Od tego dnia coś się w nim zmieniło. Chodził po korytarzach z podniesioną głową. Nie ukrywał się więcej w pokoju i bibliotece. Czuł się już lepiej po tych kilku dniach spania i postanowił całkowicie wyjść ze swojej strefy komfortu. Pragnął też pogłębić relacje z królem i królową, dlatego pojawił się na spotkaniu odnośnie ślubu. Udawał przy nich miłego i uczynnego względem Leeseo, chociaż przez ostatnie wydarzenia jej widok strasznie ją brzydził. Zresztą, jak cały ten pałac. Ponownie odprowadził ją do pokoju, jednak tym razem z innym nastawieniem. Nie miał zamiaru dłużej jej ulegać, obawiać się jej czy nawet być usłużnym. Nie była dla niego żadnym wsparciem, nawet go nie ignorowała, przynajmniej nie wtedy, gdy była w towarzystwie swoich braci.
– Słyszałem, że księżniczka Yoon ma problem z zajściem w ciążę? – Specjalnie poruszył ten temat, nim się rozdzielili, aby ją sprowokować.
– Nieudolna dziewucha – fuknęła pod nosem.
– Chciałabyś być na jej miejscu, prawda?
– O czym ty mówisz? – zapytała, marszcząc brwi.
– Wolałabyś, żeby to Taehyung stanął z tobą przy ołtarzu. Żałujesz, że rodzice nigdy was nie zaręczyli – Akurat to z łatwością dało się z niej wyczytać. – Gdyby księżniczka Yoon zniknęła, miałabyś na to szansę.
– Co sugerujesz?
– Brońcie mnie, bogowie. Nic takiego. Zauważam tylko, że nam obojgu nie w smak być razem. Ty byłabyś szczęśliwsza ze swoim bratem, a ja będąc samotny, z dala od waszej rodziny.
– Więc uważasz, że powinnam usunąć ją z dworu? Nie jestem morderczynią.
– Zauważam jedynie twoje pragnienia, najdroższa –Ucałował ją w czoło i odszedł, zasiewając w jej głowie ziarnko niepewności. Sam udał się do strefy kuchennej, nie wszedł jednak do środka. Wiedział, że zastanie tu swoją służkę, którą musiał poprosić o kolejną przysługę. Potrzebował zejść do lochów, ale nie mógł zrobić tego sam, a przynajmniej nie bez podejrzeń. Dziewczyna obiecała pokazać mu ukryte przejście, które było używane niegdyś podczas wojny.
Wejście do niego znajdowało się pod schodami przy kuchni. Musieli większość trasy pochylać się do przodu, żeby nie uderzyć głową w niski sufit. Gdy dotarli na miejsce dziewczyna się oddaliła, zostawiając mu jedynie małą latarenkę. Co prawda Jimin nie bał się ciemności, ale podziemne więzienie nie wyglądało ani trochę przyjaźnie. Skąpane w mroku, pełne zimnego kamienia i chłodnych przestrzeni przyprawiało go o ciarki. Mocno zaciskał dłonie na świecącym kaganku, rozglądając się na boki. Obawiał się, że w każdej chwili może coś na niego wyskoczyć. Przyszedł tu jednak nie tylko z ciekawości. Chciał się dowiedzieć, czy Jungkook rzeczywiście kogoś tu przetrzymywał. Jeśli tak powinien znaleźć ślady krwi, kajdany, czy nawet ciało. Tego ostatniego najbardziej się obawiał.
Uparcie trzymał się ściany, zaglądając do różnych pomieszczeń, które przypominały cele. Były otwarte, ale zakratowane. Śliska podłoga, przez którą już prawie kilka razy się przewrócił, zabierała mu oddech. Do tego kapiąca z sufitu woda, wystukująca równy, miarowy rytm. W jednym z więzień dostrzegł puste misy po jedzeniu i snopy siana. Zainteresowany tym znaleziskiem wkroczył do środka, próbując odgadnąć, co tu się stało. Nie spodziewał się, że gdy zacznie odgarniać słomę wyleci z niej horda szczurów, które śmiertelnie go przestraszyły. Prawie krzyknął, wypuszczając z rąk latarnię. Ta z łoskotem spadła na ziemię, a świeca zgasła. Znalazł się w kompletnych ciemnościach. Sam, w jakiejś okropnie brudnej i śmierdzącej celi. Próbował przyzwyczaić oczy do nowej sytuacji, nadal trzęsąc się jak galareta po przejmującym spotkaniu z gryzoniami, jak ktoś od tyłu złapał go w pasie, a drugą ręką zakrył jego usta. Został przytwierdzony do ściany, na policzku czując mrożące krew w żyłach zimno. Kamień był obślizgły i nieprzyjemny, jednak bardziej obawiał się nieznajomego, który równie dobrze mógł chcieć go zabić. Wiedział, że musi krzyczeć, wołać o pomoc i spróbować się stąd wyrwać. W przypływie adrenaliny ugryzł go w palec, chcąc się wyswobodzić i uciec. Jednak to niczego nie dało. Został odwrócony przodem do tego człowieka, który teraz jeszcze mocniej przytrzymywał rękę na jego ustach, odbierając mu oddech.
CZYTASZ
Dragon Seed [jikook, vmin]
FanfictionJimin chce sprostać wymaganiom ojca. Nawet, jeśli przy tym będzie musiał skrzywdzić Jungkooka i Taehyunga. Pairing: jikook, vmin Gatunek: angst, smut, houseofthedragon!au BTS w uniwersum "Rodu Smoka".