CHAPTER I

45 5 3
                                    

Początek czegoś dobrego .. Czy to początek przyjaźni?

- Czy możesz zostać 2 godziny dłużej w pracy? Niestety Ada się rozchorowała, a Igor może przyjść nie wcześniej niż za 1,5godziny. Oczywiście od razu zapłacę ci za te dodatkowe nadgodziny.
Szef spojrzał na mnie z nadzieja że się zgodzę, oczywiście dodatkowe pieniądze się przydadzą, tym bardziej że miałam tylko w planach odwiedzić moich rodziców.
- Dobrze, mogę zostać
Z uśmiechem na ustach odpowiedziałam. Bardzo lubiłam swoją pracę, tym bardziej pracę kelnerki. Uwielbiam rozmawiać bardzo z nowymi osobami, a ta praca akurat bardzo mi się spodobała.
- Dziękuję ci bardzo. Przyjdź po zakończeniu zmiany to od razu się rozliczymy.
Ze swoich myśli wybudził mnie głos mojego szefa, z uśmiechem na ustach kiwnęłam głową.

Wróciłam do swojej pracy. Wzięłam notesik i podeszłam do stolika, gdzie siedziało starsze małżeństwo. Wiedziałam kim są, ponieważ są stałymi gośćmi naszej kawiarni. Z uśmiechem na ustach podeszłam do nich.
- Dzień dobry. Co podać? To co zwykle? A może dzisiaj mnie Państwo zaskoczą?
Spojrzałam na Panią Janinę, która wyglądała bardzo ładnie. Razem z Panem Tadeuszem wyglądają na bardzo szczęśliwe małżeństwo.
- Po prosimy dzisiaj kochana dwie kawy z odrobiną mleka i cukru. I może coś dobrego, prawda Tadek? - Pani Janina spojrzała na swojego męża z uśmiechem.
- Oczywiście najdroższa, ale tym bardziej dzisiaj proszę nas zaskoczyć - z uśmiechem zwrócił się do mnie.
- Dobrze, na pewno Państwo będziecie zadowoleni - z uśmiechem odeszłam po zamówienie. Podeszłam do ekspresu, w celu wstawienia dwóch kaw. Podeszłam do lady gdzie znajdowały się różne smakowości, w tym moja ulubiona makowa panienka. Wzięłam tacę, ułożyłam na niej dwie kawy i dwa talerzyki z ciastem. Wzięłam tacę i podeszłam do stolika .
- Proszę, o to dwie kawy i bardzo słodka osłoda.
Wzięłam tacę w dłoń, po czym spojrzałam na małżeństwo
- Dziękujemy bardzo, a to ciasto wygląda wspaniale - odpowiedziała Pani Janina.
- Mam nadzieję że będzie też dobrze smakować - z uśmiechem na ustach życzyłam smacznego, po czym odeszłam od stolika. Akurat zajmowałam się kolejnym zamówieniem, gdy przyszedł mój zamiennik.
- Cześć Igor - z uśmiechem przywitałam mojego przyjaciela.
- No cześć Kleopatro - ze śmiechem podszedł do mnie w celu dania mi buziaka w policzek, miał taki zwyczaj - Dałaś sobie sama radę?
- Czy ja kiedykolwiek bym nie dała sobie rady? Spokojna głowa, masz wszystko zrobione - spojrzałam na niego z miną szczeniaczka. Gdyby tylko wiedział co go czeka na swojej zmianie. Raczej nie było by mu do śmiechu.
- Wiem o tym że ty zawsze dajesz sobie radę - z uśmiechem na ustach poszedł się przebrać.

Gdy zauważyłam że starsze małżeństwo podchodzi do bufetu z uśmiechem spojrzałam na nich.
- I jak smakowało Państwu?
- Kochana, ty wiesz co dobrego polecić. Było bardzo pyszne, dziękuję - z uśmiechem odpowiedziała Pani Janina, a jej mąż kiwnął głową, że zgadza się ze stwierdzeniem swojej żony.
- To ile kochana mam zapłacić? - zapytała po czym odpowiedziałam jej daną kwotę, gdy podałam jej resztę do dłoni, owa Pani resztę kwoty włożyła do słoika, stojącego na bufecie.
- To dla Ciebie kochanie, zawsze o Tobie pamiętam - z uśmiechem spojrzała na swojego małżonka.
- Dziękuję bardzo. Życzę miłego wieczoru, mam wielką nadzieję że niebawem do nas wrócicie - z uśmiechem na ustach spojrzałam na swoich ulubionych klientów.
- Oczywiście że wrócimy, to jest nasza ulubiona kawiarnia, a także ulubiona obsługa - puściła mi oczko- Do zobaczenia kochana następnym razem - chwyciła swojego męża i wyszła z lokalu.

Z uśmiechem przypomniałam sobie pierwsze spotkanie w tej kawiarni, fajnie wspominać te czasy. Kiwnęłam głową, zobaczywszy godzinę mój uśmiech poszerzył się bardziej, wiedząc że dosłownie za 10 minut opuszczę swoje stanowisko pracy i pojadę sobie na ploteczki do rodziców.
- Jestem już gotowy na zmianę twojej warty - mój przyjaciel mnie przestraszył, z mina dzieciaczka spojrzał na mnie - Wiem jakie masz dziś plany, więc moja droga możesz już zmykać do swoich rodziców.
- Dziękuję ci bardzo - delikatnie poklepałam go po policzkach- Pójdę najpierw do szefa po moją wypłatę za te dzisiejsze nadgodziny.
Chwyciłam telefon swój telefon, kiwnęłam głową na niego.
- Uważaj dziś, będziesz miał tłum - zaśmiałam się z jego miny - Zapomniałam ci powiedzieć, że będziesz mieć dziś malutki rewir.
- Możesz mi powiedzieć o czym ty kobieto mówisz? - słysząc w jego głosie zniecierpliwienie, zaśmiałam się bardziej.
- Będzie tu prowadzone zebranie. Będzie bodajże jakieś 15 osób, Olivia ma Ci dziś pomóc - puściłam mu oczko, po czym poszłam do biura szefa. Zapukałam przed drzwiami.

Uratuj Mnie, Proszę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz