Obudziłam się w jakiejś piwnicy. Na przeciwko mnie byli wszyscy moi bracia, ich partnerki (i oczywiście Harrison) i dzieci. Był też tata i wujek Monty z Mayą. Nie było tylko...Adriena. Właśnie jakiś mężczyzna go wprowadzał.
- No no widzę że panna Monet raczyła się obudzić.
Chciałam cokolwiek zrobić, jakikolwiek ruch. Byłam przypięta do jakiejś rurki.
Do pomieszczenia wszedł jeszcze jeden mężczyzna, a ten pierwszy wyszedł.
Wyciągnął pistolet pytając:
- Kto ma zginąć pierwszy perełko?
I wycelował w Lissy. Moją małą bratanice. Ona ma 4 latka.
- Ja! - wydarłam się.
- Oj nie. Ty umrzesz na samym końcu. Zobaczysz najpierw jak zabijam twoich najbliższych. Może zacznijmy od tych trzech dzieciaków? Rodzice też się przy okazji nacierpią.
I strzelił w małe serduszko Lissy. Anja wydała z siebie tak histeryczny wrzask, że gdyby nie okoliczności zakryłabym sobie dłońmi uszy. Vincent szarpnął się, w jego oczach blysnęły łzy, a te jeszcze niedawno zimne jak lód tęczówki zablysnęły żywym ogniem. Ja za to dusiłam się łzami.
Wycelował w Michiego. Po raz kolejny trysnęła krew. Anja znów krzyknęła, Vince znów się szarpnął, a po jego policzkach popłynęło kilka łez.
- Jeszcze jeden dzieciak. Jakieś ostatnie słowo gówniarzu?
I wycelował we Flynna.
- Mama...
- NIE! - krzyknęła Maya.
Ale było za późno. Strzelił.
- Hm to kto teraz? Może on? - płynnym ruchem przesunął broń z Flynna na Harrisona.
- NAJPIERW JA! - krzyknął Will i szarpnął się.
- Oj nieee ty jesteś dla niej zbyt ważny. Przy okazji jeżeli zabije go ty będziesz cierpiał.
Will już nic nie powiedział. Harrison dostał kulkę w serce. Tak jak każdy dotychczas.
- O to może teraz ona.
Wycelował w Martinę.
- NIE KURWA! NIE ONA!
Rozległ się kolejny huk. Martina umierała. Kolejna.
- Teraz ona.
Nikt nie zdążył nic powiedzieć, ani nawet mrugnąć. Kolejny strzał. Spojrzałam na Vincenta. W jego oczach był ból i czysta furia. Właśnie stracił dzieci i żonę.
- Teraz on.
Broń przeniósł na wujka Montego. Maya zaczęła dusić się łzami jak ja od jakichś 10 minut. Od kiedy tylko zabił moją małą Lissy.
- Kto teraz perełko? Ona? - wycelował w Mayę, a później przeniósł pistolet na tatę. - Czy on?
- ŻADEN! - krzyknęłam. Nie. Ja tak się wydarłam że zabolało mnie gardło.
- W takim razie ona.
Strzelił w Mayę. Moja ciocia. Najlepsza jaką mogłam sobie wymarzyć, właśnie umierała na moich oczach.
- Teraz twój kochany tatuś. Coś do powiedzenia?
- Kocham cię królew...
Nie skończył bo mężczyzna oddał strzał. Teraz już na prawdę go straciłam.
- Zostali twoi kochani bracia i on - gdy powiedział "on" bronią wskazał na Adriena. - Żeby było sprawiedliwie postrzelę najpierw ich żeby powolutku się wykrwawiali, a gdy już będą na skraju życia kulkę dostaniesz ty. Niech każdy cierpi.
Po tych słowach wszyscy dostali po kulce w brzuch. Wydarłam się jak nigdy.
- NIE!
Nie wiem ile czasu minęło ale było widać że nie wiele ich dzieli od śmierci. Wtedy usłyszałam huk. Dostałam w serce. Ostatnie co zobaczyłam to czerń. Pod koniec tego wszystkiego usłyszałam jeszcze jedną rzecz.
- Do zobaczenia w przyszłym życiu c'nie.
Obudziłam się
Od razu podniosłam się do pozycji siedzącej. Byłam w sypialni. Obok mnie siedział Adrien. Nie spał.
Miałam przyspieszony oddech, a moje serce biło jak szalone. Byłam cała mokra. Trzęsłam się.
Nic nie powiedziałam, tylko mocno przytuliłam się do Adriena.
- Co się dzieje?
- Miałam koszmar... Byliście wy wszyscy i ja w jakiejś piwnicy i zabijali was po kolei. Na koniec mnie.
- Spokojnie. Jestem tu. Twoi bracia są bezpieczni. Pisałem przed chwilą do Vincenta. Wszystko dobrze.
- Która godzina?
- 5.37
Nie odpowiedziałam. Poprostu przytulałam się do niego. Nie wiem ile minęło, ale zasnęłam znów w objęciach Adriena.
Znów się obudziłam. Tym razem mężczyzna leżał obok mnie i byliśmy w domu. Muszę dziś jechać do rezydencji. Nie żebym Adrienowi nie ufała, ale chcę zobaczyć się z braćmi.
_____________________🔥____________________
No siema witam już dziś 2 raz. Troszkę krótszy rozdział no ale dziś dwa wyleciały
623 słowa z notatką
CZYTASZ
Tylko Moja // Hailie Monet x Adrien Santan
Hayran KurguGdy Adrien Santan przychodzi pod mieszkanie 22 letniej Hailie Monet jest ona pewna że jej uczucia do tego mężczyzny wygasły, lecz gdy dowiaduje się że jej ciocia i siostrzeniec zostali porwani a 1 ze sposobów na ich uratowanie jest połączenie rodzin...