Rozdział 5

1 0 1
                                    

Pov. Lara

Jest dziś środa więc stwierdziłam, że zrobię sobie dzień wolnego w którym udam się do rodziców bo dawno ich nie odwiedzałam a jako jedynaczka wypadło by odwiedzać częściej rodziców.

Rozmawiam właśnie z Klarą na ten temat.

- Mogę wziąść kilka dni wolego? Czy jest coś takiego że nie dacie rady sobie?

- Ze wszystkim sobie damy radę. Niw mart się szefowo. Ze wszystkim sobie poradzimy. W tym tygodniu akurat nie mamy aż tylu zamówień więc powinniśmy sobie poradzić.

- Dobrze. Ale w razie potrzeby dzwoń.

- Tak tak. Wypoczywaj i zadbaj o siebie. Jeden dzień do ciebie zajrzę. A powiedz mi tylko czy w następnym tygodniu bedises...

- Będę będę. Wtedy będziecie mieli wolne i kwiaciarnia będzie kilka dni nieczynna byście też mogli mieć kilka dni dla siebie.

  - Dzięki Lara. Mamy szczęście że mamy taką szefową.

- Hah. Już się tak nie podlizuj. Dobra ja idę szykować sobie śniadanie i najwyżej wstąpię jescze do zakładu i przywiozę wam kawę.

- Nie trzeba ale dziękujemy.

- Do zobaczenia.

- Papatki.

                            *******
Po zjedzonym śniadaniu wsiadłam do samochodu i wjechałam do kawiarni po kawę dla naszych pracowników.

Po szybkim zakupie kaw wręczyłam Klarze zestawy i ruszyłam w drogę do moich rodziców.

  Podróż trwała około 2,5 godziny.

    Dotarłam na miejsce. Zapakowałam i udałam się drzwi domu rodzinnego. Zadzwoniłam...

- Już biegnę! - krzyczy moja mama.

Na sam jej głos się uśmiecham. Mama otwiera drzwi i tak jak mnie zobaczyła tak szybko mnie przytuliła.

- Tęskniłam za tobą. - mówię ze łzami w oczach.

- Wchodź do środka skarbie.

Weszłyśmy do domu. Kobieta zeskanowała mnie z góry do dołu i uśmiechnęła się czule.

- Co się stało? Przeważnie przyjeżdżasz do domu gdy coś się dzieje.

- Nic się nie stało... Po pracy się za wami stęskniłam. Chcę zostać u was na kilka dni... O ile się oczywiście zgodzicie.

- Jak dla mnie super. Wyjdziemy sobie na zakupki i obgadany co u ciebie. A tata na pewno się tak samo ucieszy. Zresztą on nie ma nic do gadania.

- Hah. Mam nadzieję że nie będę przeszkadzać. A tak właściwie gdzie Madzia? Bo tak cicho jak nigdy.

- Magda jest u koleżanki... - odpowiedziała ze skręconą miną.

- Ah no dobrze a wiesz o której mniej więcej wróci? Chciałbym się z nią przywitać i wyjść może do kina i wyjdziemy też na zakupy także mam nadzieję że pójdziesz z nami.

- Jak dla mnie super. Dobra kochana idę robić obiad.

- Pomóc ci w czymś?

- Nie dziękuję skaebie. Idź się wypakuj.

- No dobrze. To ja idę. Kocham cię.

- A ja ciebie...

  Wyszłam z kuchni i udałam się na górę gdzie znajduje się mój dawny pokój. Mam nadzieję że nic się w nim nie zmieniło... Uf na szczęście nie.

Pokoj był dosyć prosty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Pokoj był dosyć prosty. Mimo że spędzałam tu kiedyś mnóstwo czasu nie robiłam z nim za wiele eksperymentów... Był on mim azyl3m przed wszystkim. Takim schronem gdzie mogę się zagrzać i przez resztę dnia nie wychodzić. Tak też przeważnie było. Mimo że rodzice byli nie raz źli że przez cały dzień siedzę w pokoju to ja wolałam opanować emocje w spokoju i wtedy wyjść.

Wracając do rozmowy z mamą... Czułam że o czymś mi nie mówi. Gdy powiedziała że Magda jest u koleżanki zabrzmiało to jakby nie chciała żeby tam była i że jej chyba nie lubi... Ale skoro Madzia tam jest i przebywa z nią to jej sprawa. Ale nie wiem o co chodzi nie znam jej nie wtrącam się... Jak na razie.

  Po jakiś 2 godzinach usłyszałam krzyki na dole. Wybiegłam na schody by podsłuchać o co chodzi.

- Znwou byłaś u tej dziewczyny? - pyta się mama.

- Tak.. Ona ma. Imię mamo. - mówi Madzia.

- Nie wypowiem jej imienia... Bo zrobiła z mojej córki naiwną małolatę.

- Wiesz co myślałam że zaakceptujesz moją orientację... Tata jakoś dał radę a ty nie!? Matka nie może zrozumieć że jej córka jest leslijką!?

- Nie nie mogę tego pojąć... To jest jakaś choroba. Wyślę cie to lekarza najlepiej do psychologa. Może masz jakiś gorszy czas w życiu i nie myślisz racjonalnie...

- Mamo ja ją kocham. Zrozum to. A tam... Nie będę ci się tłumaczyć. Idę do siebie.

- A idź... Przywitaj się z siostrą przynajmniej tak jak się powinno.

Po ich rozmowie udałam się z powrotem do swojego pokoju. Po chwili usłyszałam pukanie.

- Proszę! - krzyczę do drzwi.

- Cześć. Mama mówiła że wróciłaś.

- Tak. Na ten weekend tylko. Mam nadzieję że spędzimy ten czas razme.

- Też tak myślę. Tęskniłam za tobą... Mam dość mamy. Czekam tylko aż skończę 18 i będę migała się wyprowadzić bo nie mogę z tą kobietą wytrzymać.

- Wiem mama jest dość specyficzna i nie rozumie niektórzy rzeczy tak jak my...

     Kolejny rozdział napisany. Mam nadzieję że się wam spodobała. Miłego dnia miski 🐻💙

    762 słowa

Dark Paradise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz