Skryta w cieniu siostry /rodzina Monet/

♣3♣

Następne dni w szkole wyglądały podobnie do póki nie nadszedł piątek. Stałam sobie na korytarzu czekając na następną lekcję gdy nagle podeszła do mnie Audrey.

-Dobrze wiem kim jesteś i jeśli mi nie pomożesz szkoła dowie się z jakiej rodziny pochodzisz- wycedziła przez zęby.
-Czego ty ode mnie chcesz?- spytałam.
-Masz przekonać Monetów żeby mój brat wrócił do stanu- odparła z wyższością.
-Nie dam rady przekonać ich, musieli mieć jakiś powód żeby to zrobić- odpowiedziałam a dziewczyna odwróciła się i odeszła obrażona. Dzisiaj miał odbyć się kasting do tego przedstawienia. Po lekcjach poszłam na sale gimnastyczną. Naszym zadaniem było przeczytać dany nam tekst w określony sposób. Byłam jedną z pierwszych osób, które miały przedstawić swoje umiejętności.

Gdy byłam już w domu dowiedziałam się od matki, że Eliza też brała udział w kastingu. Ogłoszenie kto dostał jaką rolę miało być w poniedziałek. Dzisiaj ma być też ten bal więc po obiedzie poszłam do pokoju i zaczęłam się szykować.

Po 3 godzinach wyglądałam cudownie więc zeszłam na dół gdzie spotkałam resztę rodziny. W całym składzie wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy. Na miejscu przywitali nas Vincent Monet i William Monet z, którym mój brat wymienił spojrzenie a z racji tego, że umiem odczytywać emocje z oczu wiedziałam, że pomiędzy nimi coś iskrzy. W środku dobiegła do moich uszu delikatna muzyka. Po przemowie przywitalnej wykonanej przez Williama zostałam zaproszona do tańca przez Vincenta. Z tego co wiedziałam on jako najstarszy członek rodziny Monet miał za zadanie zaproponować mi i Elizie taniec. Zgodziłam się prawie od razu. Nie ściągałam rękawiczek przez to, że miałam na ręce charakterystyczny tatuaż, który od razu rzucił by się w oczy. W sumie to dwa charakterystyczne tatuaże.