10 lat wcześniej....
Gaia- Nathaniel, Gaia!- razem z brunetem poderwaliśmy się z miejsca na dźwięk swoich imion, biegnąc w stronę domu chłopaka.
- Tu jesteście.- mama Nate'a spojrzała na nas ze smutkiem wypisanym w spojrzeniu, chyba zdążyła zauważyć, że jej się przyglądamy bo od razu wystawiła swoje białe zęby do uśmiechu uwydatniając dołeczki.- Chodźcie obiad stygnie.
Dziś w rodzinnym domu chłopaka miała odbyć się impreza, na którą ja z moimi rodzicami zostałam zaproszona, więc zrobimy z chłopakiem nocowankę, z czego się bardzo cieszę. Uwielbiam spędzać czas z Nate'm.
Ciocia Destiny ma obsesje na punkcie mycia rąk przed posiłkiem, więc po przekroczeniu progu domu ruszyliśmy do łazienki. Obróciłam głowę napotykając skanujące mnie spojrzenie mojego przyjaciela, policzki zalały mi się rumieńcami, lubię kiedy tak na mnie patrzy czuję się wtedy wyjątkowa.
Różniły nas dwa lata on zaraz miał iśc do czwartej klasy, a ja do drugiej. Ale nie czuje się z tym źle, chłopak nigdy nie dał mi powodów abym tak się czuła.
- Umazałaś się.- powiedział, nie odrywając spojrzenia od moich oczu następnie wyciągnał rękę z ręcznikiem wycierając brudny policzek, nadal patrzył mi się w oczy.- Jesteś bardzo ładna.- moja twarz już chyba cała była czerwona, zawstydziłam się ale to chyba normalne prawda?
Nate jest ładnym chłopcem ma włosy w kolorze ciemnego brązu, ciemne oczy co wygląda ze sobą naprawdę pięknie. Mimo, że jest dziewięcioletnim chłopakiem ma nawet bardzo ostre rysy twarzy, prosty nos i pełne usta. Jego sylwetka jest szczupła, a w dodatku jest bardzo wysoki.
Mimo, że wiem to jak bardzo mu na mnie zależy w mojej głowie bardzo często pojawia się dużo pytań. Czy nie będzie chciał zakończyć znajomości kiedy po wakacjach pójdzie do czwartej klasy? Bo w końcu ja będę drugoklasistką, dzieckiem. W jego klasie jest tyle pięknych dziewczyn. A ja jestem... zwyczajna.
- Nate, będziemy się przyjaźnić już na zawsze?
- Oczywiście, że będziemy stokrotko.- podszedł do mnie, a ja wtuliłam się w jego koszulkę ze Spidermana, jest to jego ulubiona postać z Marvela.- Będziemy się przyjaźnić już na zawsze, tak długo aż księżyc naz rozdzieli. A teraz chodź na obiad.
***
W raz z Nate'em graliśmy w gry na jego konsoli, uczy mnie sterować padem, ale coś mi nie wychodzi. Chłopak jednak się nie poddawał, dalej spędzał ze mną czas mimo tego, że jego przyjaciele za mną nie przepadali bo uważają mnie za niemowlaka.
Nie mam pojęcia, co we mnie widzi jestem zwyczajna w porównaniu do jego innych koleżanek. Ja mam zwykłe proste blond włosy, niebieskie oczy, prosty nos i pełne usta. Ja jestem nieśmiała one są odważne. Jestem bardzo szczupła i wiele razy wujek Luke mówił mi, że w przyszłości mogłabym występować w jego agencji modelingowej.
Natomiast moi rodzice już mają dla mnie zaplanowana przyszłość, liceum, studia, przejęcie firmy rodziców, a na sam koniec małżeństwo i dzieci. Spojrzałam na chłopaka w momencie,w którym on spojrzał na mnie.
Opuściłam głowę w dół aby zakryć zarumienione policzki, blond pasma spadały mi kaskadami na twarz Nate zauważył moje speszenie dlatego nie skomentował tego. Przysunął się do mnie i założył mi kosmyki za ucho.
- Gaia, mogę cię o coś zapytać?- przytaknęłam.- Nie obrazisz się jak pójdę pograć z chłopakami w koszykówkę? Wiem, że za nimi nieprz...
- Nie, nie obrażę się.- od razu mu przerwałam, nie chciałam aby mi się tłumaczyć rozumiałam go, że nie chciał spędzać całego czasu ze mną miał też znajomych.
- Dziękuje, jesteś cudowna stokrotko.- odpowiedział, przytulając się do mnie.
Następnie szybko wstał zabierając po drodze piłkę. Za nim całkowicie opuścił pomieszczenie podszedł do mnie, i pocałował mnie w czoło. To było... miłe? Ciekawe jak wielu dziewczyną pocałował czoło.Stój Gaia, to twój przyjaciel.
Od godziny leżałam bezczynnie na łóżku Nate'a, nie miałam co robić czynności bez niego wydawały się nudne i smętne. Drzwi od pokoju się otworzyły a w progu pojawił się wujek Luke, ciemnooki brunet, wysportowany i umięśniony. Jeżeli kiedykolwiek miałabym porównać Nathaniela do kogoś, byłby to jego ojciec. Wyglądają tak samo, różni ich wiek.
- Czemu siedzisz tutaj sama promyczku?
- Nate, wyszedł z kolegami a mi się nudzi- zostawiłam szparę pomiędzy kciukiem a wskazującym palcem.- tak trochę...
- Mam po niego zadzwonić?- zapytał, ale od razu zaprzeczyłam kręceniem głową.- To może... hmmm.... programy w gry?
- Nie wujku, chyba będę szła spać.- przytaknął i wyszedł z pokoju ja siedziałam w nim jeszcze chwilę.
Kiedy już miałam sięgnąć klamki usłyszałam rozmowę mojej mamy z ciocią Destiny. Przystanęłam i zaczęłam nasłuchiwać.
- Addie nie możesz rozdzielić dzieci.- zaczęła ciocia.- Nie zniosą tego.
Rozdzielić, co?
- Des, ale nie poradzę na to, że nie da się już nic zrobić.
- Rozumiem cię ale pomyśl o nich.- ciocia nadal nie przestawała naciskać.
- To nie jest temat do dyskusji, wyjeżdżamy i tyle.
- Zawsze byłaś samolubna, ale nie możesz pomijać dzieci!- ciocia podniosła głos, wzdrygnęłam się.
Nacisnęłam klamkę i postawiłam krok za próg pokoju, łzy zaczęły spływać mi z policzków. Kobiety spojrzały w moją stronę i od razu pobladły.
- Gaia?- zaczęła moja mama.- Co się dzieje?
- Ty i tata chcecie mnie rozdzielić z Nate'm?- załkałam.
- Kochanie...
- Nie możesz tego zrobić! Ja go kocham! To mój przyjaciel!- zaczełam krzyczeć i wierzgać się.
- To nie temat do dyskusji, jesteśmy już spakowani.
Mój szloch się pogłębił, przestałam się wierzgać bo straciłam siły. Mama wzieła mnie na ręce i wraz z ciocią skierowały się na dół do mojego taty i wuja.
- Alex, jedziemy decyzja zapadła.
Nie walczyłam, byłam na to zbyt zmęczona. Cały dzień bawiłam się z Nate'm przez co straciłam masę energii. Właśnie... Nate. Nawet nie chcę myśleć jak on się poczuje, kiedy dowie się, że wyjechałam bez pożegnania.
Opadłam na ramiona mamy, i uniosłam swój wzrok ku sufitowi. W tym czasie kobieta opuszczała dom wraz ze mną i tatą. Posadziła mnie na fotelik, spięła, a sama okrążyła auto i zasiadła na miejscu pasażera.
Przez całą drogę obserwowałam otoczenie, tak jakbym chciała nacieszyć się tymi widokami póki mam jeszcze szansę. Jak przez pancerna szybę słyszałam głosy rodziców. Otrząsnęłam się z letargu kiedy zobaczyłam nasz dom.
Tata wysiadł z samochodu i skierował się do
domu, jakiś czas nie wychodził, a jedyne co czułam to nadzieję. Może to był głupi żart... Usłyszałam pękanie, i chyba to było moje serce. Mężczyzna opuścił dom z torbami, przekręcił klucz i skierował się w naszą stronę.Odstawił bagaże na tyły pojazdu, i zasiadł za kierownicą. Ruszyliśmy w nieznane mi miejsce, z nieznanego mi powodu. Zostawiłam wszystko zabawki, przyjaciela, rysunki, wspomnienia.
Myśli mnie zaatakowały, jednak tylko jedna się przebijała najbardziej.- Mamo, sprzedaliśmy dom?
- Nie, kochanie. Dom nadal jest nasz.- odpowiedziała, nawet na mnie nie patrząc.
-Czyli niedługo wrócimy?
- Tak.- skłamała, mi prosto w twarz.
Kochani! Jak wam mija dzień, i jakie macie odczucia. Co miałabym poprawić. zrobić lepiej według was?
Możecie mi napisać również o której wam odpowiada wstawianie rozdziałów. Myślałam nad tym aby wstawiać rozdziały razy w tygodniu w sobotę?Nad tym pomyślimy! Miłego 🩷🩷

CZYTASZ
Devoted Souls
Romance,,Byliśmy zbyt dumni i zawzięci, razem tworząc mieszankę wybuchową." Siedemnastoletnia Gaia Evans wraca do swojego rodzinnego miasta po długiej rozłące. Wyjeżdżając jako dziecko zostawiła w nim zabawki, rysunki ale i przyjaciela. Dziewiętnastoletni...