3. Mona

382 13 102
                                    

Mieliśmy już wychodzić ale zatrzymał nas strzał z broni i dźwięk tłuczonego szkła...

Nie, przecież ja mieszkałam na najwyższym piętrze. Niemożliwe żeby ktoś miał tak dobry cel, aby trafić w moje okno.

Zaczęłam powoli iść w kierunku sypialni skąd rozległ się ten dźwięk. Gdy nie byłam nawet w połowie drogi usłyszałam za sobą głos Adriena.

- Hailie Monet.

Nie zareagowałam więc poprostu wszedł przede mnie blokując mi dalszą drogę. W duchu podziękowałam mu za to bo nie chciałam sprawdzać co tam się stało.

Nie poszłam już dalej. Poprostu nie zwracając uwagi na nic do okoła przytuliłam się do Adriena.

Gdy staliśmy tak dłuższą chwilę usłyszeliśmy kolejny dźwięk. Jakby przez to rozbite okno wleciał kamień i wylądował na czymś miękkim.

Zaczęłam powoli odsuwać się od Adriena.

- Trzeba sprawdzić co tam się stało, Adrien.

Nic nie odpowiedział tylko wziął moją dłoń i zaczął iść w stronę pokoju. Gdy byliśmy przed drzwiami nie słyszeliśmy nic podejrzanego, więc Adrien zaczął je powoli otwierać. Jak się okazało na podłodze leżało potłuczone szkoło a na łóżku kamień.

Zabrałam rękę za którą mężczyzna mnie trzymał i podeszłam do przedmiotu. Była na nim przyklejona koperta. Odkleiłam ją i podałam Adrienowi.

Powoli otworzył ją a w środku zobaczyliśmy list i zdjęcia. Na początku wyjął kartkę i przeczytał jej zawartość.

- "Obserwuje was. Nie igraj z ogniem bo możesz się poparzyć. L.H"

Bałam się okropnie ale jakie było moje przerażenie gdy zaczął wyciągać zdjęcia. Adrien zaczął je liczyć, a po chwili powiedział:

- Piętnaście.

Przejrzał je i zaraz mi podał.

Na dwóch pierwszych zdjęciach była mała dziewczynka z mamą i babcią. Ja.

Na dwóch kolejnych chłopiec. Adrien. Na jednym mógł mieć z 10 lata maksymalnie, a na drugim z 27.

Następne zdjęcie przedstawiało piątek chłopców. Moi bracia.

Dwa kolejne były z wesela Vince'a.

Trzy kolejne z mojego spotkania z Adrienem w muzeum.

Na następnym stałam na szkolnym parkingu i Adrien z pudełkiem w rękach. Z pudełkiem które znajdowało się teraz w mojej walizce. Perełki.

Na dwóch kolejnych byliśmy na kolacji z Adrienem i Charlesem. Na jednym nawet było widać jak rzuciłam w Adriena nożem. Uśmiechnęłabym się gdyby nie to że zobaczyłam dwa ostatnie zdjęcia...

Były zrobione wczoraj w rezydencji Monetów. W środku...

Na jednym Will przytulał mnie, a na ostatnim siedziałam obok Adriena gdy jedliśmy obiad.

Schowałam zdjęcia do koperty i poczułam że coraz ciężej mi się oddycha.

Próbowałam się uspokoić sama. Robiłam to w ciszy. Nie pomogło.

Powoli zaczęłam iść do Adriena. Gdy był już na wyciągnięcie ręki odwrócił się w moją stronę. Przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać. Płakać to mało powiedziane. Zaczęłam dławić się własnymi łzami, mocząc przy tym nieskazitelnie białą koszulę Adriena.

- Spokojnie, Hailie. Wdech, wydech.

Po kilku wdechach faktycznie pomogło. Pomogła też obecność Santana.

Tylko Moja // Hailie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz