pustkę w głowie. - mruknąłem.

- Też tak mam. Nie zostawiali nam żadnych poszlak, kompletnie nic. - westchnął. - Tylko to nagranie... To napewno zamierzony efekt. Tak łatwo przyłapać się na kamerach?

- Napewno. - przetarłem dłonie. - Dajemy się im złapać, nie powinniśmy tam iść, nie tak wcześnie.

- Za kilka dni ludzie będą się buntować, zaczną robić strajki na ulicy i mówić o tym jacy nie jesteśmy źli, że im nie pomagamy.
Przechodziliśmy już to. Musimy dać im jakąkolwiek wieść o tym co się dzieje. - Mistrz Ziemi oparł się o ścianę i poprawił włosy. On też nie był przekonany co do tego planu, zgadzał się ze mną. Czułem to.

Bo dajemy się im złapać, nie?

___________________________

Bardzo krótki rozdział, lecz zapewniam was, iż następne będą dłuższe!

Ciemność dnia // Ninjago mistrzowie spinjitzu - tom 1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz