Rozdziały są pisane na bieżąco dlatego mogą pojawiać się błędy.
Gaia
Kiedy ostatni dzwonek tego dnia dotarł do moich uszu, cicho westchnęłam. Wiedziałam co jeszcze dziś mnie czekało i o ile ten pomysł wcześniej wydawał się w porządku, teraz już taki nie był.
Czułam stres każdą komórką ciała, po co ja się w ogóle odezwałam do niego! Na cholerę poszłam do tej szatni! Mojej rudowłosej towarzyszki nie było na lekcjach już po spotkaniu ze swoim chłopakiem.
Cóż, będę szczera było mi to na rękę. Chciała wiedzieć skąd znam bliźniaków, Davis i Nate'a a ja nie mam siły na wspominki. Nie dziś. Nie teraz. Próbowałam przedostać się do wyjścia z klasy przez ten cały gwar, który tutaj panował co do najłatwiejszych zadań nie należało.
Kiedy chwilę później udało mi się wyjść, bez chwili namysłu ruszyłam korytarzem w stronę męskiej szatni. Jeśli teraz zacznę o tym myśleć nie przestanę i nigdy więcej nie zacznę tego tematu. Mam wrażenie, że jeśli chodzi o Nate'a moje zdrowe zmysły znikają. Ale mi to nie przeszkadza.
Dobra, przeszkadza ale tylko trochę. Dziś z jego powodu drugi raz popełniam głupotę,
Co ja robię ze swoim życiem?- to pytanie zawisło pomiędzy mną a innymi osobami na tym korytarzu.Przeszłam przez przeszklone drzwi prowadzące na obiekt sportowy dla koszykarzy, i skierowałam się w stronę szatni bo tylko stamtąd dochodziły odgłosy drużyny. Odetchnęłam i zaczęłam analizować czy aby na pewno nie chcę uciec. Ale wiem, że nie mogę i właśnie dlatego złapałam klamkę i za nią pociągnęłam.
Od razu dotarł do mnie odór potu, męskiego szamponu i mocnych męskich perfum.
Spojrzenia osób znajdujących się w środku spoczęły na mnie, ręka, którą trzymałam na klamce zaczęła się pocić.Ale mimo to przeszłam przez próg drzwi i zaczęłam rozglądać się szukając potrzebnej mi osoby. Kiedy w końcu nasze spojrzenia się spotkały, odebrało mi powietrze w piersi. Jego spojrzenie było zimne i nie wznoszące sprzeciwu, ale jednocześnie ciepłe i takie zmartwione.
Uniosłam lekko kąciki ust kiedy ruszył w moja stronę, szczerze myślałam, że to ja będę musiała zrobić pierwszy krok w stronę tej rozmowy. Nie zatrzymał się przy mnie, nic nie powiedział. Po prostu sobie przeszedł nawet nie zerkając na mnie.
Po chwili zawahania odwróciłam się i ruszyłam za chłopakiem. Doznałam deja vu kiedy zobaczyłam jak Nate opiera się o ścianę dokładnie tak samo jak wcześniej. Poczułam jak stres znowu przejmuje kontrolę, ale mimo to zamknęłam drzwi i podeszłam do chłopaka. Pomiędzy nami była niekomfortowa cisza, której nikt nie chciał przerwać. Jednak musiałam, inaczej nigdy tego nie wyjaśnimy.
-Rano powiedziałeś, że kręcę z twoim kumplem.- powiedziałam a mój zachrypnięty głos rozniósł się echem po korytarzu.- Zaznaczam, że to nie prawda.
-Wygląda to całkowicie inaczej.- mruknął, pod nosem.
-Teraz Ci wszystko powiem, ale nie przerywaj mi.
-Nie stawiaj mi warunków.- powiedział, ostrzejszym tonem.
-Przestań być taki wyniosły, i mnie wysłuchaj. Wyjechałam, może godzinę po tym jak wyszyłeś z kolegami, pamiętam ten dzień dokładnie jakby to się stało wczoraj.- tłumaczyłam, szybko i ledwo dawałam radę skleić normalne zdanie.- Myślałam o tobie dniami i nocami. Naprawdę za tobą tęskniłam ale...
-Nie ma żadnego ale. Nie odezwałaś się w ogóle.- każde słowo wymawiał z coraz większym naciskiem.- Od roku wyświetlasz moje relacje na Instagramie i, czemu wtedy nie napisałaś?

CZYTASZ
Devoted Souls
Romance,,Byliśmy zbyt dumni i zawzięci, razem tworząc mieszankę wybuchową." Siedemnastoletnia Gaia Evans wraca do swojego rodzinnego miasta po długiej rozłące. Wyjeżdżając jako dziecko zostawiła w nim zabawki, rysunki ale i przyjaciela. Dziewiętnastoletni...