Wiersz 14:

12 1 0
                                        

~Kanibalizm~

W mrokach lasu, gdzie cień się kładzie,
Słyszę szepty, grozy melodie.
Zwierzęce oczy w mroku migoczą,
Nie tylko strach, ale coś więcej w nocą.

Stary zwyczaj, pradawne prawa,
Głód nie zna litości, głód wszystko zabija.
W tej ciszy dzikiej, wśród nocnych krzyków,
Człowiek człowieka wzięty do gry wrogów.

Krwawe dłonie, spojrzenia puste,
Każde ugryzienie, każdy kęs drżące.
Ciało i dusza, nieodłączna gra,
W dzikim tańcu nocnego szału.

Lecz pod powłoką, głęboko w sercu,
Kryje się coś, co nie śni się w snu cieniu.
Echo przodków, głosy z daleka,
Mroczne przypomnienie, kim jest człowieka.

Czy to bestialstwo, czy głód nieznany,
Czy los skazany, bezgranicznie zgrany?
Złudne wybory, pod maską strachu,
Kanibalizm - w potrzasku, w mroku, w bachu.

Zbiór WierszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz