Rozdział 1 - Nowy początek

24 3 0
                                    



Noah Gonzales przetarł oczy i usiadł na łóżku. Nienawidził być budzony w taki sposób. Budzik to wynalazek czystego diabła, ale niestety jest potrzebny. Jeszcze gorzej brzmiał w poniedziałek rano, zaraz po wakacjach. Chłopak wstał z łóżka i wziął wczoraj przygotowane ubrania; białą koszulę, czarne wąskie dżinsy i granatową marynarkę. No tak, początek roku. 1 września – data jego śmierci, kiedy zacznie kolejną męczącą część swojego życia. Niemal o nim zapomniał. Nowa szkoła i nowi ludzie. Miejsce gdzie nikt go nie zna. Noah dwa miesiące wcześniej skończył piekło nazywane też szkołą podstawową. Przeszedł tam prawdziwe tortury i gdyby nie fakt, że odkrył swoje wizje i Inny Świat pewnie by nie przeżył do tej chwili. Tak miał myśli samobójcze, ale nie dziwiło go to. Ubierając się myślał o tych wszystkich złych rzeczach, które go spotkały i żałował, że nie może zapomnieć.

- Spora część mojego dzieciństwa właściwie do wyrzucenia – pomyślał, wchodząc do łazienki.

Uniósł głowę i spojrzał w lustro na umywalką. Odbicie było dalekie od ideału, przynajmniej w oczach Noah. Spoglądał na niego piętnastoletni chłopak o bardzo jasnej skórze, bardzo nietypowej jak dla kogoś z meksykańskimi korzeniami. Niezbyt wysoki, bo miał zaledwie 170 cm wzrostu. Na czoło opadały mu brązowe, falowane włosy. Kilka tygodni temu pofarbował część pasemek na fioletowo i niebiesko, więc nabrały naprawdę przyjemnego dla oka blasku. Tuż pod gęstą kaskadą włosów, okolone gęstymi rzęsami były oczy w jasno brązowym kolorze. Patrzyły na świat ufnie i optymistycznie, pomimo wyrządzonych ich właścicielowi krzywd. Czasem sam się sobie dziwił jak mógł mieć dalej tyle zaufania. Louise mówiła często, że jest zbyt dobry dla tego świata i prędzej czy później ktoś go skrzywdzi. Może to nawet dobrze, jeśli to mu pomoże się obudzić. Swoją twarz Noah tolerował głównie ze względu na bardzo ładny nos, równy i bez garba, lekko zaokrąglony na końcu oraz za usta. Wiele dusz chwaliło je sprawiając chłopakowi dużo przyjemności. Były naturalnie pełne w kolorze delikatnego różu.

Chłopak zdążył już założyć bokserki, skarpetki i spodnie, ale zapinając koszulę zapatrzył się na swoje ciało. Niezbyt dobrze się w nim czuł. Mimo, że dla innych był dosyć chudy w swoich oczach widział wałeczki tłuszczu. Jego najlepsza przyjaciółka wiele razy próbowała mu tłumaczyć jak pięknie wygląda, on uparcie nie chciał w to uwierzyć. Chociaż Noah nie zdawał sobie z tego sprawy spory wpływ na tą sytuację miał ojciec chłopaka. Aaron Gonzales, wielki homofob i niezbyt dobry ojciec. Niemal w ogóle nie uczestniczył w życiu swoich dzieci. Zależało mu tylko na tym by jego jedyny syn poszedł w jego ślady i stał się taki jak on. Dodatkowo Noah miał pociągnąć rodzinę dalej, płodząc potomka (oczywiście najlepiej syna). Pan Gonzales nie angażował się w to co robią jego dwie córki; siedemnastoletnia Emilie i siedmioletnia Olivia. Obie dziewczynki tęskniły za ojcem i chciały go mieć, w przeciwieństwie do ich brata. Matka rodzeństwa, Claudia dopiero nie dawno rozwiodła się z byłym mężem i starała się ułożyć wszystko w ich życiu. Postanowiła wrócić do panieńskiego nazwiska, Stewart. Uznała, że tak będzie jej prościej. Pracowała w dużej firmie zajmującej się recyklingiem, na co mogła sobie teraz pozwolić, bo gdy całą rodziną mieszkali kiedyś na przedmieściach Quebecu w Stanach Zjednoczonych, nigdy nie miała na to czasu. Wszystko przez prace domowe, które musiała wykonywać. Aaron nie był zainteresowany pomaganiem. Po rozwodzie Claudia razem ze swoimi dziećmi przeprowadziła się do mieszkania w centrum, a jako, że w Quebecu nie było bardzo ciepło Noah mógł ukrywać się w tonach warstw ubrań.

- Hej skup się. Musisz się wyrobić, a nie masz już tak dużo czasu – skarcił na głos sam siebie chłopak i poklepał się po policzkach. Dokończył się ubierać i wyszedł z łazienki. Cieszył się, że poszło mu tak szybko. Kiedyś zajmowało mu to więcej czasu, ale od kiedy pozbył się pryszczy zrezygnował z nakładania makijażu. Tak, był chłopakiem i lubił się malować. Jak komuś to przeszkadza to jego problem. Noah nigdy nie mógł pogodzić się z tym, że jego ojciec zawsze na niego krzyczał kiedy chłopak był sobą. Idąc korytarzem nastolatek myślał o tym jak bardzo zmienił swoje życie przez wakacje. Przede wszystkim przestał udawać. Nigdy więcej nie zamierzał już udawać. Niestety pan Gonzales nie był zadowolony z nowego stylu życia syna. Wypominał mu to przy każdej okazji. Chłopak nie zamierzał się tym przejmować. Wiedział kim jest i nic ani nikt tego nie zmieni.

Shadow in the light of dayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz