CHAPTER XVII

11 3 0
                                    

Gdy tylko oznajmiłam chłopakom, że potrzebuję rozmowy z kimś innym oprócz ich, a taką rozmową może mi pomóc tylko psycholog. Oczywiście byli przerażenie, zastanawiali się po co miałabym tam pójść. Powiedziałam im tylko że potrzebuję rozmowy, która zapewni mi że z moją głową jest wszystko w porządku. Tym bardziej nie chciałam zamartwiać swoich rodziców swoimi myślami, które rodzą się ciągle w mojej głowie. Dla mnie te niektóre myśli są straszne. Potrzebuję zapewnienia że nie mam problemów w tak młodym wieku.

Korzystając z propozycji chłopaków, którzy oznajmili że pojadą za mną na to spotkanie. Najpierw chcieli abym jechała z nimi jednym samochodem, ale oznajmiłam im że mam później plany. Plany związane z pojechaniem na cmentarz, nie chciałam aby pojechali ze mną tam. Musiałam sama oczyścić swoje myśli, tym bardziej mam wielką nadzieję że rozmową z Panią psycholog mi pomoże.

Po dotarciu pod wskazany adres, wysiadłam z samochodu. Spojrzałam na swoich przyjaciół, którzy również wysiedli ze swojego pojazdu. Zauważyłam że Alex zaczął się rozglądać po okolicy. Była to bardzo spokojna okolica, kilka nowych kamienic a po środku spory budynek biurowy. Wyglądało na to że mieści się tutaj kilka gabinetów.
- Jesteś pewna że mamy Cię tutaj samą zostawić? – zapytał spoglądając na mnie Max.
- Tak, nie musicie się martwić o mnie. Będę was na bieżąco informować gdzie dokładnie jestem. Dla mnie to trochę męczące, ale rozumiem że martwicie się o mnie. – oznajmiłam z delikatnym uśmiechem, byłam zestresowana spotkaniem.
- Ale pamiętaj, tylko jeden telefon i jesteśmy. Dobrze? – dodał Alex spoglądając na mnie, czekał na moją odpowiedź, oczywiście wiedziałam o tym doskonale, nie musieli mi o tym przypominać.
- Tak, pamiętam. Nie musicie się za bardzo martwić. – z delikatnym uśmiechem skomentowałam. – Możecie już jechać, dam sobie radę.
- Dobrze. – oznajmił Alex, po czym podszedł do mnie dając mi całusa w policzek, to samo zrobił Max spoglądając mi w oczy.
- Jeden telefon. – powiedział Max, kiwnęłam tylko głową.
Chłopaki wsiedli do samochodu, gdy tylko kiwnęli mi ręką na pożegnanie odetchnęłam. Teraz najważniejsze aby wejść.

Po wejściu do tego całego biurowca spojrzałam na rozpiskę rozmieszczoną na korytarzy. Gabinet Psychologiczny znajdował się na drugim piętrze. Biurowiec wyglądał w środku bardzo ładnie, duża przestrzeń, dużo zieleni. Po dotarciu schodami na piętro, gdzie znajdował się gabinet można powiedzieć że stres bardzo zaczął mnie zżerać od środka. Nie wiedziałam jak naprawdę będzie wyglądała taka rozmowa. To moja pierwsza i mam nadzieję jedyna sytuacja w moim życiu. Gdy tylko dotarłam na wskazane piętro podeszłam pod drzwi na których wisiał szyld „ Psycholog Catherine Floren". Po zastanowieniu się czy dobrze robię, zapukałam. Czekając, aż ktoś mi otworzy mi drzwi miałam dobre myśli. Po usłyszeniu kroków przy drzwiach delikatnie odsunęłam się od nich, po chwili w drzwiach ukazała się dość młoda kobieta, miała może ok.35 lat. Delikatni się uśmiechnęła.
- Dzień dobry. Ty musisz być zapewne Emma? Zgadza się? – zapytała się spoglądając na mnie.
- Tak. – odpowiedziałam.
- Zapraszam. – wskazała dłońmi abym weszła do środka. Po wejściu ukazał mi się przecudowny widok, gabinet był w delikatnym odcieniu niebieskim, a motywem na ścianie były różne kwiaty. Także zauważyłam w kilku miejscach żywe kwiaty. Rozglądając się zauważyłam że przy drzwiach stał wieszak na kurtki, po prawej stronie przy oknie biurko. Na samym środku stały krzesła, stolik a także fotel.
- Proszę usiądź sobie na tym wygodnym fotelu. – wskazała mi miejsce, usiadłam na nim stresując się bardziej. – Spokojnie, to będzie spokojna rozmowa, oczywiście jeżeli nie będziesz chciała o czymś rozmawiać, ja to zrozumiem. – oznajmiła mi swoim spokojnym głosem.

Gdy sama też usiadła naprzeciwko mnie spojrzała na mnie.
- Może zaczniemy od podstawowych rzeczy. Dobrze? – zapytała, a ja kiwnęłam głową. – Mam na imię Catherine, jestem psychologiem. Bardzo chciałabym ci pomóc, więc mam nadzieję że spróbujemy sobie zaufać podczas tej sesji, dobrze? – drugi raz kiwnęłam głową.
- Może opowiesz coś o sobie? – z notesikiem w ręce czekała na moją odpowiedź, nie próbowała pospieszać.
- Jestem Emma, ale to Pani już wie. – kiwnęła tylko głową spoglądając na mnie. – Pracuje w kawiarni, bardzo lubię tą pracę. Uwielbiam pracować z kolegami z pracy, są taką moją drugą rodziną.
- A co z szefem? Jego też traktujesz jak swoją rodzinę? – zapytała się mnie ciągle zapisując w notesie.
- Tak, to on mi dał Pani wizytówkę, można powiedzieć że pomógł mi, abym zrozumiała że potrzebuję pomocy.
- To dobrze, że ma Pani wsparcie takie dobrego szefa. – znowu coś zapisała w swoim notesiku, a ja zaczęłam bardziej się stresować. – Czy rozmawiałaś z kimś na temat sytuacji w której się znajdujesz ?

Zaczęłam się zastanawiać czy na pewno powinnam jejwszystko powiedzieć. Byłam bardzo przerażona sytuacją.
- Tak. – pociągam nosem wiedząc że za chwilę pojawią się łzy, jak tylko zacznę odpowiadaćo tym co się wydarzyło.
- Może opowiesz mi co się wydarzyło w Twoim życiu, że potrzebujesz pomocy? –zamknęła swój notes, aby skupić się na mojej osobie.
- Jestem tutaj aby ci pomóc, a nie oceniać. Możesz śmiało wylać swoje łzy. I obiecuję ci że postaram się wyjść z tej sytuacji na prosto.

Uratuj Mnie, Proszę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz