„Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś". ~ Bernice Johnson Reagon
Tajemniczy mężczyzna nie pojawił się więcej w sklepie w przeciągu kilku ostatnich dni. Na Japończyku nie zrobiło to ogromnego wrażenia, gdyż nie wierzył, żeby osobą, która weszła wtedy do budynku, był Victor. Nie sądził, że mężczyzna zachowałby się w taki sposób, bo trochę wyglądało to tak, jakby klient przestraszył się go i uciekł.
Przez ostatnie kilka dni Yuuri dosyć często przebywał po pracy w mieszkaniu swojej nowej współlokatorki. Niestety nie dało się przewieźć wszystkich rzeczy naraz, więc musiał zrobić to na kilka tur. Jego rodzice zareagowali niewiarygodnie dobrze na wieść o wyprowadzce. Ojciec nawet powiedział, że jest z niego dumny, gdyż to duży krok w stronę samodzielności i dorosłości. W największym szoku była jednak Mari, jego siostra, dla której ta sytuacja wydawała się dziwna i abstrakcyjna. Phichit i Nina również byli zadowoleni z faktu, że chłopak zamieszka z kimś znajomym i ktoś będzie miał wgląd na jego samopoczucie. Uważali, że lepiej nie zostawiać go samego na dłużej, gdyż mimo że się do tego nigdy nie przyznał, zachowuje się jak osoba z depresją.
Dzień w pracy zaczął się tak samo, jak każdego innego dnia, może nie licząc ostatniego poniedziałku, kiedy Vladimir przyszedł i kazał sprzątać swoim pracownikom. Czarnowłosy właśnie obsługiwał starszą panią, która szukała dla siebie płyt winylowych z muzyką klasyczną, gdyż z tego, co zdążył się dowiedzieć była jej ogromną fanką. Kobieta opowiedziała mu, że kiedyś sama grała w orkiestrze na skrzypcach, a teraz na emeryturze ma więcej czasu, aby zająć się słuchaniem pięknej muzyki.
– Jest pan dla mnie taki dobry, mało kto lubi rozmawiać ze mną o muzyce klasycznej. Naprawdę, bardzo się cieszę i dziękuję, że doradził mi pan w kupnie płyt – powiedziała starsza kobieta, spoglądając z szerokim uśmiechem na Yuuriego. – Zajmuje się pan również muzyką pop?
– Oczywiście, właściwie może pani zapytać o każdy gatunek muzyczny – odpowiedział, odwzajemniając uśmiech.
– Szukam płyty dla mojej wnuczki, muszę kupić jej jakiś prezent, za świetne wyniki w nauce, sam pan rozumie.
– Czy pani wnuczka słucha jakichś konkretnych piosenkarzy lub zespołów? – zapytał, rozglądając się po półkach w poszukiwaniu inspiracji w razie problemów.
– Wnuczka jest wielką fanką jednego wokalisty, niestety nie pamiętam, jak się nazywa. Był jurorem w ostatniej edycji mojego ulubionego programu The Voice – wyjaśniła, aby naprowadzić czarnowłosego.
– Jean Jacques Liroy? Bardziej znany jako JJ? – dopytał.
– Nie, to nie on. Chodzi mi o tego drugiego, młodego, jasne włosy, taki wysoki – kontynuowała.
– Victor Nikiforov? – odparł pytająco, wiedząc, że strzelił w dziesiątkę.
– Tak! Właśnie o niego mi chodziło. Macie jego płyty?
– Oczywiście, zapraszam panią na górne piętro – pokazał jej gestem ręki, aby poszła przodem. – Mamy jego starsze płyty oraz najnowszą, wydaną dwa lata temu, gdyż pan Victor z tego, co mi wiadomo, zrobił sobie przerwę od śpiewania. Woli pani zwykłą wersję czy płytę winylową?
– Zwykłą, wnuczka nie ma gramofonu w domu – odparła, wchodząc na schody i łapiąc się barierki. – Zna pan skądś tego Victora? Mówi pan tak, jakbyście się dobrze znali – zapytała, zakładając okulary w ciemnych oprawkach na nos.
CZYTASZ
The Hope ☀️ |VICTUURI|
FanficWymagana jest znajomość pierwszej części - The Voice 🎤 |VICTUURI| *** Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Od finału programu The Voice minął rok. Yuuri zdążył pogodzić się z porażką, znalazł nową pracę i całkowicie zrezygnował z muzyki. Jego pas...