W rozdziałach mogą pojawiać się błędy, które zostaną poprawione po zakończeniu ich wstawiania.
TW: molestowanie seksualne
Nathaniel
Kiedy tylko przekroczyłem próg szatni rzuciłem torbą w kąt. Cały dzień chodzę nabuzowany, a apogeum tego wszystkiego jest pewna osoba. A dokładniej pewna dziewczyna, Gaia. Od naszej ostatniej rozmowy unikała mnie, i podejrzewam dlaczego.
Byłem w szatni sam ale nie na długo, chłopacy zawsze się spóźniają co potem odbija się na naszym treningu i na jego efektach. Trener Carter jest naszym postępowaniem załamany ale nic nie mówi. Ja też jako kapitan, mam do nich co raz mniej siły. N a treningach mają dni kiedy grają tak jakby widzieli pierwszy raz piłkę, ale mają również takie, że grają naprawdę dobrze.
Głośne głosy i śmiechy moich kolegów z drużyny roznosiły się echem po korytarzu. Nie mam najmniejszej ochoty na granie dzisiaj, ale za dwa tygodnie mamy pierwszy mecz w nowym semestrze. Nasza drużyna Undefears będzie musiała zmierzyć się z Fierces. Rok temu kiedy kapitanem był Dante przegraliśmy. Od tamtego momentu obiecałam sobie, że nie przegramy więcej żadnego meczu z nimi.
Z letargu wyrwał mnie głośne krzyknięcie do ucha. Jak oparzony spojrzałem na Thomasa, który z dziarskim uśmiechem patrzył się na mnie. Posłałem mu piorunujące spojrzenie, na co się roześmiał. Thomas był ode mnie niższy, ma rude włosy, prosty nos, ale nie jest umięśniony. Przyjęliśmy go tu nie biorąc pod uwagę wygląd, a umiejętności. Bez nich nie osiągnęlibyśmy tego co mamy.
-Stary zakochałeś się czy co?- rzucił, Thomas.
-Szykujcie się na trening!- powiedziałem, nieco głośniej aby każdy kto znajduje się w pomieszczeniu usłyszał.- Za dwa tygodnie gramy mecz z Fierces, spinajcie dupy i dawajcie z siebie wszystko!
-Tak jest kapitanie!- powiedzieli wszyscy jednocześnie, dając mi tym samym znak, że słowa do nich dotarły.
Po upływie dokładnie siedmiu minut, wybiegliśmy z szatni, zaczynając tym samym trening. Zaczęliśmy od rozgrzania się, chyba z dziesięć razy zwracałem uwagę aby się ogarnęli.
Może wydaje się płytkim dupkiem, ale koszykówka to coś co jest dla mnie ważne.
Nigdy nie dążyłem do tego aby być najlepszy. Jak mam być szczery nie obchodziło mnie życie szkolne. Ale pamiętam jak rok temu, Carter powiedział, że widzi mnie w składzie drużynowym. Bracia Davis grali w nim od początków liceum i mimo oblania z klasy nie zostali wywaleni.
Podejrzewałem, że to ze względu na ich umiejętności. Mi też się wtedy upiekło i nadal mogę tu grać, a nawet jestem kapitanem.
Niedawno trener powiedział mi, że obserwuje moje poczynania. Zauważył również, że przykładam się do tego aby gracze byli dobrze rozgrzani ;przed zagrywką. To prawda. Aby dobrze zagrać trzeba rozpracować mięśnie.
Byłoby bez sensu wejść na boisko i biegać z piłką ze świadomością, że zaraz możesz naciągnąć mięsień, czy mieć jakąś inna kontuzje. Ja staram się tego uniknąć.
Dziś i ja miałem problemy z koncentracją ale nie było to związane z żadna z dziewczyną. Byłem zwyczajnie zmęczony, szkoła, treningi, które kocham nad życie i rodzina z przyjaciółmi. Kiedy w końcu wszyscy byli po rozgrzewce mogliśmy przejść deo gry.
Poczułem na sobie wzrok, który był bardzo uciążliwy. Spojrzałem na trybuny i zobaczyłem Melisię i Gaię. Jednak one były pochłonięte rozmową, przesunąłem wzrokiem dalej i zobaczyłem Olivie. Nie rozmawialiśmy od naszej ostatniej kłótni, normalnie nie wyciągam dłoni jako pierwszy ale byłem pijany.
![](https://img.wattpad.com/cover/373812581-288-k557014.jpg)
CZYTASZ
Devoted Souls
Romance,,Byliśmy zbyt dumni i zawzięci, razem tworząc mieszankę wybuchową." Siedemnastoletnia Gaia Evans wraca do swojego rodzinnego miasta po długiej rozłące. Wyjeżdżając jako dziecko zostawiła w nim zabawki, rysunki ale i przyjaciela. Dziewiętnastoletni...