rozdział 35.

107 2 2
                                    


Następne dni były pełne spokoju. Spotykałam się z dziewczynami na zakupy albo na plotki. Chodziłyśmy do parku, robiłyśmy mnóstwo zdjęć, które wywoływałyśmy do albumu.


― Doczekałyśmy się, co? ― Vicky spojrzała na nas wszystkie ― Prawie dożywotniego spokoju.

― Myślicie, że będziemy mieć spokój? ― Olivia wtrąciła, odpalając papierosa.

― Jeżeli ta grupka jakiś przydupasów z Madrytu nie są niebezpieczni...― miałam kontynuować, ale Lily mi przerwała.

― A co jeżeli przywódca tych przydupasów to serio kuzyn Lucasa? I my nadal nic nie wiemy?

― Jeżeli to jest prawda, to nie wiem. Będzie dosyć ciekawie.

Paliłyśmy papierosy, siedząc na moim balkonie. Rozmowa zeszła na bardziej poważne tematy, a napięcie, które wcześniej zdawało się ulatniać, znów zaczęło narastać.

― Z jednej strony cieszę się, że mamy chwilę spokoju, ale z drugiej... to jak cisza przed burzą ― powiedziała Vicky, zaciągając się głęboko papierosem.

― Masz rację. Czasami to aż za spokojnie ― dodała Olivia, dmuchając dymem w powietrze. ― Ale z drugiej strony, może to jest właśnie to, czego potrzebujemy. Chwila oddechu przed kolejnymi wyzwaniami.

Lily westchnęła, patrząc na mnie.

― Vera, co myślisz o tym wszystkim? Jakie masz przeczucia?

Spojrzałam na nią, czując, że to pytanie jest nieuniknione. Przez chwilę zastanawiałam się, jak najlepiej odpowiedzieć, zanim zdecydowałam się na szczerość.

― Szczerze mówiąc, martwię się. Te wszystkie tajemnice, te niejasności... Lucas zawsze był skryty, ale teraz czuję, że to coś więcej. Jeśli rzeczywiście ma rosyjskie korzenie i jeśli ten kuzyn jest związany z Madrytem, to może to oznaczać kłopoty. Ale jednocześnie, wierzę w naszą siłę i to, że razem przetrwamy wszystko.

Dziewczyny skinęły głowami, zgadzając się ze mną. Każda z nas wiedziała, że przed nami mogą być trudne chwile, ale jednocześnie czułyśmy, że jesteśmy na to gotowe.

― O czym tak plotkujecie ― Harry z Theo stanęli w progu.

― Myślimy o tej całej sytuacji.

― Chodzi o te osoby z Madrytu? Mamy mniej-więcej skład jaki ma być. Nicole, Aiden, Carmen, Elena, Diego no i....Nikolai. Nikolai Ivanov.

― Czyli jeżeli Lucas jest związany z Ivanovem, to znaczy że...

― To znaczy, że ojciec Nikolaia i matka Lucasa mogą być rodzeństwem. Jest jeszcze druga opcja. Prawdziwe nazwisko Lucasa to pewnie Ivanov, ale zmienił na Everhart po przeprowadzce do Stanów.

― Czyli że? ― powiedziałyśmy praktycznie chórem.

― Czyli że najprawdopodobniej może to być jego brat albo kuzyn od strony ojca jak nie matki.

― Nikt nie wie ― Harry w końcu się odezwał ― może to być nawet jego daleka rodzina.

― O czym tak pierdolicie? Czy znowu jestem powodem do plotek? ― Lucas stanął w drzwiach. Razem z dziewczynami podskoczyłyśmy na krzesłach. ― Spokojnie nie zabije was za to.

― Po tobie nigdy nic nie można spodziewać ― Theo podszedł do przyjaciela i klepnął go po plecach.

Lucas zajął miejsce obok nas, a my starałyśmy się wrócić do normalności. Każdy jednak czuł, że rozmowa zmierza w stronę ważnych tematów, których nie da się już uniknąć.

#1 Twist of fate - At the turn of loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz