-Rozdział 11-

19 3 93
                                    

Pov: Gerard

- Nudno coś - uznałem, kiedy Torres analizował wszystkie pokoje, próbując ustalić, gdzie mógł pójść Sergio. Wpierdoliliśmy się już do pięciu i dalej były tylko inne klasy.

- Możesz się chociaż na chwilę zamknąć? - warknął, nie odwracając wzroku od telefonu.

Westchnąłem i usiadłem na kanapie. Fajny korytarz tutaj mają.

- Mogę coś puścić? - zapytałem po ośmiu sekundach.

- Powiedziałem, żebyś był cicho.

- Poza tym ktoś się obudzi i nie będzie za fajnie - dodał Cesc. Ten to zawsze przeciwko mnie.

- Erotyczne pif paf, ona ma rajstopy, przy rozporku spuchło mi, to znaczy kłopoty...

- Nie ma ci co spuchnąć, bo masz tak małego, że prawie w ogóle.

- Założę się, że mam większego od ciebie.

- Nie rozmiar a technika czyni zawodnika.

- Poważnie, możecie się na kilka minut uciszyć? - zapytał Fernando.

Kiwnąłem głową.

Siedzieliśmy tak cztery minuty i dwie sekundy, po czym Torres westchnął i rozłożył ręce.

- Nie wiem, gdzie jest - szepnął.

Przez chwilę panowała cisza, a potem wstałem i przybrałem wymuszony uśmiech.

- W takim razie szukamy dalej.

Otarł tylko oczy i włożył telefon do kieszeni. Kiwnął głową.

- Kogo on lubi? - zapytałem. Ja go nie znam tak szczerze.

- Tak oprócz mnie i ciebie, to Crisa i... nie wiem... Mógł pójść do niego i Toniego.

Kiwnąłem głową. Japierdole, normalnie kryminał.

- Czyli idziemy budzić kolejnych ludzi.

- Świetnie, od zawsze marzyłem, żeby móc o 4 w nocy na wycieczce szukać Sergio Ramosa - parsknął Cesc.

- Nie musisz być taki sarkastyczny.

Spojrzał na mnie bocznym okiem i wstał.

- Są chyba w pokoju 295, a jak nie, to najwyżej się kysniemy - uznał praktycznie Torres, idąc w stronę schodów.

Podążyłem za nim, a Cesc na szczęście nie robił awantur, tylko też poszedł za nami. Miły chłopak, bezproblemowy.

- Heeej - zaczął Fernando, gdy wjebał się do pokoju numer 295. Na szczęście ich nie pomylił. - Jest tu gdzieś Sergio?

- Siedzi w kiblu i narzeka, że włosy mu się zjebały - odpowiedział Kroos, nawet nie odrywając wzroku od podłogi. - A co?

- Spierdolił z pokoju i chciałem wiedzieć, gdzie jest - wyjaśnił, patrząc podejrzliwie na to, co się odpierdalało mniej więcej jak w pokoju Ikera, tylko tutaj na podłodze położyli zdjęcie jakiejś kaczki. - A... wy co robicie?

- Villa i Pedro nam powiedzieli, że będą przyzywać Fazbeara, więc my stwierdziliśmy, że też spróbujemy i będziemy mieć armię - odparł, minimalnie przesuwając jedną ze świeczek.

- A kiedy wydzie Sergio?

- Od minuty do godziny.

Nando kiwnął głową i usiadł na jednym z łóżek. Obserwowaliśmy, jak wypowiadają różne rzeczy, aż w końcu z łazienki wyłonił się Ramos, przeklinając cicho.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

'Illegal'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz