~wpadli w naszą pułapke~

103 4 17
                                    

Perspektywa Harumi

Ninja są naiwni, bardzo naiwni. Wpadli w naszą pułapkę niemalże odrazu. Chociażby wieczorna rozmowa z Kai'em- była to czysta manipulacja. Kto by pomyślał, że łykną moje słowa tak szybko?Moja mistrzyni będzie ze mnie dumna.

„Punkt pierwszy.
- Daj się złapać.
Punkt drugi.
- Spraw aby ninja uwierzyli w to, co im mówisz.
Punkt trzeci.
- Zdobądź zielonego ninja i przyprowadź go do nas."

To co im mówiłam to była prawda, nie musiałam kłamać. Za niedługo pokażę im miejsce Ciemności. Wejdę tam z nimi pod przykrywką zdobycia jakże ważnych dla nich informacji, jednak pominę jeden ważny element- to, że tak naprawdę wpadną prosto w sidła zła. Zostawię ich tam po czym umrą w okropnych torturach. Znam wiele zakamarków tego miejsca, natomiast oni nie. Pestką będzie dla mnie wprowadzenie ich w sam środek, a następnie uciec. Oczywiście oprócz Lloyda. On jest kluczem do wygranej ciemności. Nie mogą do dostać, dlatego wróci ze mną.

***

- A więc twierdzisz, że jasność ma swoje oddziały na całym świecie tak?- zapytał zdumiony Cole na co kiwnęłam głową. - Nieźle się tam ustawiliście.

- Żeby wygrać wojnę, trzeba mieć dużo ludzi. Chyba już małe dzieci o tym wiedzą. - prychnęłam.

- Ciekawe co ty byś sobie pomyślała gdy
byś była na naszym miejscu. Że wszędzie pod twoim nosem są ludzie, którzy działają przeciwko złu, a ty ich nie zauważyłaś. - westchnął.

- Pomyślałabym sobie, że jestem idiotką. - odparłam.

- Do naszej roli nie należy przeszukiwanie ninjago w celu znalezienia dziwnych stowarzyszeń. - oparł się o ścianę Lloyd. - Ty też nic byś nie zauważyła. - dodał na co spojrzałam się na niego zirytowanym spojrzeniem. Nie doceniali mnie.

Odkąd tu wróciłam Lloyd był dla mnie dziwnie nie miły. Byłam pewna, że zacznie latać za mną jak piesek, a oplatanie go w okół mojego palca pójdzie prosto. Cóż, myliłam się.
Musiałam coś zrobić aby mi zaufał. Musiałam złamać mu serce po raz drugi.

I mimo, że było mi go żal, to jestem zmuszona to zrobić. Nie jest to dla mnie nic trudnego, nauczyłam się wyłączać emocje.

Zło od zawsze płynęło w mojej krwi, już jako mała dziewczynka opracowywałam plany zniszczenia ninjago, a moja empatia nigdy się nie ukazywała. Do momentu w którym zrozumiałam swój błąd i  zrozumiałam, że chce wieść spokojnie życie. Że nie chcę aby ktokolwiek niszczył to miasto. Lecz swojego „ja" nie da się wyminąć. Taka już byłam. Byłam do szpiku krwi zepsuta. Nie potrafiłam kochać. Zostałam stworzona do ranienia innych.

***

- Jak się czujesz?- szturchnęłam zielonookiego barkiem.

- A ciebie co wzięło na takie pytania. - powiedział zmieszany. - Dobrze. - dodał ciszej.

- Może faktycznie za mocno zareagowałam na początku, przepraszam za moje odzywki okej.- westchnęłam. - Teraz widzę, że stoimy po tej samej stronie.

- Wow rumi, robisz postępy. - uśmiechnął się a mnie przeszły ciarki na to zdrobnienie. Od dawna nikt tak na mnie nie mówił. - Wiesz, tęskniłem za tobą. Wiem, że gdzieś tam w środku skrywa się ta twoja wrażliwa część.

- Może. - podeszłam do okna i spojrzałam się na zachód słońca przed nami. - Lubię je oglądać. Są takie...

- Wyjątkowe. - odparł za mnie. - Nigdy nie spotkasz takiego samego, za chwilę zniknie na zawsze, tak samo jak ta chwila.

Ciemność dnia // Ninjago mistrzowie spinjitzu - tom 1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz