2.

72 7 9
                                    


Otworzyłam oczy. Patrzyłam przed siebie i czułam pustkę.

Byłam cała pobita, w siniakach a z mojego łuku brwiowego i kącika ust leciała strużka krwi.

Nie mogłam określić jak długo tak leżałam. Łzy ciągle spływały po moich policzkach.
Próbowałam się podnieść ale nie potrafiłam. Byłam słaba.

Nie. Nie mogę być słaba..

Zacisnęłam szczękę i ścisnęłam dłonie w pięści. Podparłam się nimi i delikatnie podniosłam.
Jęknęłam i zamknęłam oczy.

Muszę. Być. Twarda.
Tyle, że nie potrafię...

Koniec końców...wdrapałam się po schodach i ciągle podtrzymując się ściany zamknęłam w swoim pokoju.

Weszłam do połączonej z moim pokojem łazienki i wyjęłam apteczkę którą trzymałam tam w razie gdyby...znowu mnie pobił.

Spojrzałam w lustro i znowu ujrzałam najbardziej zniszczoną rzecz jaka może stąpać po tej ziemi.
Byłam okropna. Brzydziłam się samą sobą. Gruba, piegowata, brzydka, szarooka, niska, czarnowłosa z małym nosem i przeciętnymi ustami.

Wyjęłam wacik i nawilżyłam go środkiem do odkażania ran.
Wytarłam tak całą twarz, przykleiłam cieniutki przeźroczysty plasterek na brew a na kącik ust nałożyłam maść ochronną.

Jak już skończyłam ściągnęłam spodnie i sweter. Obejrzałam swoje ciało i...bez zmian, tylko...że z mocniejszymi siniakami i krwiakami. Posmarowałam je wszystkie maścią i poczekałam aż zaschnie. Patrzyłam przez cały ten czas w lustro a łzy znów same znalazły drogę na moich policzkach.

Zwinęłam się w kulkę i zaczęłam płakać. Cicho. Znowu musiałam płakać cicho chociaż pragnęłam płakać tak głośno aby usłyszał go cały świat...chciałam aby ktoś zareagował czy cokolwiek innego...aby uwolnili mnie od...niego...usłyszeli ten płacz, wbiegli tu i przytulali cały czas.

Aby robili to tak jak robiła mama lub Elvis...

Mój płacz przerwał dźwięk powiadomienia dochodzącego z telefonu.
Wziełam go z szafki i zauważyłam, że był cały rozbity.

Westchnęłam i przetarłam delikatnie policzki zimnymi dłońmi.

Nieznany: O szesnastej bądź w bibliotece no w szkole

Kim on jest?

Maddy: A kim jesteś skoro mi rozkazujesz?

Nieznany: Wierz mi że ja też nie chce tam być
Nieznany: Tylko mam jutro egzamin z matmy a nic nie umiem
Nieznany: Dosłownie nic

Wpatrywałam się w ekran i co jakiś czas mrugałam nie mogąc uwierzyć, że Hayden ma jutro egzamin i nic nie umie!

Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: ???????

On serio tak będzie wysyłał te kropki jak jakiś debil?

Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .
Hayden Wood: .

Don't blame me || ZAWIESZONE Where stories live. Discover now