1. Nostalgia

612 16 9
                                        

Teraźniejszość...
Gaia

Dziś jest dzień, na który czekałam dziesięć lat. Wracam do mojego starego domu w Dover, wracam do Nathaniela. Pewnie mnie nienawidzi nie dziwię mu się, też bym tak zareagowała.

Zachowałam się jak największa sucz świata ale nie miałam wyboru miałam siedem lat, dziś mam siedemnaście i wracam tam aby po wakacjach, które kończą się za parę dni zacząć trzecią klasę, potem czwartą. Z tego co mówiła mi ostatnio mama Nate wraz ze swoimi kumplami, nie zdali klasy przez co dzieli nas rok.

Ciekawe jak teraz wygląda jego relacja z przyjaciółmi czy nadal żywi do mnie jakieś pozytywne emocje, a może nie ma ochoty mnie widzieć? Zmieniłam się, nawet bardzo nie byłam już dzieckiem byłam kobietą. Ładną ale nie wystarczającą, nadal pamiętam to, że wujek Luke mówił mi o modelingu.

Tyle, że przez ostatnie lata moje sylwetka się zmieniła, nie byłam już tak chuda jak kiedyś, nabrałam kształtów co dodawało mi seksowności ale i kompleksów. Ubrałam sobie krótką dżinsową spódniczkę z niskim stanem, dobrałam do tego biały top i białą koronkową bieliznę.

Długie blond włosy lekko zakręcone opadały kaskadami na moje szczupłe ramiona, założyłam białe trampki i ruszyłam na dół. Walizki zaniosłam już rano do auta aby nie męczyć się z nimi później.

Zbiegłam na dół zauważając rodziców stojących z jakimiś ludźmi, pewnie nowi kupcy.

- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się miło w stronę kupców.- Cześć, mamo.- pocałowałam ją w policzek.- Witaj, tato.

- Idź do auta, zaraz jedziemy.- tata, skierował do mnie rękę z kluczami w dłoni.

Powoli wgramoliłam się na tylne siedzenie za pasażerem, zakładając słuchawki. Do moich uszów doszedł dźwięk piosenki happier Olivia Rodrigo usłyszałam jak drzwi pojazdu się zamykają.

- Gaia, jak się czujesz z tym, że zobaczysz się z Nate'm?- zapytała, podekscytowana mama.

- Mamo, on może mnie nienawidzić. Zostawiłam go na dziesięć lat.- jęknęłam męczeńsko.

- To nie była twoja decyzja.

Nie drążyłam odkąd zamieszkaliśmy w Seattle powtarzała mi, że to nie był mój wybór. Ma rację, to nie był mój wybór ale nigdy z ojcem nie powiedziała mi czemu się przeprowadziliśmy. Zmarnowałam dziesięć lat swojego życia w. tym mieście, wiadomo miałam nowych przyjaciół, nigdy nie zaakceptowałam innego chłopaka, z nikim się nie całowałam i nie spałam, bo do tej pory pamiętam obietnicę, którą sobie złożyliśmy.

Powoli zakradałam się do bruneta z prezentem dziś są jego urodziny, kończy osiem lat. Wiem, że prezent mu się spodoba, bo w wyborze pomagała mi jego mama, ciocia Destiny! Bardzo się ekscytuję, że sprawie mu przyjemność. Lubie kiedy Nate się uśmiecha, wtedy ja też się cieszę.
Pierwsi zauważyli mnie koledzy Nate'a, powiedzieli mu coś na ucho a wtedy i on się na mnie spojrzał w jego oczach zauważyłam dziwny blask.

Podbiegłam do niego wtulając się w jego klatkę piersiową, chłopak objął mnie i trwaliśmy w ciszy. Nikt się nie odezwał, w końcu odsunęłam się od niego i wyciągnęłam prezent, który cały czas był za moimi plecami. Bo mimo wtulenia jedna ręka pozostała z tyłu, chciałam go zaskoczyć i chyba mi się udało. Brunet spojrzał pierw na kolegów, następnie na mnie wpatrywał się we mnie z szeroko otwartą buzią, zresztą jego koledzy też.

- Coś nie tak? Nie podoba ci się?- zestresowana jego reakcją zaczęłam zadawać pytania.

- Nie po prostu...wow. Brakuje mi słów, aby opisać jak bardzo ci dziękuję stokrotko.

Devoted Souls  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz