💀♫☆ agitato! ☆♫💀 - rudy x zośka ff

☆prolog!☆

— On jest, kurwa, niepoważny!

— Muszę pogadać z jego menadżerem. Co on się naćpał, że mu na to pozwolił?

— Japierdole, rozjebany dziad. On myśli, że taka głupota mi coś zrobi? To przecież reklama dla mnie!

— Ta, tylko teraz fani będą bardziej nieznośni, niż zwykle. Paparazzi zeżre cię żywcem.

— Wiem, kurwa, on już do reszty zkretyniał. Mam mu oddać tym samym? Nakurwić jakimś porządnym tekstem? Najchętniej to bym go zdzielił jeszcze raz. I tym razem porządnie — zaciągnął się papierosem, na szczęście Krzyś zawsze miał przy sobie zapalniczkę.

— Odmawiam, za dużo zamieszania. Już i tak namieszałeś dając mu w nos. Pozwolę ci na prawdziwą bitkę, jak to wszystko ucichnie. Tylko zrób to po cichu.

— I jak tu cię, Krzysiek, nie kochać?

— Wiem, jestem najlepszy. A teraz chodźmy, całą noc tu siedzieć nie będziemy.

— Czy ty widziałeś, co się dzieje na dworze?

— Widziałem, dlatego tym bardziej musisz jechać do domu — przewrócił oczami.

— Jeśli skończę, jak księżna Diana, to chcę, żeby tego jebańca spalili żywcem nam moim grobem.

— Oficjalna wola?

— Tak, zapisz to gdzieś.

— Dobra, znasz zasady. Nie odpowiadaj na nic i, kurwa, ręce przy sobie.

— Wiem, Krzysiek, wiem.

Podeszli do szklanych drzwi. Dwójka ludzi, których Janek nawet nie rozpoznawał otworzyli je na oścież, odsuwając ludzi dookoła. Wyszedł razem z Krzysiem z budynku. Od razu zostali zaatakowani przez światła aparatów i pytania dziennikarzy.

— Kurwa — szepnął Jan, gdy zauważył, że zgasł mu papieros.

Przepychali się przez tłum ludzi, którzy zadawali coraz to bardziej absurdalne pytania.

— Jak się pan czuje z zaistniałą sytuacją?

— Wiedział pan o planach Zawadzkiego?

— Czy ten tekst jest prawdą?

Dotarli do auta, trzaskając za sobą drzwiami.

— Gówno prawda! — wrzasnął rozgoryczony, pokazując fotografom środkowy palec przez szybę. — W końcu, kto by, japierdole, uwierzył, że mam tajny, kurwa, romans! Jeszcze z moim największym rywalem. Ja jebię!

— Ewidentnie pół Polski... — westchnął Krzyś.