Wczoraj udało mi się zakupić auto ale nie mam jak jej wykończyć akurat na to za mało siana ale przyjdzie jeszcze czas by to zrobić jestem na minusie ale bez obaw. Jadę na dzielnice do Quick Jaya* szukałem go ale sam mnie znalazł musiałem pojechać gdzieś gdzie sam nie wiedziałem gdzie gdy ruszyłem każdy z gangu ruszył za mną jechałem trochę chaotycznie mijając dwie policję ale gdy już dojechałem miałem czekać na "gości specjalnych" byłem ciekaw kogo mam się spodziewać ostatnio miałem zatargi z latynosami po tych drivebyach więc różnie to mogło być. Miałem wrażenie, że słyszę jak ktoś jedzie ale nikogo nie widziałem aż w końcu przyjechali byli to Ballasi ustawili się postanowiliśmy podejść do nich a oni kawałek do nas i zrobiliśmy kółko a w środku były bójki jeden na jeden i nasz jeden członek gangu po pierwszej bójce niestety przegrał ale przeżył ale przyszła kolej na mnie zaczęłam się z nim bić ale bardziej jemu wychodziło niż mi aż w końcu trochę go pobiłem i się wczułem aż po chwili usłyszałem sygnały no oczywiście jak zwykle mamy problemy i to jeszcze gdy jest moja kolej ale pokonałem go na szczęście i wtedy przyjechała do nas policja właśnie ta której słyszałem sygnały zatrzymali się, choć nikt nie uciekał byłem zdziwiony po czym jeden policjant zaczął gadać z jednym z Ballasów i z naszym Quickiem a po chwili podszedł jeden od nas z gnatem do policji. Zaczęliśmy stwarzać arenę stając rozstawieni w półkole wraz z policją i okazało się, że miałem bić się z policjantem, Z POLICJANTEM miałem skopać funkcjonariusza, choć to pokrywało się z tym gdy mi napisał Quick, że mam nie martwić się o policję. Od razu wyciągnął pięści na mnie wjwx na też i zaczęła się walka mocno się rozpoczęło bo od razu jak mu przywaliłem zdałem nu aż okulary i tak okladałem ciosy, że on nie miał czasu by zadać mi je, dostawał kopniaki ale nadal stał żadnego ciosu nie dostałem a ja dalej go waliłem zwłaszcza na kolano i tak go położyłem na ziemię potem była zmiana był to Ballas teraz on miał pojedynek z policją był lepszy niż policjant bo też go położył, ale patrząc tak z innej strony był przy tym ogromny szacunek inni funkcjonariusze stali obok i nie reagowali tak jak my czyli Families i Ballasi gdy któryś z nich został złożony jak kartka zgnieciona w kulkę, Quick podszedł do policji i pogratulowali sobie a policja odjechała a my zostaliśmy były dwie bójki teraz ale jeden na jednego i pierwsza bójka szybko się zakończyła Ballas aż się przekoziołkował po uderzeniu ale wstał i pokonał naszego ale był jeszcze Quick z innym Ballasem w drugiej bójce i ten Ballas który pokonał naszego dołączył do Quicka.i Quick musiał pokonać dwóch Ballasów dawał radę długi czas ale niestety liczebność zwyciężyła pokonali Quicka, przegraliśmy ale była następna. Druga runda musiałem uratować gang od razu wstrzeliłem się w Ballasa byłem takim "szybkim łokciem"
hehe głupsze niż mądre
Ale położyłem go, zacząłem drugiego lać z jednym z mojego gangu i upadł ale żył musiałem sam dokończyć Ballasa dostawał i dostawał twarz, bark, brzuch ale wciąż się trzymał na nogach, raz, dwa, trzy, cztery, pięć i leży udało mi się i dostałem honor od moich aż nagle Ballas wyciągnął broń po czym nasi też i zrobiło się groźnie wycofaliśmy się i też wyciągnąłem ale to Ballasi jako pierwsi poszli do aut i my też i odjechaliśmy stąd był to dzień pełen wrażeń i miałem nadzieję, że Quick bardziej mnie zauważy wyjeżdżając z tamtego miejsca dostaliśmy bodajże kulkę w auto i to była zasadzka rozległy się strzały chyba z wszystkich stron z krzaków najbardziej i szybko straciliśmy szyby i moich w tym samochodzie uciekałem szybko przed policją i miałem jeszcze cztery opony przestrzelone uciekałem a inni ludzie zajęli się tamtymi postanowiłem wjechać na Hills z tyłu na szczęście większą część moich przeżyła wysiadłem z auta ale dwóch straciłem nie widziałem Quicka, czekałem jeszcze na transport by wrócić na dzielnice i w tym momencie zauważyłem Quicka byłem zaskoczony tym co się dziś stało nigdy bym się tego nie spodziewał ale Ballasi mieli swój interes może za bardzo ich schańbiliśmy i stało się co się stało. Przyjechały nasze auta wsiedliśmy od razu a poszkodowani wsiedli do tego gdzie ja i wradakiemh na dzielnice ale jak wiemy to South Central i takie rzeczy tutaj to normalna rzecz, to jest na porządku dziennym ale mimo wszystko nie spodziewałem się, że po tej uczciwej walce a nawet walkach byli zdolni zrobić taką masakrę bo inaczej nazwać tego nie mogę było mnosdto wrażeń i przydałby się odpoczynek dla naszego gangu dla naszego Families i przygotować się na jutro bo może być coraz ciężej, lepiej i więcej takich sytuacji.
\(°o°)/
Dużo się dzieje, nie wiedziałem, że tyle się może dziać na ulicy miałem wrażenie, że będzie spokojniej choć czego ja się spodziewałem. Byłem w szpitalu bo kilku z moich członków wymagało interwencji lekarza poszedłem zagadać z lekarzem czy wszystko było okej i na szczęście wszyscy byli gotowi do wypisu co najlepsze na sali był nawet zielony komputer heh na szczęście mogliśmy od razu wracać na naszą ośkę. Wychodzimy ze szpitala, wsiadaliśmy do aut i pojechaliśmy nawet nie byłem w stanie przypomnieć sobie ile u Ballasów mogłoby być szkód ile oni mają poszkodowanych najdziwniejsze było też to, że policja się na nas bardzo dziwnie rzuciła. Dojechaliśmy na ośkę i Quick coś chciał mi przekazać ale szliśmy na tył miałem wytypować trzy osoby, które miały wytropić gościa, który wczoraj się na nas rzucał, ten, który wyciągnął do mnie klamkę - mieliśmy go złapać, porwać i przywieźć do Quicka pojechaliśmy I wjechaliśmy na ich ośce zauważyłem, że był tam był ubrany cały na fioletowo miałem nadzieję, że nikt nas nie zdradzi a Ballasi gadali ze sobą i kolejni jeszcze przyszli jakby tego było mało wyglądało to tak jakby się zgadywali na coś ich szef chyba wybierał osoby na coś wsiedli do fury i odjechali a więc pojechałem za nimi musieliśmy trafić na dobrą lokację np w jakiejś uliczce by od razu ma niego naskoczyć i zrobić to co musimy i wziąć go do Quicka miałem nadzieję, że moi pomocnicy mieli gotowe klamki bo mogło być różnie. Zastawiałem się dokąd jadą wyglądało to jakby kierowali się w stronę El buro wjechali w uliczkę a gdy skręciłem nie było ich myślałem, że ich zgubiłem aż zaskoczony sam sobą ich zauważyłem trzymałem dystans by mnie nie wykryli pojechali na plażę nie wiedziałem po co ale ukryłem się za kamieniami i poczekałem po prostu ich obserwując i chwilę po moim ukryciu się dosłownie jakieś dwie sekundy pojawił się samochód najprawdopodobniej vagosów pojechali tam gdzie kilka minut temu Ballasi, podjechałem bliżej zauważyłem Ballasów i Vagosów jak wysiedli do nich postanowiłem zrobić zadymę, dużą zadymę ruszyłem autem i wjechałem w nich potrafiłem ich wpiepszając się w ich auto po tym jeden Ballas nie żył wysiadłem szybko i rozległa się strzelanina strzelałem i strzelałem i strzelałem aż zobaczyłem, że ktoś strzela zza moich pleców odbiegłem od samochodu po czym wróciłem, schowałem się za nim strzelałem znów do nich ale tak by jednego z nich nie zabić pobiegłem do samochodu Ballasów gdzie był schowany ten którego szukałem, moi chłopaki zgarnęli go, melonik nam uciekł ale ktoś jeszcze się czaił na mnie postrzelałem do nich ale wciąż ktoś strzelał do mnie zza pleców pobiegłem w poszukiwaniu go zobaczyłem, że jednego mojego zabił zobaczyłem, że uciekał w wodę źle ale nie mogłem go trafić zacząłem za nim biec strzelałem w wodę mając nadzieję, że jednak go trafię ale bezskutecznie wróciłem się do auta i wsiadłem mając w aucie tego typa, którego kazałem zgarnąć miałem do pogadania z nim dostałem info od Jaya żebym jechał na tamę wraz z nim było to trochę zastanawiające, że akurat tutaj dojeżdżając zobaczyłem, ,e cała tama była obstawiona zielonymi autami będąc na środku tamy wysiedliśmy Ballas był otoczony przez ponad dziesięć członków Families zeszliśmy na dół i był tu Lamar ale miałem stąd pójść i przyprowadzić "specjalnych gości" wszedłem na samą górę będąc wciąż na tamie był stąd wspaniały widok i nagle coś jechało z daleka, przyjechał do nas jakiś samochód a ten w oddali przyjechała policja zaprowadziłem ich do pomieszczenia bez drzwi na tamie, Quick rozmawiał z policjantem miał na myśli o wczorajsze zajście o to, że złamali zasady, był pakt i mieli zapobiegać strzelaninom a policjant chciał ukarać go za to co się stało i zaczął bić pałką tego typa ale w końcu odpuścił choć dostał bardzo duże lanie nadal stał na nogach. Policjant poszedł pogadać z Jayem policja poszła, wyszła stąd a ja dostałem nóż od Quicka i miałem sprawdzić wiarygodność, miałem pozbyć się tego typa, którego bił przed chwilą policjant to jest niestety świat gangu, brak litości jest na pierwszym miejscu, wbiłem nóż w niego po czym złożył się na ziemi i od razu musieliśmy stąd iść Quick posprzątał I Ballas był we wodzie pływającą nieżywą łódką, aż każdy z nas zaczął do niego strzelać dostał ogromny ostrzał i szybko stąd zaczęliśmy zwiewać. Mieliśmy ogromną kolumnę aut jadąc na parking podszedł do mnie Lamar z Quickiem i wręczyli mi bandanę ZOSTAŁEM JEDNYM Z NICH i od dzie byłem członkiem Families czułem, że zasłużyłem i byłem już kimś trochę wyżej ale chciałem być OG, wiedziałem, że wkrótce to nastąpi.
----------------------------------------------------
Joł to tyle, zaczyna się robić dla ciebie ciekawie? Już niedługo poznacie nowe osoby których na pewno polubicie. Dobranoc i miłego dnia
Quick Jay - czyt kłik dżej
CZYTASZ
Postrach zła całego stanu (Życie Gangstera 3 TOM1)
Acción*dawniej "życie gangstera 3 w książce" * Czy Dwayne pokona osobę, która ma miasto w garści? Postrach całego Los Santos, postrach każdego kogo na swej drodze spotka. Dobry przyjaciel a może największy wróg? Przekonaj się wchodząc w najmroczniejszy za...