Rozdział 3

0 0 0
                                    


2 tygodnie później...

Pov. Lara

Minęły dwa tygodnie od mojego powrotu do pracy. Od tego czasu jestem tam codziennie no oprócz niedzieli... Muszę przyznać, że brakowało mi pracy. Teraz przynajmniej jestem czymś zajęta i nie myślę tak o złych wspomnieniach.

Dzisaj niestety wstałam lewą nogą i  od samego rana marzę tylko by  spowrotem wrócić do łóżka, ale niestety praca wzywa. Zjadłam na szybko śniadanie,wypiłam kawę i jadę od razu do pracy bo już się spóźniłam o pół godziny...
Gdy dojechałam orzy ladzie zastałam Klarę.

- Widzę że się szefowa spóźniła.

- Nawet nic mi nie mów... A miałam taki fajny sen z moim ulubionym aktorem a tu patrz budzik i to do tego spóźniony.

- Przynajmniej sen miałaś dobry.

- No chociaż tyle dobrego. Dawno nie miałam dobrych snów przeważnie były so albo jakieś koszmary albo w ogóle ich nie mam.

- Wzięłaś dzisaj leki?

- Leki? Yy chyba nie...

- Jak to nie!? Pamiętasz jak ostanio nie brałaś leków przez tydzień? Znowu chciałaś to zrobić... Nie przeżyje tego jeśli cie stracę.

- Ale to tylko ten jeden dzień zapomniałam. Nic się od razu nie stanie. A po za tym nie wracajmy do tego co było... Na razie jest dobrze.

- No dobrze. Ale będę cię pilnować.

- Tak jest kapitanie!

- Nawet sobie nie żartuj Lara.

- Mhmm... Ide do siebie jak by co. - w połowie zdania przegrała mi.

- Damy sobie radę. Możesz iść. Chcesz kawę albo coś?

- Nie dzięki.

I tak spędziłam prawie cały dzień w swoim gabinecie. Oprócz tego, że bolała mnie lekko głową nic mi takiego nie było. A Klara wchodziła do mnie prawie co 5 minut z pytaniem czy wszytko ok... Rozumiem, że się martwi ale to trochę już denerwujące. Nic mi od razu nie będzie ,gdy jeden raz nie wezmę leków. Po prostu wieczorem wezmę i będzie git.
 
Jestem teraz w domu i umówiłam się z Klarą na babski wieczór. Bo dawno nie spędzaliśmy razem czasu na plotecxkach i ogólnie tak we dwie.

Miała być u mnie o 19 a była 18:20, więc jescze był czas by uszykować przekąski. Zawsze gdy robiłyśmy  sobie taki wieczór siedziałyśmy w salonie na rozkładanej sofie. Tak, też było tego wieczoru.

 Tak, też było tego wieczoru

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


  ( Salon tego typu. I know, że jescze nie ma Jesieni ale podoba mi się to zdjęcie i jest dokładnie jak w mojej wizji, także no... Jak chcecie możecie sobie wyobrazić jak wgl. innaczej to już zależy od was ^_^

                           ******

Po przygotowaniu wszystkiego zadzwonił dzwonek do drzwi. Pospiesznie poprawiłam poduszki i pobiegłam otworzyć drzwi przyjaciółce.

- No cześć kochana. Zobacz co przyniosłam!

- O pikolo...

- Widzę, że nie jesteś tym zadowolona. Ale na poprawę humoru mam, też twoje ulubione żelki!

- Przynajmniej to. Myślałam , że przyniesiesz wino, a tu szampan dla dzieci. Taka z ciebie nudziara.

- Wzięłam to bo nie możesz mieszać alkoholu z lekami. Chyba wiesz jak to się kończy...

- Aż za dobrze. No ale jakbyśmy wypiły po jednym kieliszku i nic by mi nie było.

- Mhmm...

- A dobra. Widzę, że nie zgodzisz się na nic. A więc musimy zadowolić się pikolo i innymi sokami gazowanymi.

- To opowiadaj co tam u ciebie? Jak się czujesz?

- A u mnie... No cóż chyba bez zmian. Oprócz tego że wreszcie wzięłam się do pracy i zaczęłam więcej wychodzić do parku, i komunikować się z innymi ludźmi to nic takiego się chyba nie zmieniło.

- To dobrze. Cieszę się że wróciłaś do zakładu. Nie siedzisz w domu i nie masz głupich myśli.

- Też się cieszę, że wróciłam ale czuję że moja głowa z taką dawką kofeiny pęka...

- Już ci mówiłam, że za dużo pijesz kawy, a ty  "nie bo ona cie pobudza" i teraz masz te pobudzenie.

- A tam gadasz. Wracając do twojego drugiego pytania czuje się okej... Jak zwykle bez zmian, ale czuję że jest o drobine lepiej. Nawet moja pani psycholog mówi że sama widzi, że jest ze mną lepiej i cieszy ją to ale muszę chodzić jescze na terapię, aż całkowicie wyzdrowieje i będzie wszystko ze mną dobrze.

- Achhh. Nawet nie wiesz jal się cieszę. Widok że nie jesteś już wrakiem człowieka i masz siłę by dalej żyć daje mi siłę, i nadzieję że całkowicie pozbędziesz się tego cholerstwa.

- Kocham cię. Jesteś najlepszą przyjaciółką.

- Ja ciebie też...

    

    Za wszystkie błędy ortograficzne przepraszam ale nie jestem jakąś polonistką, więcej no.. Mam nadzieję, że mi przebaczycie 😁

 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dark Paradise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz