silny ból

34 7 1
                                    

Okej a więc żyje, jeszcze nie umarłam JESZCZE no przepraszam że rozdział tej- Z JAKIEJ KOLWIEK KSIĄŻKI BYŁ TAK DAWNO 😭😭😭 sama jestem tym załamana ale nie daje rady pogodizć pracy (praktyk) z pisaniem bo jak pracuje 10godzin często to potem odrazu padam na ryj 😭😭😭 przepraszam was kochani

______________________________________

Wukong nadal był bardzo zmartwiony, macaque mało jadł, mniej niż zwykle. Najchętniej to spał leżąc na klatce piersiowej wukonga, tak czuł się najlepiej i najbezpieczniej.
Czuł się jak kiedyś, kiedy byli jeszcze małymi głupiutkimi małpkami, beztroskimi i szczęśliwymi, nie rozumiał czemu teraz tak bardzo się zmienił, on nigdy nie chciał się zmieniać na gorsze, nie miał przecież powodów by być złym ... A może?
W jego głowie cały czas latały te myśli, nie rozumiał co się mogło wstać a narazie jest zbyt osłabiony by pytać. Leżał spokojnie i tylko czuł jak wukong raz wdtaje raz znowu się kładzie, nie reagował nawet na to, słabo mu było chodź y otwierać oczy gdy wukong chciał go nakarmić lub dać wody.

Po kilku hodzinach znowu wpadli Mk i Mei, mei przyniosła leki i płyny do nawadniania ciemnej małpy, odrazu podali mu wszytko i usiedli razem by porozmawiać, na temat stanu Macaque, lecz w sumie nie wiedzieki kompletnie nic. Podejżewali że to kewawienie wewnątrz organizmu macaque... W sumie nieźle przygniotły go te kamienie. To wogóle szok że przeżył z taką małą ilością obrażeń lecz widocznie życie wybrało inny los. Wybrało kolejne cierpienie dla Ciemnej małpy która na to nie zasługiwała, wukong yo wiefział. Jagby mugł zabrał by od księżyca ten ból i cierpienie i przeniusł na siebie. Nie umiał patrzeć jak jego kochana osoba znowu cierpi... To było dla niego bardziej bolesne niż gdyby sam miałby to przeżywać.

Podłonczyli Macaque do kroplówki i podali mu leki, dzieciaki wrócili już do siebie a wukong musiał ogarnąć to wszytko, ale był w stanie zrobić wszytko dla Macaque, nie ma mowy że znowu go straci. Nie pozwoli na to.

Wukong latał wokół macaque jak zwariowany. Martwił się o niego, martwił się tak bardzo.

Po około 5 godzinach kroplówka całkiem zleciała a macaque nabrał lekko sił, nabrał sił na tyle że mugł otworzyć oczy i spokojnie napić się herbaty.wukong odgrzewał mu jedzenie by po kilku minutach usuąść na jrawędzi łóżka na którym siedział sześciouchy.

-Bardzo ci dziękuje słoneczko

Macaque uśmiechną się słabo i chciał wziąść od wukonga miske z zupą lecz ten mu nie pozwolił

-Nie ma problemu, a teraz nakarnie cię

Powiedział rudu na co czarna małpa lekko się zaśmiała

-Wukong nic mi nie będzie jak sam zjem

-Na ah! Nie ma! Nie możesz się nadwyrężać

Wukong przybliżył się jeszcze bliżej macaque i przysuną do niego łyżke pełną pysznej zupy nazywaną ramenem, macaque usmiechną się i posłusznie dał się karmić wukongowi

-To było naprawde pyszne

Macaque usmiechną siß i pocałował wukonga w policzek na co rudekosy się zarumienił

Wukong był tak szcęśliwy tak lubiał uvzucie ust macaque na nim, tak tęsknił za tymi cudownymi ustami

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Amnezja 💜Wukong X Macaque💜 Shadowpeach Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz