Pov: Gerard
- Nudno coś - uznałem, kiedy Torres analizował wszystkie pokoje, próbując ustalić, gdzie mógł pójść Sergio. Wpierdoliliśmy się już do pięciu i dalej były tylko inne klasy.
- Możesz się chociaż na chwilę zamknąć? - warknął, nie odwracając wzroku od telefonu.
Westchnąłem i usiadłem na kanapie. Fajny korytarz tutaj mają.
- Mogę coś puścić? - zapytałem po ośmiu sekundach.
- Powiedziałem, żebyś był cicho.
- Poza tym ktoś się obudzi i nie będzie za fajnie - dodał Cesc. Ten to zawsze przeciwko mnie.
- Erotyczne pif paf, ona ma rajstopy, przy rozporku spuchło mi, to znaczy kłopoty...
- Nie ma ci co spuchnąć, bo masz tak małego, że prawie w ogóle.
- Założę się, że mam większego od ciebie.
- Nie rozmiar a technika czyni zawodnika.
- Poważnie, możecie się na kilka minut uciszyć? - zapytał Fernando.
Kiwnąłem głową.
Siedzieliśmy tak cztery minuty i dwie sekundy, po czym Torres westchnął i rozłożył ręce.
- Nie wiem, gdzie jest - szepnął.
Przez chwilę panowała cisza, a potem wstałem i przybrałem wymuszony uśmiech.
- W takim razie szukamy dalej.
Otarł tylko oczy i włożył telefon do kieszeni. Kiwnął głową.
- Kogo on lubi? - zapytałem. Ja go nie znam tak szczerze.
- Tak oprócz mnie i ciebie, to Crisa i... nie wiem... Mógł pójść do niego i Toniego.
Kiwnąłem głową. Japierdole, normalnie kryminał.
- Czyli idziemy budzić kolejnych ludzi.
- Świetnie, od zawsze marzyłem, żeby móc o 4 w nocy na wycieczce szukać Sergio Ramosa - parsknął Cesc.
- Nie musisz być taki sarkastyczny.
Spojrzał na mnie bocznym okiem i wstał.
- Są chyba w pokoju 295, a jak nie, to najwyżej się kysniemy - uznał praktycznie Torres, idąc w stronę schodów.
Podążyłem za nim, a Cesc na szczęście nie robił awantur, tylko też poszedł za nami. Miły chłopak, bezproblemowy.
- Heeej - zaczął Fernando, gdy wjebał się do pokoju numer 295. Na szczęście ich nie pomylił. - Jest tu gdzieś Sergio?
- Siedzi w kiblu i narzeka, że włosy mu się zjebały - odpowiedział Kroos, nawet nie odrywając wzroku od podłogi. - A co?
- Spierdolił z pokoju i chciałem wiedzieć, gdzie jest - wyjaśnił, patrząc podejrzliwie na to, co się odpierdalało mniej więcej jak w pokoju Ikera, tylko tutaj na podłodze położyli zdjęcie jakiejś kaczki. - A... wy co robicie?
- Villa i Pedro nam powiedzieli, że będą przyzywać Fazbeara, więc my stwierdziliśmy, że też spróbujemy i będziemy mieć armię - odparł, minimalnie przesuwając jedną ze świeczek.
- A kiedy wydzie Sergio?
- Od minuty do godziny.
Nando kiwnął głową i usiadł na jednym z łóżek. Obserwowaliśmy, jak wypowiadają różne rzeczy, aż w końcu z łazienki wyłonił się Ramos, przeklinając cicho.
CZYTASZ
'Illegal'
Fiksi PenggemarPiłkarzyki w polskiej szkole to ciche marzenia wszystkich Polaków 😔😔😔😔😔😔 przedstawiam wam zatem moja pojebana ksiazke o pilkarzykach roznej narodowosci, ktorzy wjebalu sie do polskiej szkoly i nadal sa gejami :3 zycze braku urazow fizycznych i...