Pierwszy krok na drodze szaleństwa...

12 2 2
                                    

POV CHARA

- W końcu! Czas się zabawić! - Powiedziałam z ekscytacją, obracając głowę w stronę nadchodzących potworów.

Czekałam, aż się zbliżą, jak się okazuje byli to Dogami i Dogaressa. Nie największe wyzwanie, ale dalej lepsze to niż zajmowanie się tym szkieletem i jego rozterką emocjonalną. Zaśmiałam się i skierowałam mój nóż w ich stronę. Uśmiechnęłam się maniacko i czekałam na ich reakcję.

- San- Człowieku! W imię króla Asgora pójdziesz z nami! Wszelakie formy sprzeciwu będą zwalczane siłą! Proszę współpracuj! - Wykrzyczeli. Widok Sansa za mymi plecami musiał ich lekko zszokować.

Nie odpowiedziałam na ich słowa. Przyjęłam pozę do walki, widząc to oni zrobili to samo. Po chwili Dogami i Dogaressa zaczęli napierać na mnie. Atakowali w tym samym czasie, co było dobrym sposobem na walkę, mimo to byłam w stanie na początku unikać ich ciosów. Z czasem ich ataki zaczynały być coraz bliżej tego by mnie zranić. Zauważyłam także, że komunikowali się między sobą przy użyciu znaków rękami. To było coś, z czym wcześniej się nie spotkałam, coś czegoś nigdy nie doświadczyłam. Przyjemne uczucie ekscytacji i adrenaliny szybko wypełniło mój umysł i ciało.

- Naprawdę myślicie, że to wystarczy by mnie pokonać!? DAWAĆ KURWA POKAŻCIE CO UMIECIE! - Krzyknęłam, wchodząc w mój maniaczny stan.

Po ich twarzach było widać zdziwienie moim nagłym krzykiem, jednakże to nie zatrzymało ich naparcia. Wymienialiśmy się ciosami w ekstremalnie szybkim tempie. Unikam ich, a oni mnie. Kurwa, jeśli to będzie się tak ciągnąć to stracę wszystkie siły, jakie mam. Z następnym uderzeniem muszę się skupić na Dogamim, zaatakuje jego nogi. Muszę się ich pozbyć jeden po drugim. Gdy w końcu nadarzyła się szansa na atak w jego nogi zamachnęłam się z całą swą siłą niestety mój ruch ciała musiał się wydać Dogaressie podejrzany, ponieważ wyczuła moje intencje. Zostałam skontrowana przez cios nogą ze strony Dogaressy. Zostałam wystrzelona w powietrze, odlatując co najmniej cztery metry do tyłu. Gdy uderzyłam w końcu o ziemię nie mogła wstać, kręciło mi się w głowie. Zanim byłam w stanie dojść do siebie zostałam przygnieżdżona do podłogi przez Dogamiego.

- Człowieku opór jest daremne! Poddaj się! Bo jak nie... - Powiedział, starając się mnie zastraszyć.

Staram się wyrwać z potrzasku, ale nie przynosi to skutków. Nie mogę się podnieść. 

- Wybacz człowieku, ostrzegałem cię... - Nagle zobaczyłam jak Dogaressa podnosi swój topór w górę nad moimi nogami. Wtedy właśnie uderzyła mnie realizacja tego, co się zaraz stanie. Ona chce mi odciąć nogi! - Musimy cię trochę ,,uspokoić..."

Walczę z całej siły z uściskiem Dogamiego, ale nie mogę wygrać. Moje spojrzenie skoncentrowało się na Dogaressie i na jej toporze. Zamykam oczy, wyczekując bólu, który lada moment odczuje.

Ku memu zdziwieniu, po chwili nie czuje żadnego bólu. Powoli otworzyłam oczy... Moje nogi były dalej całe. Spojrzałam na Dogaressę, i zobaczyłam jak z jej klatki piersiowej wystaje jedna ostra kość. Jej twarz była wypełniona szokiem i bólem.

POV SANS

- Hech, widzę, że masz problemy parterze. - Powoli podszedłem do powalonej Chary.

Dogaressa zamieniała się w pył. Jako jej ostatni ruch starała się ona wymierzyć mi cios, jednak nim była w stanie go dokończyć całkowicie rozpadła się w proch.

- SANS CO TY DO CHOLERY ROBISZ!? - Dogami wykrzyczał z bólem, złością i łzami w jego oczach.

Zszedł z Chary jednocześnie ją, uwalniając, po czym obrócił się do mnie. Nigdy nie widziałem go tak złego jak teraz. Ten widok sprawił, że przeszyło mnie niekontrolowane uczucie ekscytacji, które rozeszło się po mym całym ciele.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uczucie zrodzone z prochu || UndertaleAU || TwistedLoveTale PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz