*Bakugo wchodzi do klasy i zauważa nowego ucznia*
- Ty to kto?
-Witam Bakugo. Nie poznajesz mnie?
*Bakugo i Izuku znali się od dzieciństwa ponieważ ich mamy się przyjaźniły. W podstawówce byli nierozłączni lecz gdy Bakugo nagle zaczął traktować go jak wroga. Wyzywał, wyśmiewał i gnębił Izuku. Przez 2 lata Bakugo nienawidził Izuku lecz jaki był powód? Gdy Bakugo skończył szkołę podstawową Izuku został w niej jeszcze rok gdy był rok młodszy. Lecz po roku trafili do tego samego liceum*
-Izuku, nie zmieniłeś się. Dalej wyglądasz na tak samo słabego. *powiedział Bakugo*
*Izuku mu nie odpowiedział nie miał najmniejszej ochoty z nim rozmawiać.*
-Co się nie odzywasz?*Bakugo zaśmiał się* -Boisz się odpowiedzieć?
-Nie, ale nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
*Do klasy weszli znajomi Bakugo*
-Elo nerdzie, jeszcze się zobaczymy.
-Yhym.
*po skończonych lekcjach Izuku szedł do swojego pokoju w akademiku. Wchodząc zauważył Kachana*
-Co tu robisz?
-Mamy razem pokój idioto.
-kurwa...
-Nie cieszysz się? *zaśmiał się Bakugo*
-Jakoś nie bardzo.
-Myślisz że ja chcę mieć z tobą pokój? Oczywiście że nie już wolałbym spać na ulicy.
-To może tam idź na dobre wyjdzie.
-Nie pyskuj gówniarzu. *Bakugo się wkurzył. Gdyż nie spodziewał się że Izuku się zacznie mu się stawiać* -Co nagle się odważny zrobiłeś?
-Nie po prostu się ciebie nie boję.
-Tak? *Bakugo wstał i przycisnął Izuku do ściany. Oczywiście że by go nie uderzył ale nastraszyć mógł*
-No co? Dawaj uderz.
-Nie będę se siły marnował na takiego nieudacznika jak ty. *odsunął się i usiadł na fotel**reszta dnia minęła im normalnie. Siedzieli na telefonach nie odzywając się do siebie. Gdy wybiła godzina 20:30 Izuku poszedł się umyć. Wychodząc z łazienki miał na sobie luźną czarna koszulkę i szare luźne spodenki. Bakugo widząc że Izuku wyszedł też udał się umyć. Gdy Kachan wyszedł z łazienki Izuku na niego spojrzał lecz od razu spuścił wzrok w telefon gdyż Katsuki nie miał koszulki przez co jego umięśniony tors był bardzo wyraźny*
-Cz-czemu nie masz koszulki? *powiedział zawstydzony Izuku patrząc w telefon*
-Nie lubię spać w koszulce, gorąco mi. A co masz jakiś problem?
-N-nie.
-A z resztą chuj mnie to obchodzi.
-Nadal masz problemy z snem? *Bakugo jako dziecko je miał przez co musiał brać leki na sen*
-A co cię to?
-Tak pytam tylko.
-To nie pytaj. Ale odpowiadając na pytanie to tak ciągle je mam.
-Ou...słabo
-Weź jebać skoro żyje to nic mi nie będzie. Chodźmy spać bo późno już. Jeszcze się nie wyśpimy na jutrzejsze zajęcia. *stwierdził Bakugo*
-A tak racja. To dobranoc.
-Dobranoc Deklu.Pokój wyglądał następująco:
Wchodząc na przeciwko znajdowało się biurko oraz okno. Na lewej ścianie drzwi do łazienki. Po prawej dwa łóżka obok siebie oddzielone szafką nocną. Szafa stała na tej samej ścianie co drzwi po lewej stronie, po prawej była mała komoda.Nie umiem w opowiadania to moje pierwsze więc dajcie znać jak mi poszło. Dzięki😘.