,,Przeżyć życie w pełni to najważniejsza rzecz. Warto cieszyć się każdą chwilą i nie zmarnować ani jednej sekundy." ~ Eleanor Roosevelt
Yuuri głośno wzdychał, wachlując się ulotką reklamową, która leżała przy jego ladzie. Nastał czerwiec, a ten dzień był wyjątkowo ciepły jak na Sankt Petersburg. Na nieszczęście Japończyka i jego brązowowłosej współpracownicy klimatyzacja zamontowana w sklepie muzycznym nie działała, tak jak powinna. Lena uruchomiła ją kilka razy, ale włączeniu można było wyczuć zapach grzyba, przez co wiadome było, że od dłuższego czasu nikt nie zadbał o to, aby ją odgrzybić. Tego poranka Rosjanka z niechęcią musiała zadzwonić do Vladimira, właściciela sklepu, aby zgłosić mu awarię, która nastąpiła. Mężczyzna, zamiast przejąć się tym jedynie na nią nakrzyczał i kazał samemu zamówić firmę, która zajmie się odgrzybianiem klimatyzacji, a na końcu dodał, żeby nie zawracać mu głowy, bo jest w tej chwili na wakacjach.
— Nie mamy żadnych wiatraków gdzieś na zapleczu? — zapytał czarnowłosy, mrugając ociężale powiekami.
— Nie wiem, wydawało mi się, że kiedyś widziałam biały wiatrak. Musiałabym sprawdzić — odparła i skierowała się w stronę zaplecza.
— Zaczekaj — krzyknął Yuuri — ja pójdę poszukać, a ty zadzwoń do tych fachowców od klimatyzacji. Zapytaj, może akurat mieliby wolny termin na dzisiaj na naprawę.
— Yuuri, ale jak my za to zapłacimy? — zmartwiła się Rosjanka.
— Spokojnie, weźmiemy fakturę na firmę, zaniesiemy księgowej i już ona będzie się martwić jak to zapłacić. W końcu szef kazał nam samodzielnie to ogarnąć, więc robimy wszystko, co w naszej mocy.
— W sumie masz rację, jak dostaniemy za to opierdol, to mu powiem, że sam nam kazał to naprawić. O to będzie dobre — odparła, uśmiechając się do siebie — a jak mnie zwolni to trudno. I tak myślę, czy nie rzucić tej pracy.
— Mówisz serio? Ale dlaczego? Nie chcesz już pracować ze mną?
— Tu nie chodzi o ciebie, tylko o tego dziada. On nas mobbinguje, jakbyśmy mieszkali w innym kraju, to zainteresowałaby się nim jakaś Inspekcja Pracy czy coś, a w Rosji? Takie rzeczy mają gdzieś! — krzyknęła wprawiając tym samym Yuuriego w osłupienie.
— To może ja pójdę poszukać tego wiatraka — powiedział, robiąc dwa kroki do tyłu.
— Przepraszam Yuuri, nie powinnam się unosić — odparła, a czarnowłosy jedynie skinął głową.
Opuścił sklep i udał się na zaplecze w poszukiwaniu białego wiatraka. Zrobiło mu się smutno na samą myśl, że Lena może się zwolnić. Przez ten cały czas, od kiedy razem pracują, bardzo się z nią zaprzyjaźnił i nie wyobrażał sobie końca tej przyjaźni. Zwłaszcza teraz, gdy jego najlepsza przyjaciółka Yuuko wróciła w rodzinne strony. Posmutniał jeszcze bardziej na myśl o Japonce, z którą nie wie, kiedy się następnym razem spotka. Z zamyśleń wyrwał go dzwoniący telefon, spojrzał na wyświetlacz, na którym pokazało się połączenie przychodzące od Głupiego Victora.
— Tak słucham? — odebrał.
— Cześć Yuuriś, możesz rozmawiać? — zapytał rozmówca po drugiej stronie.
— No tak średnio bym powiedział, jestem w pracy — westchnął.
— To na szybko zapytam, czy dzwoniłeś do swojej mamy? Mieliśmy się dzisiaj z nią spotkać.
— Faktycznie, zupełnie o tym zapomniałem. Dobra Victor, muszę kończyć — rzucił szybko i się rozłączył.
Z prędkością światła wybrał numer do mamy i modlił się, żeby odebrała. Na szczęście podniosła słuchawkę już po dwóch sygnałach. O dziwo zareagowała bardzo ochoczo na myśl o spotkaniu z synem. Po rozmowie z rodzicielką czarnowłosy wrócił do poszukiwania wentylatora. Przeszedł przez całe zaplecze, otwierał coraz to kolejne drzwi, ale białego przedmiotu nie znalazł, jedynie kilka pajęczyn i jakieś stare instrumenty. W drodze powrotnej z drugiego końca zaplecza zauważył szarą plandekę. Chwycił za nią i lekko odkrył. Eureka — krzyknął w duchu. Pod materiałem ukryty był biały, średniej wysokości wiatrak. Momentalnie ściągnął plandekę i wziął przedmiot do rąk. Na szczęście szara płachta ochroniła go przed pajęczynami i kurzem. Wychodząc z zaplecza zauważył swoją przyjaciółkę, rozmawiająca przez telefon. Położył wiatrak na ziemi i rozwinął kabel, aby podłączyć go do prądu. Po znalezieniu gniazdka włożył wtyczkę do środka, a następnie nacisnął przycisk numer trzy, przez co poczuł mocny podmuch chłodnego powietrza.
CZYTASZ
The Hope ☀️ |VICTUURI|
FanfictionWymagana jest znajomość pierwszej części - The Voice 🎤 |VICTUURI| *** Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Od finału programu The Voice minął rok. Yuuri zdążył pogodzić się z porażką, znalazł nową pracę i całkowicie zrezygnował z muzyki. Jego pas...