~Prawda~

10 0 0
                                    

Brooke westchnęła ciężko najwidoczniej ciężko było jej o tym mówić ale słuchałam uważnie z nadzieją że to doda jej otuchy.

-Kilka lat temu gdy moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, przygarnęła mnie ciotka. W tym czasie jeszcze bardzo po nich rozpaczałam, niemal całymi dniami płakałam. Byli mi bardzo bliscy. Pewnej nocy gdy najbardziej odczułam ich stratę zasnęłam w płaczu i znalazłam się w Zapomnianym Lesie - tak go nazwałam. Moi rodzice uwielbiali legendy i tego rodzaju stare opowieści, wiedzieli też o nim, o lesie. Mówili że objawia się ludziom potrzebującym pomocy jak mi. Dał mi przestrzeń, samotność i czas którego bardzo potrzebowałam w tamtym okresie. Do teraz nie mogę go zostawić jest zbyt piękny, a do tego opuszczony- Zakończyła pierwszą część wyjaśnień. Poczułam smutek i współczucie sama nigdy nie byłabym w stanie wyobrazić sobie życia bez mamy i taty. Miałam ochotę przytulić ją i pocieszyć ale nie wiedziałam jak. Więc zapytałam tylko.

-A w jaki sposób ja się tam znalazłam?- Zapytałam wbijając w nią spojrzenie jasnych oczu. 

-Czułam od ciebie "tą,, energię nie mogłam sama się zajmować lasem więc postanowiłam cię tam wciągnąć- Wyjaśniła z delikatnym uśmiechem.- W tej komnacie mogę śnić w nim z pełną kontrolą i świadomością. Pamiętasz pająki?- Kiwnęłam głową uważnie słuchając.- To był wynik niekontrolowania twój mózg wygrzebał twój lęk z głębi twojego umysłu i stworzył go w śnie, tak działa Zapomniany Las.- Wytłumaczyła, poczułam ogromną chęć spróbować przedostać się tam przez portal.

- Czy mogę spróbować?- Zapytałam, Brooke chyba zrozumiała o co mi chodzi i powoli poinstruowała mnie. Usiadłam w kręgu ze świec i spojrzałam w podłogę a brunetka usiadła tuż przy mnie. Zamknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów. Poczułam jak owiał mnie wiatr i jak brunetka ścisnęła moją dłoń, otworzyłam oczy i rozejrzałam się po drzewach które tak dobrze znałam a cały czas były mi obce, nowe i piękne. Wzięłam głęboki wdech świeżego leśnego powietrza i spojrzałam na towarzyszkę. Dziewczyna patrzyła na trawę jakby zamyślona lub wsłuchana w coś, zdziwiłam się więc zapytałam co robi, widać było że wyrwałam ją z zamyślenia. Otrząsnęła się i powiedziała że myślała o czymś nie istotnym postanowiłam nie drążyć tematu. Nagle do głowy wpadła mi myśl, nie dawała mi spokoju przez jakieś kilkanaście minut więc w końcu spytałam. Moja ciekawość wygrała.

- Myślisz że...może być tu ktoś...lub coś oprócz nas?- Brunetka spojrzała na mnie zdziwiona chyba nigdy się nad tym nie zastanawiała co bardzo mnie zaniepokoiło. Jak to możliwe że chodzi tu, dotyka tych drzew, wdycha tego powietrza i nigdy nie myślała że może być tu ktoś jeszcze? Może ktoś kto chodzi za nią, ktoś kto dotyka drzew po niej, wdycha powietrze zaraz za nią? Czy jest to w ogóle możliwe? 

Forgotten ForestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz