rozdział 3

86 12 30
                                    


Ważna notatka na końcu rozdziału byłabym wdzięczna za przeczytanie-Autorka

Obudzono nas o 7 rano. Od razu z Sonią ubraliśmy się i poszłyśmy na poranny W-f.

- Dzisiaj gramy w kosza.- powiedział trener a my podzieliliśmy się na grupy. W pewnym momencie odebrałam piłkę jednemu chłopakowi kiedy wycelowałam do kosza żuciłam piłkę a ona trafiła do kosza
ale przez przypadek uderzyła Adama w łeb (no i dobrze mu tak). Oczywiście pan trener kazał żebym poszła z nim do pielęgniarki po drodze stawiał mi wykład o tym że nie wolno bić ludzi. W pewnym momencie mu przerwałam.

- Po pierwsze to trzeba było nie stać pod koszem. A po drugie ciebie można.

Zamilkł i resztę drogi przebyliśmy w ciszy. Kiedy weszliśmy do gabinetu powiedzieliśmy pani o całej sytuacji a ona przyłożyła Adamowi lód do głowy.

-Dobra to wszystko możecie iść. Tylko masz potrzymać sobie jeszcze lód przez jakieś 10 minut.-powiedziała pielęgniarka.

Posłusznie wyszliśmy z gabinetu. Poszliśmy na śniadanie jedliśmy w spokoju ale kiedy przyszedł czas na deser postanowiłam zrobić pranka Adamowi. Kiedy poszedł do toalety cukierniczkę podmieniłam mu na solniczkę. Zaraz wytłumaczę na deser jest jogurt a ten debil do wszystkich jogurtów dodaję cukru debil wiem.

Ja zaraz wybuchnę no mu się za dużo sypło. O zaraz będzie najlepsze. Próbuje i..... wyplół to na Leo.

-Debilu co ty robisz?!-krzykną Leo na całą stołówkę zawracając tym uwagę wszystkich nauczycieli i nie tylko.

-Trza było nie podmieniać mi cukier na sól!!

-Kurwa

-Wood i Moon do gabinetu ( Nie no musiałam cytować Vincenta Moneta-Autorka 2)

-Teraz.

-Nie zesraj się.

-Wood masz karę.

-Jaką?

-Sprzątasz pokoje dziewczyn do końca obozu.-Takiego zwrotu akcji to ja się nie spodziewałam.

-Proszę za mną.-Powiedzał dyrektor obozu który akurat przyszedł tutaj na początku sceny.

Pov Adam

-Co to miało być?-Spytał dyrek.

-Ten debil zamienił mi cukier na sól.-Powiedziałem.

-Po pierwsze nie wyzywaj kolegę a po drugie po co soliłeś jogurt?

-Ja go nie soliłem ja chciałem dodać cukier!-powiedzałam a chociaż to krzyknąłem czego nie zamierzałem robić ale trudno czasu nie cofniesz więc bądź co będzie.

-Nie podnoś na mnie głosu za takie wybryki można wylecieć z obozu a ty raczej tego nie chcesz. Prawda?

-Prawda.-burknąłem.

-Dobrze. W takim razie po co dodawałeś cukier do jogurtu?

-Bo tak mam zawsze dodaje cukier do jogurtu.

-A dlaczego pomyślałeś że podmienił ci cukier to Leo?

-Dlatego że wiedzą o tym tylko dwie...od teraz trzy osoby Leo, pan i...

-Carla!-Krzylneliśmyz Leo w tym samym czasie. Czyli to ona zrobiła...spoko mam już plan zemsty...

-Słucham?-Nie mów słucham bo cię wyrucham boże moje myśli są chore.

-Carla Collins mam przepuszczenia że to ona zrobiła ale w sumie trudno co się stało to się stało. Dowidzenia.-Powiedzałem i wstałem z fotela a Leo za mną.

-Dowidzenia-powiedzał zdziwiony dyrektor a no tak przecież wszyscy już wiedzą że się z Collins nie nienawidzimy może kiedyś się to zmieni...

😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈

460 słów kochani

Wiem że mało ale nie mam weny. A właśnie zapomniałam na początku w sumie to nie ja i ja jednocześnie pewna osóbka piszę tą książkę ze mną ale najpierw mi nie powiedziała a później mi się zapomniało i tą osóbką jest @NinaOlszewska2013 połowę tego rozdziału pisała ona a najlepsze jest to że piszę ona z mojego telefonu (zarąbiście) z tego powodu (nie mam weny) rozdziały nie będą regularnie ale będą i kiedyś napiszę albo dłuższy albo więcej rozdziałów a i sorry że wstawiam to o tej godzinie (kiedy to piszę jest 00:32) po prostu wcześniej musiałam wymyślić tą scenę w gabinecie i tak mi się średnio podoba ale ważne że jest 😁 to tyle z mojej strony życzę miłego dnia🌆/wieczoru🌇/nocy🌃

(To akurat jest mniej ważne-Autorka)

A zapomniałam wymyśliłam sobie takie coś: jeśli doczytałeś do tego momentu napisz w komentarzach „Hadrien" (tak jestem moneciarą ale to chyba od razu po nazwie się można domyślić) teraz paapaa

Ale się rozpisałam 😮 *szok*

Miłość z Nienawiści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz