Wykąpana, siedziałam sama w pokoju, przeglądając posty na instagramie. Od powrotu do pokoju minęły dobre trzy godziny, a cały czas nie mogę zasnąć. W mojej głowie cały czas kręcił się chłopak, o którym tak strasznie nie mogę zapomnieć. Przemyślałam w między czasie trochę rzeczy i myślę, że nie powinnam się tak przywiązywać, bo do powrotu do Barcelony zostały ponad 3 tygodnie, a ludzi, z którymi się zapoznałam, widzę zapewne pierwszy i ostatni raz w życiu, a przywiązując się do nich, sama narobię sobie ogromnego żalu i smutku gdy nadejdzie dzień powrotu. Staram się zrozumieć ten fakt ale przez to, brunet z każdym dniem tkwi mi w głowie jeszcze bardziej mimo, że nie mogę sobie na to pozwolić. Polubiłam chłopaków do takiego stopnia, że czuję jakbym znała się z nimi od lat dlatego chce wykorzystać te dni jak najbardziej, abym mogła dobrze ich zapamiętać i wiedzieć, że kiedyś tak wspaniałe osoby pojawiły się w moim życiu. Nie znamy się długo i wydaje się to chore, że tak o nich mówię ale oni zawsze wiedzą jak sprawić aby mój dzień był najlepszy. I przez te małe „randki" moje i Marc'a, mogłabym zostać tu na zawsze ponieważ wyraźnie doceniam to, że mam szansę spędzić czas z taką niesamowitą osobą. I nawet dla Hector'a, który dokładnie wie jak sprawić, by mój humor się obniżył ale nadal uwielbiam go za jego zmienny charakter. Jestem naprawdę wdzięczna, że nasza relacja jest taka, jaka jest, ponieważ nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak byśmy wyglądali, gdybyśmy byli dla siebie mili. To wyglądało by zbyt komicznie. I dla Lamine'a i jego słodkiego sposobu bycia, którym sprawia, że ludzie się od tego uzależniają, a przy nim moje serce wraca do czasów kiedy byłam jeszcze dzieckiem, które nie miało problemów i jakby w moim życiu byłby tylko spokój i zabawa. José, który również wie jak, spowodować uśmiech na mojej twarzy za co mu dziękuję. Pau i Fermin, z którymi i tak często nie rozmawiam ale miałam kilka dni, by móc zobaczyć, że obaj są naprawdę wspaniałymi ludźmi. Myśląc o nich wszystkich łezka zakręciła mi się w oku, którą szybko zniwelowałam przewróceniem oczami.Moje rozmyślenia przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości.
MARC:
Hej Ali. Nie wiem czy już nie śpisz ale jeśli nie, to błagam cię pomóż mi. Hector się upił i jest w tragicznym stanie. Potrzebuje twojej pomocy ;/Odrazu po dokładnym przeczytaniu wiadomości zerwałam się z łóżka, patrząc szybko na moją piżamę. Strasznie krótkie spodenki i dosyć przylegający top na cienkich ramiączkach. Nie byłam pewna czy odpowiednio tak iść ale przecież to moi znajomi, nie zrobią z tego jakiej wielkiej rzeczy. Po zamknięciu drzwi ruszyłam w poszukiwaniu pokoju 252, o którym mówił mi jeszcze trzy godziny temu Marc.
Szukałam szybko pokoju, co szło mi tragicznie bo rozmieszczenie pokoi w tym hotelu było jednym wielkim żartem. Gdy w końcu znalazłam drzwi z numerem 250, wiedziałam, że jestem już blisko a za chwilę znalazłam się pod odpowiednimi drzwiami. Zapukałam tupiąc nogą w zimne kafelki ze stresu, bo nie wiedziałam, co czeka mnie za drzwiami.
Po chwili drzwi się uchyliły, a w nich ustał Marc ubrany w krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach za co dziękowałam bo jeśli by nie miał na sobie bluzki, chyba bym powariowała. Widziałam jak szybko przeleciał wzrokiem po moim ubraniu i z uśmiechem wpuścił mnie do środka.
- Obudziłem cię?-spytal na co odrazu zaprzeczyłam kiwnięciem głowy.
- Co z nim?-spytałam patrząc lekko zmartwiona na bruneta, który zaciskając usta w wąska linie, kiwnął mi głową w stronę łazienki.
Odrazu poszłam w tamtą stronę i zobaczyłam Hector'a, który siedział przy toalecie jak małe dziecko, ubrany jedynie w bokserki. Był taki blady, że cholernie się przestraszyłam. Ten chłop zachlał się w trupa.
- Boże Hector.-zaraz znalazłam się klękając obok chłopaka. Moja reakcja zdziwiła samą mnie bo nie pomyślałam, że kiedys będę się tak przez niego przejmowała. Moją rękę położyłam na jego ramieniu przez co chłopak podniósł głowę, a widząc mnie jego twarz lekko się rozpromieniła.
- Źle wyglądasz.-mówiłam kładąc moją dłoń na czole chłopaka, które było bardzo rozpalone.
CZYTASZ
Nuestros corazones sabían||| MARC GUIU
FanficWakacje, które zostaną w pamięci na zawsze. Obozy sportowe w Walencji zawsze były szalone a wspomnienia jakie dawały były wspaniałe, chociaż nic nie przebije tegorocznych. Alana z przyjaciółką Rią po 3 latach przerwy decydują się wyjechać z Barcelon...