Rozdział 11

9 0 0
                                    

Gdy Layla zasnęła Bruce i Damian wyszli z jej pokoju żeby porozmawiać.
D. Przepraszam za to co powiedziałem wcześniej o Layli naprawdę mi głupio.
B. Damian to nie mnie powinieneś przeprosić tylko Laylę.
D. Masz rację tato. Zrobię to jak wstanie.
B. Dobrze się czujesz bo powiedziałeś do mnie "tato", a nie "ojcze" jak to zawsze do mnie mówisz.
D. W końcu czasami trzeba coś zmienić. Tak poza tym to fajnie będzie mieć rodzeństwo inne niż Grayson.
DG. Słyszałem to.
D. I miałeś to usłyszeć.
B. Chłopaki nie kłóćcie się tutaj bo obudzicie waszą siostrę.
DG. Przepraszam Bruce.
D. Przepraszam tato.
B. Idźcie do swoich pokoi bo rano szkoła.
D. Tato a co z Laylą? Ona zostaje w domu czy zapiszesz ją do przedszkola?
B. Pomyślę nad tym rano.
Kilka godzin później. Poranek wrezydencji. Wszyscy przygotowują się do pracy i szkoły. Pod drzwi do pokoju Layli przyszedł Damian.
~Pukanie do drzwi~
L. Proszę.
D. Layla to ja.
L. Cześć Damian. Coś się stało?
D. Chciałem pójść z tobą na śniadanie i przeprosić za to co powiedziałem zeszłej nocy. Mam nadzieję że mi wybaczysz.
L. W porządku nie gniewam się i już dawno ci wybaczyłam braciszku.
D. Chodźmy już bo tata i Alfred będą źli.
L. Na barana.
D. No dobra.
W jadalni
DG. Dzień dobry.
Alf. Dzień dobry Paniczu Dick.
DG. Gdzie Layla i Damian?
D. Tutaj.
L. Cześć Dick. Dzień dobry tatusiu.
B. Dzień dobry córeczko i synu.
D. Dzień dobry wszystkim.
Alf. Śniadanie podano.
D&L&B&DG. Dziękujemy Alfredzie.

Córka Bruce'a/Batmana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz