Był poranek, deszcz w końcu ustał.
Krystalicznie czyste krople deszczu, ześlizgiwały się z krawędzi liści i spadały w dół, tworząc piękny łuk w powietrzu i w końcu lądując na twarzy Shawa Danona.
Lodowaty chłód zbudził chłopca, który otworzył oczy i nieświadomie zawołał: "Mistrzu", ale nikogo nie było, jedynie Baye, śpiący obok niego.
Wszystko wydawało się snem.
Ale sądząc po rozwalonym Grasstemple i jego śpiącym przyjacielu, rozumiał, że to wszystko było prawdziwe.
Zastanowił się przez chwilę, potrząsnął głową i podszedł do Baye'a, mocno nim potrząsając.
Baye, który zaczął powoli się budzić, wymamrotał kilka słów, przetarł oczy i zanim wypowiedział słowo, poczuł uderzenie chłodu, po którym nie mógł powstrzymać się od kichnięcia.
Jego oczy szeroko się otworzyły i zaskoczony spojrzał na siebie i Shawa Danona, mokrych i odpoczywających pod sosną. Nie mógł poradzić nic na to, że poczuł się oszołomiony, dlatego spytał: "Nie spałem w domu, jak się tu znalazłem?"
Shaw Danon wzruszył ramionami i odpowiedział: "Nie wiem, ale jest mi bardzo zimno. Lepiej szybko wróćmy".
Baye miał w głowie mnóstwo pytań, jednak na zewnątrz było naprawdę zimno. Skinął głową, wstał i pobiegł do wioski z przyjacielem.
Po przybyciu do wioski, zauważyli, że nie wszystko było w porządku. Zwykle o tej porze mieszkańcy wioski byli już na nogach. Dziś jednak było wyjątkowo cicho, zabrakło nawet cieni, a wraz z poranną bryzą w powietrzu, unosił się słaby, krwawy zapach.
Chłopcy spojrzeli na siebie, widząc zdziwienie w oczach drugiej osoby. Jednocześnie przyspieszyli kroku, biegnąc do wioski. Dotarcie do wejścia wioski nie zajęło im dużo czasu. Widok ujawnił, że ziemia w środku wioski pokryta była ciałami. Ponad czterdzieści rodzin z wioski Grasstemple, dwieście osób, starych i młodych, mężczyzn i kobiet, porozrzucanych było po ziemi; zesztywniałe ciała, rzeki krwi, muchy brzęczące wokół i smród krwi unoszący się w powietrzu.
Baye i Shaw Danon, zaskoczeni tak strasznym widokiem, krzyknęli z szoku i zemdleli.
※ ※ ※
Nie wiadomo ile minęło czasu nim Shaw Danon obudził się. Nagle usiadł, dysząc, a jego ręce drżały. Gdy mdlał, jego umysł był pełen widoku zła, zakrwawionych kości zmarłych oraz wieloma koszmarami,
Gdy uspokoił się, przyjrzał się otoczeniu. Dostrzegł, że jest był wspólny pokój; dwa małe okna, wyposażenie pokoju było proste i czyste, tylko kilka sosnowych stołów i krzeseł, do tego czajnik i kubki.
Połowę pokoju zajmowały cztery łóżka. Oprócz tego, na którym teraz leżał, łóżko obok niego również było nieco zabrudzone, zupełnie jakby ktoś tam właśnie spał. Na pozostałych dwóch kołdry były ułożone starannie.
Nad każdym z czterech łóżek, na ścianach, wisiał transparent napisany dużą czcionką: Dao!
To miejsce wyglądało jak wspólny pokój w gospodzie lub pokój dla uczniów.
Shaw Danon siedział przez chwilę, gdy w jego głowie pojawiła się pewna myśl: Być może to wszystko było jedynie koszmarem, prawda? Może spałem tutaj? Być może poza tym pokojem, matka jak zwykle zawoła i uśmiechnie się: "Ty mały obiboku!".
Powoli wstał z łóżka, założyć buty i krok za krokiem, podszedł do drzwi.
Drzwi były do połowy zamknięte, od środka wiał lekki wiatr.
CZYTASZ
Jade Dynasty || Novel || Tłumaczenie
AcciónTłumaczenie: Duwei Korekta: Faceless Straszliwe nieszczęście spadło na Zhang Fana, który nie tylko stał się jednym z trzech ocalałych z Wioski Świątyni Trawy, gdzie wszyscy pozostali zostali zmasakrowani, ale także otrzymał obowiązek dzierżenia jedn...