I tak prędzej czy później dopadnę cię mój kochany Chuuya, już wkrótce.

180 14 60
                                    

* - myślenia bohaterów.

~~~~~~~~~~~~~
Dziś Osamu nie czuł się najlepiej, dlatego poinformował resztę pracowników, że go nie dziś nie będzie i nie musieli dla niego szykować na sesję.

Yosano nie mogła dziś odpóścić sobie dzisiejszej pracy, więc poprosiła Chuuyę by z nim został, bo jak się okazałało Dazai ma gorączkę. A jak ma gorączkę ma wielkie zachcianki.

Yosano jak to Yosano musiała wyjść wcześniej, więc niestety niższy został skazany na zajmowanie się młodszym.

- Dazai! Nie! Nigdzie nie idziesz! - krzyknął Chuuya.

- Ale Chuu~ No proszę, tylko na chwilę. - Niższy przez chwilę zrobił się lekko czerwony.

- Co to w ogóle za przezwisko!? Nie nazywaj mnie tak jak chcesz możesz skończysz martwy!

- Ale Chuu to takie urocze przezwisko, zresztą tak jak ty~ - Brunet uśmiechnął chytrze, a Chuuya bardziej się zrobił czerwony.

- Przestań już! - Dazai jedynie się zaśmiał i spojrzał na niego.

- Dobra dobra. Ale dalej będę uważał, że jesteś uroczy~. - Odparł, przez co Chuuya się wkurzył i po prostu bez słowa poszedł do innego pokoju. - Chuu? Chuuya~ No nie obrażaj się na mnieeee

I od ponad 20 minut Dazai wołał rudowłosego, ale wszystko było na nic. A sam nie mógł się ruszyć.

- Chuuya no proszęęę, nie bądź już zły. Chibiii!

Chuuya siedział skulony pod drzwiami pokoju cały czerwony.

* Ile mi wymyśli tych idiotycznych przezwisk?

Niższy już tracił po prostu cierpliwość, wstał i gwałtownie otworzył drzwi.

- Co chcesz tyle Makrelo?!

- Po pierwsze.. NIE JESTEM JAKĄŚ RYBĄ! A po drugie... Zrób mi obiad. - Niższy stanął wyryty.

- Sam sobie zrób! Nie jestem twoim służącym! - sprzeciwił się Chuuya.

- No ale Chibi, wiesz, że musisz się mną opiekować, więc proszęęę!

* Ugh co ja mam zrobić? On zachowuje się jak dziecko.

- Tsk, dobra. Ale to był ostatni raz kiedy je tobie robię! - brunet jedynie się zaśmiał.

- Napewno?~

- Tak i pieprz się Dazai! - odparł idąc do kuchni. Osamu tylko zachichotał i spojrzał za nim.

- Urocze~

Chuuya od godziny był w kuchni i gotował dla bruneta obiad, widać że był zirytowany. Ale po jakimś czasie skończył.

- Dazai! - Osamu od razu wiedział o co chodzi, więc wstał i udał się do jadalni.

Jak wszedł do pomieszczenia zauważył, że Chuuya śpiewa jakąś piosenkę, to podszedł trochę bliżej niego, ale na jego nieszczęście niższy przestał śpiewać i się odwrócił w jego stronę.

- Co ty tu robisz?! - Zapytał sfrustrowany rudowłosy.

- Wołałeś mnie przecież na obiad. Co już twój malutki móżdżek nie pamięta?- śmiechnął brunet.

- Zamknij się draniu. - odparł Nakahara podchodząc do stołu na którym było jedzenie.

Dazai jadł sobie spokojnie, ale przez chwilę spojrzał na Chuuyę, który nie był chętny do spożycia posiłku, wiedział, że coś się dzieje.

Fame of Love [] soukoku []Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz