5. Król i Królowa.

170 6 3
                                    

S1 O8

Śpiew ptaków koił jej uszy. Shadow leżała w roślinności a ona na jej grzbiecie wypatrywała statków Lannistera. Gdy nie zauważyła ich rozkazała smokowi ruszać. Agares miał powiedzieć jej ojcu, że źle się czuje czy coś podobnego. Jak była w swej komnacie wpadła na odważny pomysł zemsty na swoim mężu. Ale była pewna, że musiała to zrobić, aby poczuł jej gniew gromadzony przez ostatnie dwa lata. Po dosyć krótkiej podróży znalazła się w wiosce swego męża. Okrążyła ją i zacisnęła dłonie na nowym siodle.

- Dracarys Shadow. - powiedziała a smok zbliżył się do wioski i ziewnął na ludzi ogniem.

Po chwili cała wioska była w płomieniach a krzyk ludzi pomału zanikał. Poklepała czarny grzbiet bestii a ona zawróciła na królewską przystań. Niektórzy mówili, że Shadow była najszybszym smokiem, który żyje. Prześcigał wszystkie inne bestie oraz dzięki niemu Aemma znalazła się szybciej w czerwonej twierdzy. Smok wylądował na dziedzińcu co ewidentnie nie spodobało się strażnikom, którzy musieli uciekać, aby nie zostać nadepnięci przez Shadow. Aemma zeszła z grzbietu przyjaciela a on odleciał zostawiając kobietę samą. Poszła pod bramy zamku, gdzie wyczekiwał na nią jej rycerz.

- Zrobiłaś to co chciałaś? - zapytał odpychając się od ściany.

- On tu jest? - spojrzała w niebieskie oczy Agaresa.

- Jeszcze nie, ale to pewnie kwestia czasu. - rzucił. - plotki szybko się rozchodzą księżniczko.

Ich rozmowę przerwał mężczyzna o długim ciemnym warkoczu. Ubrany w czerwony płaszcz zdobiony przeróżnymi wzorami przypominające smoki.

- Aemma Lannister. - powiedział i podszedł do niej. - To zaszczyt panią widzieć.

- Z kim mam przyjemność rozmawiać? - zapytała.

- Lord Kalf dowódcza klanu młota. Mam siedzibę blisko wioski, którą zamieszkasz i słyszałem, że została doszczętnie zniszczona.

- Ned zapewne się tym zajmie a teraz przepraszam, lecz obowiązki mnie wzywają- spojrzała na rycerza.

- Do zobaczenia księżniczko.

Agares odeskortował księżniczkę do komnaty. Rycerz został na korytarzu, aby nie wpuszczał nie proszonych gości. Aemma podeszła do stolika, gdzie był srebrny dzbanek a obok niego kielich. Napiła parę sporych łyków i odłożyła naczynie na swoje miejsce. Odwróciła się w stronę łoża. Prawie podskoczyła na widok Aemonda siedzącego na łóżku i opierającego dłonie na nim.

- Jak tu wszedłeś? - zapytała.

Księże bez słowa wstał i podszedł do stołu.

- Ja bym zapytał po co tu jestem. - powiedział i usiadł na krawędzi stołu. - Ale odpowiadając na twoje pytanie to drzwiami.

Aemma sama nie wiedziała czego tak naprawdę oczekiwała. Że wleciał tu na smoku? Wszedł oknem czy przez jakieś tajemne przejście?

- Boisz się. - rzekł nagle książę a jego oko w skupieniu wpatrywało się w jej twarz. - Nie ludzi tutaj a człowieka, który jest za bramami miasta.

- Skąd takie przypuszczenie. - zarzuciła na swoją twarz fałszywy uśmiech, ale nawet on nie sprawił, że książę odpuści temat.

- Przyjechałaś z bratem Corlysa zamiast z swoim mężem. Poleciałaś na smoku i przyleciałaś zakłopotana oraz twój uśmiech na dziedzińcu nie był tym, którego chciałem ujrzeć.

- Do czego zmierzasz książę?

- Do tego, że boisz się kogoś, ale nie jestem pewien kto to może być.

Pieśń Smoka | house of the dragon |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz