Epilog

5 2 2
                                    

6 lat wcześniej

- William chodź do mnie, proszę. - powiedziała jego starsza siostra wyciągając ręce aby mógł się on do niej przytulić, lecz młodszy pokiwał przecząco głową i odwrócił się do niej tyle na co tylko westchnęła.

Tego samego dnia Willow poprosiła o zebranie przyjaciół aby ukraść ciasto z pobliskiej wypiekarni dla jej młodszego brata.
Przeszła parę minut przed czasem i czekała na pozostałą trójkę. Po około kwadransie zjawili się jednocześnie.

- Poprosiłaś nas Willow o przyjście.- mruknął Billy który był umięśnionym i nieco starszym od pozostałych, bykiem.

- Możemy wiedzieć o co konkretnie chodzi?- spytał ciekawsko Rash, szary o drobnej budowie szop nieco wyższy od Willow. Koszulka jego była w czarno-białe paski a na szyi nosił czerwoną apaszkę zaś na głowie czarną czapkę z której ino jego puszyste uszy wystawały.

Pony zaś stał cicho. Willow tylko mu powiedziała po co dokładnie chce zwinąć ciasto.

- Po ciasto.- spuściła głowę zażenowana bo uświadomiła sobie jako to głupia była prośba.

Upłyneła może godzina może nawet dwie z powodu policjanta który chronił ciasto co brygada uznała za głupote ze strony policji z Lucelli.

- Dziękuje wam bardzo! - pożegnała przyjaciół i przechodziła z ciastem akurat obok Daisy's Tv. Spojrzała na budynek a na jej pyszczku namalowała się złość a pojedyncze łzy spłynęły po jej policzkach.- Nie zamierzam tu więcej wracać - sykneła cicho pod nosem po czym przetarła pojedyncze słone krople ze swoich policzków i szybkim krokiem ruszyła do pomieszczenia zamieszkawinego przez nią oraz jej młodszego brata. Weszła z zamkniętymi oczami.

- William! Przyniosłam dla ciebie ciasto!- powiedziała. Czekała na odpowiedź ze strony młodszego. Nic. Cisza. Otworzyła jedno oko i dostrzegła ciemnozielony podchodzący pod czarny szal dzieciaka położony na jednym z trzech posłań ułożonych na podłodze służące jako łóżka.- William..- desperacko się oglądała na boki ale nigdzie nie dostrzegła brata. Łzy zaczeły spływać po jej policzkach. Upusciła ciasto i upadła przed szalem nie dowierzając że pod jej nie obecność młodszy zniknął.- William.. William! - krzyczała mając nadzieję że jednak wyłoni się skąsik lecz nadzieję była marna gdyż się tak nie stało.- William..- skuliła się zrozpaczona. Czym zawiniłam!? Dlaczego on zniknął..

Pół roku później

Willow szła uliczkami starego domu gdy dostrzegła w jednym kącie tygrysa ogrzewającego się przy ognisku. Spojrzała na niego współczująco i do niego podeszła.

-Hej - piwiedziała na co on drgnął i spojrzał na nią przerażony.- Nie chce ci zrobić krzywdy!- powiedziała pospiesznie.- chce ci pomóc młody. Chodź do mnie. - powiedziała a tygrys się jej posłuchał. Siedzieli dość długi czas przy małym ognisku rozmawiając i śmiejąc się na różne tematy.

Trzy tygodnie później

-Nad rzeką powinnien być mój dawny przyjaciel.- powiedziała do tygrysa imieniem Tigry.
Nic nie odpowiedział tylko się usmiechnął dając gest ręki oznaczający żeby wilczyca prowadziła na co Willow się uśmiechnęła.

Minęła może godzinka gdy nareszcie doszli do rzeczki gdzie znajdował się Pony siedzący smutny i wpatrzony w zdjęcie z dzieciństwa z nieznaną dla Willow zebrą.

- Pony, witaj przyjacielu.- mruknęła Willow po czym przedstawiła Tigry'ego.

5 lat później

- Chodźmy to tutaj.- powiedziała przywódczyni małej grupki skladającej się z Pony'ego, Tigry'ego, jej oraz Korty spotkanej nie dawno.

Drzwi do mini laboratorium się otworzyły. Przed sobą ujrzeli substancje powodującą infekcje. Cała czwórka weszła do pomieszczenia a Willow wzięła truciznę zadowolona.
Gdy mieli iść w drzwiach stanęła nie duża elfica. Willow od razu się nią zainteresowała. Dziewczyna miała ciemno blond włosy a grzywkę zdecydowanie jaśniejszą a jej włosy zdobiła zielona husta. Na sobie miała koszule z krawatem oraz spódniczkę.

- Ani kroku dalej - syknełam drobnymi ustami. I wzrokowo spotkała się z Willow na co wilczyca się uśmiechnęła jak i elfica.

***

Hej Ho, kochani! Cieszę się nie zmienię jak ktoś przeczytał całą książke. 😊🫶
Ponad pół roku pisania.. 🥲 mogło być kruchej ale mój leń przezwyciężał lecz w końcu się udało! I tak jak ogłosiłam nie długo może w przyszłym roku opublikuję drugą część a przynajmniej postaram się teraz zacząć coś pisać żeby później nie męczyć się gdy wena zniknie 😅.
Życzę każdemu miłemu dnia lub nocy. W zależności kiedy to czytacie! :> 💚🫶


PIGGY- Infekcja Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz