Jechaliśmy tak jeszcze przez wiele wiele godzin. W międzyczasie i mieliśmy już chyba z trzy postoję. Gdzie Cole zmienił się i teraz to Zane prowadził. Była już 21:00. Poznaliśmy, że dobrym pomysłem będzie zatrzymanie się gdzieś przydrożnym motelu i przespania się w nim. Ale żeby, znaleźć motel pośrodku niczego trzeba się trochę pomęczyć. W końcu znaleźliśmy nie za drogi motel na jedną noc może być. Zane skręcił tam gdzie kazała mu nawigacja, a naszym oczom okazał się nie za ładny budynek.
- Kurwa lepszego nie było? - zapytał lekko wkurzony Kai.
- Musisz przestać używać ,,kurwa” jako przecinka - zasugerowała Nya.
- Zgadzam się z Nyą - poparł ją Jay. Wszyscy byliśmy już zmęczeni to musieliśmy wygrzebać nasze bagaże żeby wyjąć z nich piżamy. Tak też zrobiliśmy zero nam to około godziny. Wzięłam typowe rzeczy do pielęgnacji ze sobą i ruszyłam w stronę motelu.
- Dobra trzeba ustalić ilu osobowe są pokoje. Skoro to motel Myślę że dwie osoby na pokój to będzie max - powiedział Lloyd.
- Na recepcji się wszystkiego dowiemy - wtrąciła się Rumi. Wszyscy ruszyliśmy w stronę motelu. Po wejściu powitało nas nie za ładne lobby motelowe.
- Witamy w motelu W czym mogę pomóc? - zapytała recepcjonistka.
- Dobry wieczór. Potrzebujemy pokoi ile są osobowe? - zapytał Lloyd.
- trzy lub dwuosobowe - odpowiedziałam mu kobietę. Trzyosobowe w sumie czemu nie wziąć pokoju z Nyą?
- dobrze dana pani chwilkę - powiedział Lloyd i wrócił do nas.
- trzy i dwuosobowe są - poinformował nas blondyn
- Nya chcesz mieć pokój z nami? -zapytałam szatynkę.
- No pewnie przynajmniej nie będę musiała słuchać jak mój brat chrapie - zaśmiała się szatynka.
- To ja biorę pokój z Rumi i Nyą - powiedziałam chłopakowi.
- No to co Kai i Cole? Chcecie mieć razem pokój? - zapytał blondyn. Bruneci pokiwali głowami im to wszystko jedno z kim będą mieli pokój.
- No to Zane i Jay mamy razem okej? - zapytał blondyn. Chłopacy przytaknęli i tak podzieliliśmy się na pokoje.
- Poproszę dwa pokoje trzyosobowe i jeden dwuosobowy - powiedział Lloyd do recepcjonistki.
- Jasne wasze pokoje są na trzecim piętrze. Radzę tylko nie wychodzić po północy z pokoji - ostrzegła go recepcjonistka. To było dość podejrzane. Wiele razy słyszałam historię o nawiedzonych motelach ,ale nigdy nie chciało mi się w to wierzyć. Teraz jednak zaczęłam się lekko obawiać że mogły być to prawdziwe historie.
- Jasne na pewno tak zrobimy - powiedział szybko Lloyd i odebrał kluczyki do naszych pokoi.
- Dziwna ta babka - skomentował Kai.
- Dobra chodźcie idziemy do swoich pokoi prześpimy się i z samego rana wyruszamy - poinformował nas blondyn.Wyszłyśmy wraz z dziewczynami do naszego pokoju. Trzy łóżka w miarę ładne. Prywatna łazienka może być jak na motel. Zajęłam łóżko od okna Jak się później okazało mieliśmy też balkon. Rumi zajęła łóżko obok mnie a Nya spała od ściany.
- nie jest źle - skomentowała szatynka.
- No jak na motel nawet sterylne warunki - zaśmiała się moja siostra.
- W ogóle - zaczęła Nya z zadziornym uśmieszkiem - ładnie wyglądasz z Lloydem jak śpicie - powiedziała.
- Boże tylko raz mi się to zdarzyło! I w ogóle Kto wam pozwolił robić nam zdjęcia!? - krzyknęłam lekko wkurzona.
Dziewczyny wybuchnęły cichym śmiechem. Bardzo zabawne.
- A Rumi jak tam twój kolega? Leo chyba tak się nazywa prawda? - powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem. Moja siostra od razu zrobiła się czerwona na twarzy.
- No jest okej - zaczęła. Nya zaczęła się cicho śmiać.
- Nya! A jak ci się Jay podoba? - powiedział biało włosa. Szatynka też zrobiła się czerwona na twarzy. Teraz każda z nas miała buraka na twarzy. Popatrzyliśmy na siebie i wybuchnelismy śmiechem.
- Jest już 23 zaraz północ - powiedziała chyba lekko zmartwiona Rumi.
- Wierzysz tej babce? - zapytała Nya. Nie w każdym motelu dają ostrzeżenie, żeby nie chychodzic po północy z pokoi. Więc to naprawdę było bardzo dziwne.
- No siema o czym gadacie? - zapytał nagle Lloyd. Obrucilam się. Jak on się tu kurwa dostał?!
- Skąd ty tu - zaczeła zakręcona Rumi.
- Drzwi macie otwarte dziewczynki - podeszłam do drzwi od pokoju. Pociągnęłam za klamkę. Drzwi były zamknięte.
- Mi chodziło o drzwi balkonowe kochana - powiedział blondyn. Potem zaśmiał się i popatrzył na mnie. Wprawił mnie tym w lekkie zakłopotanie.
- Przeskoczyłes przez balkon? - zapytała z lekkim niedowierzaniem Nya.
- To jest trzecie piętro! - wybrałam się ja - mógł byś zginąć jak byś spadł! - kontynuowałam.
- Boisz się o mnie? - zapytał blondyn z szatańskim uśmieszkiem.
- Ta. To znaczy Nie! - krzyknęłam zmieszana. Wtedy na zegarku wybiła 24.
- Oho Lloyd chyba zostaniesz na noc w naszym pokoju - zaśmiała się Nya.
- Chyba będę musiał - odpowiedział z lekkim rozbawieniem blondyn.
- To śpisz na podłodze - powiedziałam lekko wkurzona. Na te słowa Lloyd zdioł pościel z moje łóxka i położył ją na podłodze .
- Zgoda tylko ty kołdrę musisz sobie wykombinować - zaśmiał się chłopak.
Wkurzył mnie. Wszystkim ruchem sięgnęłam po poduszkę a następnie rzuciłam nią w blondyna. Chyba rozpentalam wojnę na poduszki.
- Ej! - krzyknął chłopak a potem wziął ta samą poduszkę i rzucił we mnie. Jednak jak zrobiłam szybki unik przez co poduszką oberwała Rumi.
Biało włosa zmierzyłam Lloyda morderczym spojrzeniem. Potem złapała dwie poduszki i rzuciła w niego. Blondyn oberwał dwoma poduszkami.
- Stop! - krzyczał blondyn. Rumi łapała wszystkie poduszki co miała pod ręką i rzuciła je w blondyna. W końcu poduszek zabrakło i biało włosa uspokoiła się.
- Dobra ja już idę do siebie - powiedział w końcu Lloyd.
- Oszalałaś? Jest już 00:19 nie ma opcji - zaprotestowała Rumi.
- Dobra Harumi słuchaj nikt w to raczej nie uwierzył więc w tym momencie idę do Jay - powiedział blondyn. Miał już chwycie za klamkę kiedy to do naszych uszów dobieg głośny gwizd.
- Czy to ktoś z was - powiedział cicho blondyn. Nikt nie odpowiedział bo wiadome było że to nie żadna z nas.
- To ja może zostanę - zaproponował szybko Lloyd. Byłam w lekkim szoku po tym zdarzeniu.Położyłam się na sowil łyżki i starałam się zasnąć. Lloyd tak jak mu wcześniej powiedziałam spał na podłodze. Wszytscy spali prucz mnie. Co chwilę zerkałam jednak na blondyna bo było mi szkoda go trochę. Przypomniało mi się że mamy niewielka kanapę w pokoju. Postanowiłam obudzić chłopaka.
- Lloyd wstawaj z tej podłogi wolę żebyś spał na kanapie - powiedziałam i zaczleam lekko potrząsać chłopakiem. Blondyn po chwili się obudził.
- Hm? Zmieniłaś zdanie? - zapytał lekko zaspany.
- Tak zmieniłam idź na kanapę - powiedziałam.
- Jednak mnie lubisz? - zapytał Lloyd.
- Tak dobra lubię cię okej? - powiedziałam i s powrotem położyłam się na łóżko.
- No a ja liczyłem na coś więcej niż tylko lubię - zaśmiał się cicho blondyn. Następnie poszedł na kanapę i położył się na niej.
Jeszcze chwilę rozmyślałam nad tym co powiedział. A potem usnełam. Jak się okazało nie na długo bo usłyszałam kolejne odgłosy gwizdania.
CZYTASZ
Two girls in a new city
Dla nastolatkówVivien i Harumi przeprowadzają się z małej miejscowości do dużego miasta Ninjago. Od nowa muszę zacząć poznawać nowe osoby zawierać nowe przyjaźnie. są nowe w mieście i nikogo praktycznie nie znają. Mieszkają tylko z matką a ojciec płaci alimenty...