~Zamek~

9 0 0
                                    

Gdy patrzyłam na wieże zamkowe robiło mi się nie dobrze. Czułam dreszcze strachu przebiegający po moim ciele gdy podchodziłam do wejścia ruin. Zamknęłam oczy i weszłam przez stare niemal walący się łuk bramowy, gdy znalazłam się już na dziedzińcu zamku otworzyłam oczy. Z zewnątrz ciężko było to zauważyć ale zamek był przepiękny, jak ze średniowiecza. Kamienne wieże były porośnięte bluszczem po samą ziemie, było widać kilka pomieszczeń, być może służyły kiedyś jako stajnie dla koni lub coś w rodzaju sklepów? Weszłam powoli a moją uwagę przykuła ogromna wieża myślę że mogła sięgać chmur, spadzisty dach ledwo było spod nich widać. Przeszłam przez dziedziniec i stanęłam przed wejściem do najwyższej wieży, ostatni raz spojrzałam w chmury, wzięłam głęboki oddech próbując uspokoić myśli i weszłam powoli po krętych schodach. Nie było tam żadnych okien więc musiałam pomagać sobie latarką z telefonu, samo wchodzenie nie było złe pominąć to że przewróciłam się w ciemnościach chyba 5 razy a szłam 20 minut. Miałam przeczucie że w tej wieży coś może być, nie mam pojęcia dlaczego tak po prostu bo się wyróżniała. Szłam i szłam aż w końcu zauważyłam że na schody wlewa się smuga światła. Jest! Nareszcie! Już koniec tego chodzenia! Pobiegłam resztę drogi i gdy znalazłam się w nie dużej komnacie odetchnęłam zmęczona chodzeniem i krótkim biegiem. Gdy zadyszka już mi przeszła rozejrzałam się po komnacie, była nie wielka i urokliwa, pusta ale miała w sobie ten urok. Spojrzałam w prawo i oniemiałam z wrażenia. Tuż przed moimi oczami znalazłam przepiękny widok całego miasta nawet nie-było tego dużo więcej niż tylko miasto. Nie dało się tego opisać ten widok nie był nawet blisko zdjęć z pinteresta czy instagrama, ogromne wieżowce wyglądały jak punkty zaznaczone na mapie a domów prawie nie było widać. Przez ułamek sekundy miałam wrażenie że nie mogę oddychać. zrobiłam kilka zdjęć i wysłałam do Eve z podpisem "żałuj że cię tu nie ma,, nadal byłam na nią zła ale gdy zobaczyłam to co na mnie czekało to zrozumiałam że to jej strata a mój zysk. Jak już się napatrzyłam rozejrzałam się jeszcze szybko po pokoju i znalazłam resztki wosku ze świec nie były zakurzone ale zaschnięte. Uznałam że to bardzo dziwne i ktoś musiał być tu kilka dni temu. Usiadłam na podłodze przy dużym oknie z zamiarem zrobienia sobie zdjęcia z widokiem ale moją uwagę przykuła godzina - 18.30 było już bardzo pózno mama miałam mnie odebrać jak wracała z pracy za około 20 minut musiałam się bardzo śpieszyć. Wzięłam wszystkie swoje rzeczy i w miarę możliwości zbiegłam ze schodów, zatrzymałam się dopiero przy wejściu na dziedziniec zamku. Przeszłam szybkim marszem plac i znalazłam się przy łuku, akurat kilka minut potem podjechała mama.

Forgotten ForestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz