Perspektywa Nyi
- Jebana suka!- krzyknęłam.
- Kochanie...- zatrzymał mnie Jay.
- Puść mnie do cholery! Tam jest mój brat! Zabiją go! - załkałam.
- Nya, nic już nie zrobisz. - podszedł do mnie Zane. - Już za późno. - złapał mnie za ramię.
- Nie prawda. Trzeba tylko obmyślić plan. Wejdziemy tam i ich odbijemy tak? Zadzwońcie po Pixal, pomoże nam. - panikowałam. - Wejdziemy tam tak?
- Kochanie.. - zaczął ponownie Jay.
- Nie chce cię słuchać. - syknęłam
- Jeśli tam wejdziesz to bedą mieli to co chcą, czyli nas. Chcesz się im tak łatwo dać? - tytanowy ninja ustał przedemną. - Wróćmy na perłę.
- Nya, oni zaraz tu przyjdą, proszę, idźmy stąd. - szepnął mój Yang. - Proszę.
***
- Jay skup się!- burknęła Pixal.
Ukrytym talentem Jay'a było to, że potrafił wyprowadzić z równowagi każdego, nawet chodzącego robota.
- Ale nie umiem! Nie umiem myśleć racjonalnie! - wykrzyczał. - Moim zdaniem powinniśmy rzucić na nich bombe i było by po sprawie!
- A co z naszymi przyjaciółmi idioto. - warknęłam. - Ich też wysadzisz?
- Mówiłem, że nie umiem myśleć racjonalnie! - wypalił i wyszedł z pomieszczenia.
Pixal cicho westchnęła i spojrzała na notatki, które zdarzyła zrobić. - Wiemy tyle, że Harumi was wydała i zabrała ze sobą Lloyda tak? To znaczy, że nie możemy liczyć na żadną pomoc Jasności.
- Ludzi też nie można w to mieszać. - przerwał jej Zane. - Wiec zostajemy w tym sami, znowu.
- Jebane spiski. - warknęłam.
- Musimy odpocząć, za dużo o tym myślimy. Kolejna burza mózgów jutro o 13:00. - zarządziła Pixal. - I żeby nikt mi się nie sprzeciwiał.
- Do tego momentu zdąrzą ich już zabić. Nie możemy iść tak normalnie spać!
- A co masz lepszego do zaoferowania? Albo pójdziesz spać i odpoczniesz, albo zaraz wybuchniesz od natłoku myśli. - cmoknęła dumna nindroidka. Z nią nie dało się kłócić. Zawsze miała jebaną racje.
Wstałam od stołu i udałam się do pokoju, w nadzieji, że spotkam tam Jay'a.
- Jay?- uchyliłam drzwi i zobaczyłam chłopaka leżącego na ziemi. - Serio?- parsknęłam i podeszłam do niego bliżej. - I za to cię kocham. - wtuliłam się w jego tors i cicho westchnęłam:
-Życie jest tak kurewsko do dupy.- Nienawidzę gdy tak mówisz. - jęknął. - Zapomnijmy na chwilę o tym co się stało.
- Nie da się Jay. Nie da.
- A właśnie, że się da. - podniósł się do pozycji siedzącej. - Zamówmy sushi i pogadajmy o czymś innym. - uśmiechnął się. - I nie chce słyszeć żadnego sprzeciwu, wiem o czym mówiła Pixal, musisz na chwilę odpocząć. - dodał i pocałował mnie w czoło widząc moją marną minę, która miała wykazać nie chęć do tego pomysłu.
- Umowa stoi. - mruknęłam i wyszłam z pokoju po jedzenie.
***
Wstałam wczesnym rankiem i zrobiłam trening na świeżym powietrzu, stwierdzałam, że dzisiaj dla odmiany zamiast powyżywać się na Jay'u, zrobię to na worku treningowym.
- Masz jakiś plan?- spytała mnie Pixal i przyniosła dla mnie butelkę z wodą.
- W sumie to tak. - chrypnęłam na co nindroidka spojrzała na mnie pełna zaciekawienia. - Myślałam o tym żeby zaprosić tu pozostałych mistrzów żywiołu. No wiesz, może to z nimi powinniśmy zakraść się do Ciemności.
- Nie będzie to łatwe. - dziewczyna westchnęła. - Wszyscy rozeszli się po wielu krainach. Neuro i tox żyją w Wyldness, Skylor totalnie się rozpłynęła, Ash przeniósł się do krainy nigdy, Karlof podobno jest na obrzeżach Ninjago City, a Shade ostatni raz widziany był w królestwie Chmur. Reszta nie daje znaku życia.- Pixal zarecytowała z pamięci informacje o mistrzach.
- Łatwiejsze niż ci się wydaje. - uderzyłam worek. - Zane! - zawołałam a tytanowy ninja szybko znalazł się w zasięgu mojego wzroku. - Wyślij proszę informacje do mistrzów żywiołu w prośbie o pomoc. - mruknęłam na co w odpowiedzi dostałam lekki uśmiech i twiedzące pokiwanie głową. - Widzisz?
- Miejmy nadzieję, że nie są oni już po stronie naszego wroga. - rzuciła Pixal i weszła do klasztoru.
Miejmy nadzieję.
Kontynuowałam swój trening do momentu, w którym poczułam silne ukucie w brzuchu. No tak, śniadanie. Ostatnio zbyt często o tym zapominałam. Poczucie pustki pod straceniu brata i swojego przyjaciela uderzało zdecydowanie zbyt mocno. Ruszyłam szybkim krokiem w stronę kuchni a w niej ujrzałam nikogo innego jak mistrza błyskawic.
- Co tam pichcisz?- zapytałam. - Padam z głodu, przysięgam.
- Tak się składa, że tworzę dla ciebie Twoją ulubioną owsiankę. - uśmiechnął się pod nosem a w mojej głowie pojawiła się tylko jedyna myśl. Kocham go ponad wszystko. - Rozsiądź się, a za około minutę skończę. - odparł.
Nie kłamał, gdyż dosłownie chwilę po moim przyjściu do jadalni przyszedł z dwoma miskami owsianek.
Odrazu rozpłynęłam się w przepysznym smaku i lekko przymknęłam oczy rozkoszując się odpoczynkiem. Dawno w tym cholernym domu nie było tak cicho. Oczywiście nasza chwila nie potrwała zbyt długo, gdyż do pomieszczenia wparował nikt inny jak Skylor. Zdyszana podeszła do mnie i spytała błagalnym głosem:
- Proszę, powiedz mi, że uratujemy Kai'a i zajebiemy tych skurwysynów.
Osłupiała spojrzałam się w jej oczy po czym zamknęłam w uścisku.
- Ciebie też dobrze widzieć Sky. - parsknęłam. Po chwili dotarł do mnie zapach potu i jej czerwona twarz. - Zanim cokolwiek powiesz, udaj się pod prysznic dobra?- odkleiłam się od niej i machęłam przed sobą ręką aby smród odszedł z tego miejsca.
***
- Totalnie zapomniałam!- pisnęłam znikąd i walnęłam się ręką prosto w czoło. - Przecież ostatnim razem w bazie wrogów razem z Ciszą pobrałam ważne pliki! Ależ byłam głupia, że o tym zapomniałam! - warknęłam na samą siebie i pobiegłam w stronę pokoju w poszukiwaniu pendrive ignorując spojrzenia moich przyjaciół. - Jest!- krzyknęłam i podpięłam go do wolnego laptopa. - Sukces. - szepnąłem do siebie widząc wszystkie pliki na ekranie.
- Co masz?- spytał Jay. - Znalazłaś zdjęcia ludzi Ciemności? A może zbiór ich wszystkich przystępst? - dopytywał.
- Coś o wiele lepszego. - uśmiechnęłam się pod nosem. - Znalazłam plan ich działania.
- Pierdolisz. - Skylor wstała z krzesła.
- Pixal zgraj kopie wszystkich dokumentów, Jay przygotuj bronie, a Zane idź proszę włącz nasze pojazdy. Nazajutrz jedziemy prosto w sidła zła.
___________________________Podoba się?
CZYTASZ
Ciemność dnia // Ninjago mistrzowie spinjitzu - tom 1
FanfictionPo walce z kryształowym władcą Ninjago City powoli wstaje na nogi, jednak nie na długo. Pewne zgrupowanie osób zrobi wszystko aby uprzykrzyć życie ninja, a ich plan wydaje się nikczemnie zły. Czy tym razem ninja sobie poradzą?