Rozdział 6

0 0 0
                                    


Pov. Maeson

Od samego rana zapierdalam jak nie wiem bo najlepszy pracownik, czyli mój przyjaciel wziął wolne... Ja nie mogę ze też w takim momencie, gdy mam najwięcej roboty. Co prawda mam jeszcze dwóch mechaników i jeden z nich to taki gamoń, że szkoda gadać... Ja rozumiem jest u nas drugi rok na praktykach, a nadal nie pojmuje podstawowych informacji...
Wracając mam dziś specjalnie zlecenie które musi być wykonane do tygodnia ponieważ klient który przyszedł z BMW będzie na specjalnym pokazie aut. A, że auto było w opłakanym stanie potrzebowałem najlepszych pracowników, a został mi Michel który jako tako zna się na rzeczy i w miarę ogarnia co do czego, i gamoń który nie wie nawet gdzie znajduje się silnik dosłownie...

Mamy dzisiaj środę więc zostało mi około 3 dni. Mam nadzieję, że się wyrobię chodź z tą pomocą marnie idzie muszę się wyrobić chodź bym musiał nie przespać kilka nocy to wierzę w siebie że uda mi się do tego czasu wszystko naprawić.

******

Właśnie wybiła 12 w nocy a ja nadal siedzę nad tym cholernym autem...

Zostało mi już nie wiele, ale opierdole to i zbieram się do domu by się wyszykować bo muszę jescze jechać na dzisiejsze wyścigi, które zaczęły się dobrą godzinę temu. Lecz jak to mówią lepiej późno niż wcale, a ja mimo spóźnień robię najlepsze wejścia więc muszę się wyszykować i wjechać na tą zabawę, i ją rozkręcić!

Jestem na miejscu i jak tylko wjeżdżam moim Astonem Martinem tak każdy do mnie podchodzi co oczywiście ignoruje. Mimo, że lubię być w centrum uwagi tak nie lubię tych pustych lasek co rzucają się na kasę i myślą tylko o szybkim numerku i chwaleniu się koleżankom z iloma się przespała... Żenada. Po za parkowaniu ruszam do zapisów by zapisać się z kim i o której chce się ściągać. Ostatecznie zapisałem się z jakimś nowym nie znam gościa ale przynajmniej sprawdzę jak jeździ..

- Co to za gościu do którego mnie dopisałeś? - pytam się faceta który zajmuje się tym.

- Podobno to jakiś najlepszy kierowca z NY. Mówią że jest tak samo dobry w jedzie jak ty.

-Pff jescze nie poznałem kogoś kto wygrał ze mną w wyścigach także okaże się czy jest leprzy.

- Uważaj tylko. Nie chcemy powtórki z czterech lat.

- Luz teraz jeżdżę swoim autem i ma wszystkie części sprawne...

- Mam nadzieję. Nawet nie wiesz jak się wtedy wystraszyłem gdy dachowałeś...

- Dobra Ash koniec tej rozmowy idę się szykować.

- Jasne powodzenia i nie połamania kół.

- Dzięki stary.

Żegnam się z kolegom i idę do swojego auta by sprawdzić kolejny raz czy wszystko na pewno działa.

Zaczyna się...

Jestem ustawiony do startowania i tylko czekam, aż skąpo ubrana dziewczyna podniesie czarno-białą chorągiewke/flagę.

Strzał z pistoletu poleciał, a razem z nim dziewczyna podniosła flagę. Jak najszybciej ruszyłem w pościg. Na początku byłem pierwszy z czego bardzo się cieszyłem lecz nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli niestety... Gdy sa ostre zakręty zwalniam by nie wypaść z szlaku lecz mój przeciwnik w tym czasie wyprzedza mnie na co się ostro wkurwiłem. Od razu dodaje gazu by go dogonić... Gdy został jeden ostry zakręt do zakończenia wyścigu zamiast zwalniać dodaje gazu z czego mój przeciwnik ewidentnie się zaskoczył bo cały czas jechał tym samym tempem co przed zakrętem. Przez jego zaopatrzenie wygrałem wyścig jak zawsze. Pokonałem moich przeciwników z czego byłem ogromnie zachwycony.

Wysiadając z auta chciałem odkryć kto był moim przeciwnikiem w czasie wyścigu... Tego co zobaczyłem w środku zaskoczyło mnie aż do zaparcia dechu w płucach...

- Witaj Maesonie...

*******

Dark Paradise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz