CHAPTER XIII

14 4 0
                                    

Następny dzień zaczął się na spokojnie. Wykonałam poranną toaletę po czym ubrałam się. Gdy tylko ogarnęłam się, delikatnie zaczęłam sprzątać w pokoju. Ostatnio pewnie sprzątała moja mama, gdy ostatnio tu byłam. Zauważyłam też małą zmianę, rodzice widzę że musieli odświeżyć pokój. Nawet nie zorientowałam się kiedy to zrobili. Musiałam być bardziej skupiona na swoich problemach, miałam zamiar to zmienić. Dzisiejszy cały dzień chciałabym spędzić z rodzicami, tylko z nimi. No chyba że moi przyjaciele do mnie przyjadą, to wtedy możemy całą czwórką zagrać w gry. Brakowało mi tego bardzo. Jestem bardzo wdzięczna za takich cudownych rodziców jakich mam. Zostałam przez nich dobrze wychowana, dlatego jestem wdzięczna za to. Traktuję moich rodziców z szacunkiem, może nie jesteśmy przykładową rodziną do pokazania, ale i tak jestem wdzięczna za to.

Pamiętam jak chodziłam jeszcze do szkoły, miałam chwilowy bunt. Może nie chwilowy, ale prawie wpakowałam się w kłopoty. Jak to prawie dorosła osoba, chciałam spróbować różnych rzeczy. Co z tego, że były to zakazane? Ale ponoć słyszała, że zakazane rzeczy są najlepsze. I tak było. Naprawdę czasami chciałabym wrócić do tych czasów, teraz czas tak szybko gna. Dorosłość czasami jest okropna, wtedy to nie było trzeba się niczym przejmować. Rodzice decydowali za nas, a teraz? Teraz to musiałaś sama wszystko zorganizować wszystko tak, aby wszystko się zgadzało. To trochę przerażające, ale całkowicie prawdziwe.

Gdy już w miarę mój pokój wyglądał zeszłam na dół. Słyszałam już radio, które czasami włącza mój tato. Usłyszałam również rozmowę moich rodziców, którzy mieli ostrą wymianę zdań, a także słyszałam chichot rodzicielki. Oczywiście to nie prawdziwa kłótnia, nigdy nie słyszałam tak naprawdę jak się kłócili. To zwykłe dogryzanie się, ja je uwielbiam. Często uwielbiam wtedy na nich patrzeć, widzieć w ich oczach do siebie miłość. Moi rodzice często mi opowiadali różne historie za nim się urodziłam, polubiłam te ich opowieści. Po dotarciu do kuchni uśmiechnęłam się delikatnie do nich.
- Cześć – podeszłam najpierw do mamy delikatnie przytuliłam ja i ucałowała jej policzek, później podeszłam do swojego taty i zrobiłam dokładnie to samo – Co tutaj od rana takie rozmowy?
- Oj kochana, gdybyś wiedziała co zrobił twój tato – moja mama spojrzała na swojego męża po czym się zaśmiała. Zastanawiałam się też co ten tato mógł zrobić, spojrzałam na nich na moment.
- Już nie przesadzaj, to nic takiego. Może później się dowiesz. Ale najpierw chcemy wiedzieć jak się czujesz? – zapytał z czułością w głosie, uśmiechnęłam się delikatnie
- Daję radę, muszę. – włączyłam ekspres aby zrobić sobie kawę, wyjęłam mleko, szklankę – To niecodzienna sytuacja w której się znalazłam. Oczywiście będę starała się o tym nie myśleć. I mam wielką nadzieję, że szybko to skończy. Mam rachunki do uregulowania. – mój tato chciał się wtrącić – Wiem że jestem waszą córką i że chcecie mi pomóc, ale nie mogę, przepraszam nie mogłabym tego przyjąć od was. Tym bardziej że teraz tu mieszkam, że prawdomównie narażam was na niebezpieczeństwo. Już i tak dużo dla mnie zrobiliście.

Spojrzałam na nich, wiedziałam że zrobili by dla mnie wszystko, dla mnie najważniejsze jest to że wychowali mnie na taką wspaniałą osobę. Chwyciłam kawę po czym usiadłam przy stole koło moich rodziców.
- Wiem, że bylibyście wstanie mi pomóc, ale nie mogę tak. Po prostu poczekam aż troszkę sytuacja się uspokoi, to wrócę do pracy. Muszę, wiem że nawet jakby mnie nie było, to miejsce w pracy i tak będę miała zagwarantowane, ale nie mogę tak. Muszę jeszcze zadzwonić do szefa, aby był na bieżąco co się dzieje. Potrzebuję bardzo pracy, bo jak nie będę nic robić to wtedy bardziej będę się zadręczać, a tego bym nie chciała. Musicie też mnie zrozumieć, obiecuję wam że będę na siebie uważać.
- Oczywiście, że kochanie rozumiemy ciebie doskonale – zaczęła mama – Wiem, też że nie jesteśmy w stanie próbować jakoś zniechęcić do tego. – moja mama chwyciła mnie na stole za dłonie – Ale musisz pamiętać, że nawet jak wrócisz do pracy, będziemy się martwić. Będziemy też chcieli mieć od Ciebie każdą informację, czy to wracasz do domu, czy jedziesz do pracy. Czy nawet gdzieś wyjdziesz na jakieś spotkanie. Musimy wiedzieć takie rzeczy, nie chcemy cię przytrzymywać w domu. – spojrzała na swojego męża, później z powrotem na mnie – I tak jesteśmy z Ciebie dumni że poradziłaś sobie z tym wszystkim sama. Ale teraz masz nas, możesz dzwonić do nas o każdej porze. Nawet może być to w noc, zawsze z Tobą porozmawiamy. I pamiętam nasz dom, jest Twoim domem. Nie potrzebujesz specjalnego zaproszenia, gdy najdzie ci ochota na odwiedziny, to nie musisz dzwonić, wystarczy że przyjedziesz.
- Tak, mama ma rację. – wtrącił się tata z delikatnym uśmiechem – Jesteśmy tu dla Ciebie, czy my będziemy tutaj, czy u Ciebie w mieszkaniu. Zawsze ci pomożemy w każdej sytuacji. Dobra, a teraz moja panno zrobię ci śniadanie. Bo nie ma mowy że będziesz pić tylko samą kawą, trzeba cię troszkę podtuczyć, za chuda jest strasznie dziecinko.

Zaczęłam się śmiać, było to dosłownie delikatny śmiech. Jak zwykle mój tato umiał sprawić abym się zaśmiała.
- Dlaczego tato ciągle mówisz na mnie dziecinko? Albo panno? Już uwielbiałam jak mówiłeś do mnie kurczaczku – z uśmiechem spojrzałam na niego.
- Bo każde zdrobnienie do Ciebie pasuje, kurczaczku – zaśmiał się po czym podał mi naszykowane kanapki. Wiedział, że nie zjem nic więcej oprócz jego wybitnych kanapek.
- Jakie masz plany dziś kochanie? – zapytała z czułością w głosie mama. Zaczęłam przeżuwać kanapkę.
- Plany moje obejmują was. Chciałabym dzisiejszy dzień spełnić z wami. Cały dzień. Muszę się troszkę delikatnie odstresować od tego wszystkiego, a wy mi w tym pomożecie. Zgoda?
Z uniesionymi brwiami czekałam na ich reakcję. Nie musiałam dłużej czekać, gdy zauważyłam na ich twarzy uśmiechy.
- Oczywiście, bardzo nam się podoba. Zjedz kochanie śniadanie, a ja w tym czasie naszykuje w salonie jakąś grę. To najlepsze co może cię teraz odstresować – ze śmiechem skomentował tato.
- Dobrze – z uśmiechem spojrzałam na nich.

Mój tato podniósł się po czym wyszedł z kuchni, słyszałam jak coś do siebie mamrotał. Zaśmiałam się. Spojrzałam w tym czasie na swoją rodzicielkę, która też zaczynała się podnosić. Uchwyciłam w jej spojrzeniu dużo miłości. Delikatnie ucałowała moją głowę.
- Jestem dumna, że mam taką córkę. -uśmiechnęła się – Pójdę pomóc twojemu tacie. Ty – wskazała na mnie – Masz to wszystko zjeść.
- Dobrze mamo.
Z uśmiechem na ustach widziałam jak opuszcza kuchnię. Po skończonym śniadaniu wstałam aby posprzątać po sobie. Kubek włożyłam do zmywarki, chwyciłam ścierkę i wytarła stół. Gdy już miałam czysto z uśmiechem opuściłam kuchnię. Wiedziałam, że teraz czeka mnie najlepsza cześć dnia. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uratuj Mnie, Proszę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz