Z trudem zachował przytomność. Chociaż na smoku trasa była zdecydowanie krótsza niż konno, to i tak głowa powoli leciała mu na boki, czasem obijając się o szczękę Jungkooka. Gdy dotarli do zamku, chłopak złapał go w pasie i pod nogami, niosąc jak księżniczkę. O ironio teraz ten kpiący pseudonim naprawdę do niego pasował. Po drodze zgłosił wszystko służbie, by ta wezwała Wielkiego Maestra, a sam zaniósł go do sypialni. Dopiero, gdy Jimin poległ na poduszkach, na moment odleciał. Dostał też mleko makowe, by nie cierpiał, gdy zszywano mu rany. Ponownie wyszedł na ofiarę losu. Został pokonany pod każdym względem. Gdyby nie Jungkook, umarłby na tym polu. Był mu naprawdę wdzięczny, chociaż nie lubił tego uczucia. Przede wszystkim dlatego, że musiał obdarzyć nim jednego ze znienawidzonych kuzynów. Jak zawdzięczając mu życie, miałby go teraz pokonać? Nie chciał nawet o tym myśleć.
Rankiem obudziły go krzyki. Yoongi żywo dyskutował ze swym bratem Namjoonem. Oczywiście na jego temat. Nie otwierał oczu, udając, że śpi, aby dowiedzieć się, czy jego ojciec, chociaż tym razem będzie go bronić. I jak się okazało, miło się zaskoczył, bowiem Yoongi podważał jego bezpieczeństwo na zamku, osądzając koronę o jawne zezwolenie na spiski i intrygi względem jego rodziny. Sam niby robił dokładnie to samo, wysługując się Jiminem, jednak z ich strony nie doszło póki co do żadnych rękoczynów. Tymczasem na niego już ktoś zdążył podnieść rękę. Jimina bardzo zastanawiało, któż mógł to być. Nie miał żadnych poszlak ani podejrzeń. Jungkook na pewno nie, w końcu go uratował, król Namjoon też nie miałby ku temu powodów i raczej był dobrym człowiekiem niezdolnym do takich czynów. Czy to był Taehyung? Po ich ostatnim incydencie mógł chcieć to zatuszować, ale wystarczyło, żeby po prostu mu zagroził. O Yoon nawet nie pomyślał. Jednak była też Leeseo, która mogła odwrócić ich rozmowę przeciwko niemu, ale wątpił by uknuła aż taki spisek. Gdyby tylko go śledzono, podejrzewałby ojca, ale tu ewidentnie ktoś czyhał na jego życie i na dodatek nie miał żadnych skrupułów. Kto jeszcze na zamku pragnął jego śmierci? Nie miał pojęcia.
– Obiecuję ci, bracie, że znajdziemy przestępców i ukarzemy ich zgodnie z naszym prawem. Wzmocnię wartę przy jego komnatach. Moi ludzie nie będę odstępować go na krok – Przez jego myśli przedarł się głos króla.
– Twoi ludzie? Może to właśnie oni za tym stoją? Nie mamy pewności – Jego ojciec martwił się o niego, a raczej o to, że życie jego jedynego syna wisiało na włosku. Bez Jimina nie mógł przecież przejąć władzy. To było oczywiste, że dlatego go chronił. – Jeśli spadnie mu chociaż włos z głowy, zerwę zaręczyny i zbiorę go do domu. Chyba nie tego pragniesz, mój królu?
– Dobrze wiesz, że rodzina jest dla mnie najważniejsza. Nie pozwolę, żeby twój syn cierpiał. Szczególnie, gdy jest pod moją pieczą. Poproszę więc Jungkooka i Taehyunga, aby przejęli nad nim opiekę. Są wspaniałymi szermierzami. Nie pozwolą go skrzywdzić.
Jimin niekoniecznie chciał to usłyszeć. Przebywanie non stop w ich towarzystwie mogło pokrzyżować mu plany dotyczące ich zniszczenia. Na dodatek w żaden sposób się nie dogadywali. Obawiał się, że każdy dzień u ich boku będzie dla niego niczym innym jak katorgą.
– Niech będzie, ale i tak tego nie pozostawię – Poczekał aż skończą rozmawiać i wyjdą, dopiero wtedy otworzył oczy. Bił się z myślami, co teraz zrobić. Fizycznie nie czuł się tak źle. Trochę bolały go mięśnie, ale nie miał większych problemów z poruszaniem się. Najbardziej bolało go to, że rzeczywiście był tu niemile widziany. Ktoś chciał go zabić. To było przerażające.
Wstał i podszedł do okna, skąd uderzyły go jasne promienie słońca. Odgarnął włosy na bok. Czuł się brudny. Nie chciał nawet patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Gdy przyszły służki, przygotowały mu kąpiel. Później znów miał zostać sam, ale jego komnat nie opuściła Isa, która wyraźnie była zaniepokojona jego zdrowiem. Ukłoniła się mu nisko, nieśmiało pytając o jego samopoczucie. Była naprawdę urocza. Doceniał jej starania, a przede wszystkim posłuszeństwo.
![](https://img.wattpad.com/cover/373415319-288-k923165.jpg)
CZYTASZ
Dragon Seed [jikook, vmin]
FanficJimin chce sprostać wymaganiom ojca. Nawet, jeśli przy tym będzie musiał skrzywdzić Jungkooka i Taehyunga. Pairing: jikook, vmin Gatunek: angst, smut, houseofthedragon!au BTS w uniwersum "Rodu Smoka".