01: Sonrisa Angelical

430 21 0
                                    





Co jakiś czas przebudzałam się przez gęsią skórkę spowodowaną chłodną klimatyzacją w busie. Ria spała jak zabita czego jej zazdrościłam, bo podróż chciałam przespać by móc odrazu wyjść na zewnątrz. Obozy w Walencji podobały mi się do dziecka. Tata zawsze dbał o to abym mogła na takie jeździć ponieważ chciał mi zapewnić jak najlepsze wakacje, gdyż on miał wiele pracy w związku z zawodnikami co ograniczało poniekąd nasz kontakt, chociaż i tak zawsze starał się spędzać ze mną jak najwięcej czasu za co jestem mu wdzięczna, bo wiem jak można się zmęczyć z wszystkimi dokumentami czy innymi rzeczami, które robi. Chociaż w Barcelonie nigdy nie było nudów. Zawsze znalazłam sobie znajomych, z którymi mogę dobrze spędzić wakacje.

Jak szybko zaczęłam zazdrościć Rii tak skończyłam gdy tylko zobaczyłam jak nasz bus staje, a zza okna widzę już duży hotel, w którym się zatrzymamy. Podekscytowanie panujące we mnie było aż wrzące. Stęskniłam się za tym miejscem bo zdążyłam się już do niego przywiązać przez wyjazdy w każde wakacje w to miejsce. Z każdym rokiem stawałam się coraz starsza i musiałam zachować powagę bo w końcu kończę w tym roku już 17 lat ale szczęście na widok tego miejsca było zbyt ogromne by się opanować. Uśmiech na mojej twarzy przypominał już całkiem banana a ręce mimowolnie zaczęły szturchać blondynkę obok aby wstała. Dziewczyna niechętnie przetarła oczy i spojrzała na mnie zdezorientowana a ja nie chciałam trzymać jej w niepewności.

- Jesteśmy!-krzyknęłam przygryzając wargi przez co kilka spojrzeń poleciało w naszą stronę a ja schowałam się jak najbardziej za dziewczyną ze wstydu. Mimo to, i tak uśmiech na mojej twarzy pozostał niewzruszony a nawet chyba się poszerzył. Przez niebieskie tęczówki dziewczyny przebiegł ostry błysk a usta formowały się w zachwycenie. Zaczęłyśmy zbierać swoje rzeczy gdy usłyszałyśmy głos prowadzącego, który powiedział, że można już wychodzić i mamy się zebrać przed busem. Prędko wrzuciłam koc i poduszkę do plecaka, a telefon z słuchawkami wzięłam w ręce i zaczęłam pchać Rię w stronę wyjścia. Gdy tylko powietrze Walencji spotkało się z moim ciałem cała drgnęłam mimo, że było ciepłe to reakcja była raczej wywołana dalszą ekscytacją.

Gdy wszyscy się już zebrali organizator liczył każdego po kolei, a ja pisałam wiadomość do taty, że dojechaliśmy. Nie wiedziałam nawet kiedy byłam ciągnięta w stronę wejścia przez blondynkę, która w swojej ręce trzymała nieduży kluczyk z numerem 244. Uśmiechnęłam się, wyłączyłam telefon i ruszyłam pośpiechem próbując dorównać kroku dziewczynie.

***



Zmęczona wypakowywaniem się opadłam na duże łóżko ciężko dysząc. Gapiłam się w sufit i cieszyłam się powietrzem, które pachniało teraz jak wiśnia pomieszana z wanilią. Chwila. Przecież to mój płyn do kąpieli. Zerwałam się z łóżka i podeszłam pod drzwi łazienki wsłuchując się w podśpiewującą Rię za drzwiami.

- Ri przysięgam ci jeśli nie nauczysz się nie używać nie swoich rzeczy to ja cię własnoręcznie nauczę!-krzyknęłam wywracając oczami na co w odpowiedzi usłyszałam chichot blondynki. Kręcąc głową wyjrzałam szybko na balkon spoglądając na widoki za nim. Gdy tylko duże boisko do gry w piłkę nożną spotkało się z moimi ciemnymi tęczówkami uśmiech zaczął pojawiać się na mojej twarzy a otwierające się drzwi łazienki podsunęły mi pomysł.

- Idziemy grać.-powiedziałam stanowczo do dziewczyny na co ona z uśmiechem podniosła kciuka w górę. Szybko wzięłam strój kąpielowy i weszłam do łazienki wziąć prysznic. Stwierdziłam, że nie ma sensu pocić się w ubraniach a tutaj każdy tak chodzi więc nie będzie to dziwne gdy wyjdę w samym stroju. Obmyłam całe ciało płynem, który wcześniej użyła Ria i spłukałam z siebie dokładnie pianę. Po wyjściu osuszyłam ciało ręcznikiem a moje długie brązowe włosy zwinęłam w niechlujnego koka. Założyłam na siebie białe bikini, które idealnie podkreślało moją opaleniznę. Ciało popryskałam pierwszym lepszym perfumem i wyszłam z łazienki zastając czekającą już dziewczynę przy drzwiach. Na nogi wsunęłam swoje czarne klapki i ruszyłam za dziewczyną do wyjścia.


Nuestros corazones sabían||| MARC GUIUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz