"Rozdział 3 - Atak"

3 2 0
                                    

Kiedy Zosia wygrywała medale, Ola była pierwszą osobą, która ją gratulowała. A kiedy Zosia miała gorszy dzień na treningu, Ola była tam, aby ją pocieszyć i wesprzeć.

Dzięki wsparciu Oli Zosia stała się pewną siebie i utalentowaną zawodniczką samoobrony. Była wdzięczna Oli za wszystko, co dla niej zrobiła.

Pewnego dnia, po zawodach, na których Zosia zdobyła złoty medal, Ola podeszła do niej i powiedziała:

Zosiu, jestem z ciebie taka dumna. Przeszłaś długą drogę i osiągnęłaś tak wiele. Jestem pewna, że masz przed sobą jeszcze wiele sukcesów.

Zosia uśmiechnęła się i powiedziała:

Nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem dzisiaj, bez ciebie, Olu. Dziękuję ci za wszystko.

Ola i Zosia przytuliły się. Były najlepszymi przyjaciółkami i siostrami w samoobronie.

Zosia i Ola szły chodnikiem, rozmawiając o ostatnim treningu. Nagle drogę zagrodziła im grupa trzech mężczyzn. Mężczyźni byli wysocy i dobrze zbudowani, a ich twarze wyrażały agresję.

Hej, dziewczyny - powiedział jeden z mężczyzn. - Co wy tu robicie o tej porze?

Zosia i Ola spojrzały na siebie, a następnie na mężczyzn.

Wracamy z treningu - odpowiedziała Zosia.

Treningu? - zaśmiał się jeden z mężczyzn. - A co wy, jakieś karate ćwiczycie?

Tak - powiedziała Ola. - Trenujemy samoobronę.

Mężczyźni spojrzeli na siebie, a następnie znowu na dziewczyny.

No to pokażcie, co potraficie - powiedział jeden z mężczyzn.

Nie chcemy kłopotów - powiedziała Zosia. - Dajcie nam przejść.

Nie tak szybko - powiedział inny mężczyzna. - Najpierw zabawimy się trochę.

Mężczyźni zbliżyli się do dziewczyn, zaciskając pięści. Zosia i Ola stanęły naprzeciwko nich, gotowe do obrony.

Nie róbcie tego - powiedziała Zosia. - Nie chcemy walczyć.

O, ależ chcecie - powiedział jeden z mężczyzn. - Już dawno nie mieliśmy takiej zabawy.

Mężczyźni rzucili się na dziewczyny, ale Zosia i Ola były przygotowane. Zaczęły wykonywać techniki samoobrony, które ćwiczyły na treningach. Mężczyźni byli zaskoczeni siłą i umiejętnościami dziewczyn, ale nie zamierzali się poddawać. Walka trwała kilka minut, aż w końcu Zosi i Oli udało się obezwładnić napastników.

Jeden z mężczyzn rzucił się na Zosię, ale ona zablokowała jego cios i kopnęła go w brzuch. Mężczyzna upadł na ziemię, jęcząc z bólu.
Drugi mężczyzna zaatakował Olę, ale ona chwyciła jego rękę i przekręciła mu ją za plecy. Mężczyzna krzyknął i upadł na kolana.
Trzeci mężczyzna stał przez chwilę oszołomiony, a następnie rzucił się na dziewczyny. Zosia i Ola współpracowały ze sobą, aby go obezwładnić. Zosia chwyciła go za ręce, a Ola kopnęła go w nogi. Mężczyzna upadł na ziemię, nieprzytomny.
Dziewczyny stały nad pokonanymi mężczyznami, dysząc ciężko.

Mężczyźni leżeli na ziemi, jęcząc z bólu. Zosia i Ola stały nad nimi, dysząc ciężko.

Powiedziałyśmy, żebyście dali nam przejść - powiedziała Zosia.
Tak, ale wy zaczęłyście - powiedział jeden z mężczyzn.
Musiałyśmy się bronić - powiedziała Ola. - Nie mieliśmy innego wyjścia.

Mężczyźni milczeli, a następnie powoli wstali i odeszli. Zosia i Ola spojrzały na siebie, a następnie zaczęły się śmiać.

Daliśmy im popalić - powiedziała Zosia.
Tak - powiedziała Ola. - Pokazałyśmy im, że nie damy sobie w kaszę dmuchać.
Zosia szła do domu, czując się pewnie i bezpiecznie. Wiedziała, że ma Olę i że razem poradzą sobie ze wszystkim. Ale mimo to nie mogła pozbyć się uczucia, że mężczyźni mogą wrócić.

Rozejrzała się uważnie dookoła, nasłuchując każdego dźwięku. Przeszła obok ciemnej uliczki i przyspieszyła kroku. Nagle usłyszała kroki za sobą.

Zatrzymała się i odwróciła. Za nią szli dwaj mężczyźni. Byli to ci sami mężczyźni, którzy zaatakowali ją i Olę wcześniej.

Hej, dziewczyno - powiedział jeden z mężczyzn. - Gdzie tak pędzisz?
Wracam do domu - odpowiedziała Zosia.
A my ci pokażemy drogę - powiedział drugi mężczyzna.

Mężczyźni zbliżyli się do Zosi, a ona cofnęła się o krok.

Dajcie mi przejść - powiedziała.
Nie tak szybko - powiedział jeden z mężczyzn. - Najpierw trochę się zabawimy.

Mężczyźni rzucili się na Zosię, ale ona była przygotowana. Zablokowała ich ciosy i kopnęła jednego z nich w krocze. Mężczyzna upadł na ziemię, jęcząc z bólu.

Drugi mężczyzna próbował złapać Zosię, ale ona była szybsza. Chwyciła go za rękę i przekręciła mu ją za plecy. Mężczyzna krzyknął i upadł na kolana.

Zosia stała nad pokonanymi mężczyznami, dysząc ciężko.

Powiedziałam, żebyście dali mi przejść - powiedziała.

Mężczyźni milczeli, a następnie powoli wstali i odeszli. Zosia spojrzała za nimi, a następnie zaczęła biec do domu.

Wbiegła do domu i zamknęła drzwi za sobą. Oparła się o drzwi, dysząc ciężko.

Dałam radę - powiedziała do siebie. - Dałam radę.

Szykuj pięści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz